Na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata skazał w środę Sąd Okręgowy w Poznaniu czterech policjantów, oskarżonych o udział w strzelaninie, w której w 2004 roku zginął 19-letni Łukasz T., a jego rówieśnik Dawid Lis został ciężko ranny. Funkcjonariusze myśleli, że autem jedzie poszukiwany przestępca.
Według sądu funkcjonariusze, używając broni, przekroczyli swoje uprawnienia oraz sprowadzili niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia wielu osób.
Do strzelaniny doszło w nocy 29 kwietnia 2004 roku w Poznaniu. Policjanci chcieli zatrzymać i wylegitymować kierowcę samochodu marki Rover. Podejrzewali, że jedzie nim poszukiwany przestępca.
Kiedy kierowca próbował odjechać z miejsca zatrzymania, oskarżeni oddali w stronę samochodu 39 strzałów, 31 dosięgnęło samochodu. Kierowca pojazdu zginął na miejscu. Pasażer został ciężko ranny i do końca życia będzie inwalidą.
Sąd: policjanci mogli działać w inny sposób
W ocenie sądu, policjanci używając broni w trakcie próby zatrzymania auta, nadużyli swoich uprawnień i nie dopełnili obowiązków. Sąd uznał jednocześnie, że zatrzymywany kierowca miał świadomość, iż ma przed sobą policjantów i próbował uciec.
- Oskarżeni podeszli do samochodu, jeden z funkcjonariuszy przedstawił się. W reakcji na to kierowca gwałtownie ruszył do tyłu, uderzył w policyjny pojazd i pojechał do przodu. W tym momencie na torze jazdy znajdowali się funkcjonariusze, którzy po okrzyku: stój, policja, oddali strzały w kierunku jadącego pojazdu – powiedział sędzia Antoni Łuczak.
Według sądu funkcjonariusze mogli przeprowadzić swoje działania w inny sposób; używając broni nie działali w stanie wyższej konieczności ani w sytuacji obrony koniecznej. Sąd podkreślił, że działania policjantów były skierowane nie tylko wobec kierowcy, który próbował ich przejechać, ale także wobec osób trzecich – w tym pasażera auta.
- Oskarżeni nie byli uprawnieni do użycia broni, tym bardziej do dokonania ostrzału jadącego samochodu. Funkcjonariusze policji mieli możliwość uniknięcia ataku poprzez usunięcie się z toru jazdy kierowanego przez Łukasza T. samochodu. Zastosowana przez nich obrona nie była racjonalna i proporcjonalna do zakresu zamachu – stwierdził sąd.
Sędzia podkreślił, że oskarżeni działali w warunkach olbrzymiego stresu, spowodowanego realnością zatrzymania bardzo groźnego przestępcy, ze strony którego mogli spodziewać się agresji przy próbie zatrzymania.
"O to od początku chodziło rodzinom"
Obrońcy policjantów nie wykluczają apelacji. Sami policjanci nie chcieli komentować wyroku. Na sali sądowej nie było bliskich ofiar zdarzenia.
- Nie odnoszę się co do wysokości kary, chodziło o ustalenie odpowiedzialności oskarżonych. Przyjęcie winy policjantów to jest to, o co od początku chodziło rodzinom osób pokrzywdzonych – powiedziała reprezentująca rodziny adw. Agata Michalska-Olek.
Proces ruszył w lipcu 2013 roku, prowadzony był po raz trzeci. W ub. roku Sąd Najwyższy uchylił wyrok uniewinniający funkcjonariuszy
Wyrok jest nieprawomocny. Prokurator żądał dla oskarżonych kar od 2 do 2,5 lat więzienia. Obrońcy policjantów wnosili o ich uniewinnienie.
Zobacz archiwalny materiał TVN 24:
Autor: FC/i/zp / Źródło: TVN 24 Poznań/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 | Tomasz Pluciński