- Ja i moja rodzina jesteśmy zbulwersowani. On przecież teraz może po prostu uciec, sąd sobie z tego nie zdaje sprawy? - pyta rozgoryczony Andrzej Tylman. We wtorek sąd zadecydował o zwolnieniu z aresztu Adama Z. oskarżonego o zabójstwo Ewy, jego córki. - To była przedwczesna decyzja - po tej samej stronie opowiada się oskarżyciel posiłkowy rodziny. Ojciec dziewczyny, której poszukiwania trwały ponad 8 miesięcy, chce teraz przeniesienia sprawy do innego sądu.
- Ja jestem zszokowany. On przecież teraz może po prostu uciec, sąd sobie z tego nie zdaje sprawy w ogóle? To nie pierwsza taka zła decyzja tego sądu - mówi z żalem Andrzej Tylman, ojciec zmarłej tragicznie Ewy z Konina.
O zabójstwo drobnej brunetki oskarżony jest Adam Z., jej kolega z pracy. We wtorek sąd zdecydował o zwolnieniu go z aresztu, gdzie przebywał przez ostatnie 14 miesięcy. Adam Z. musi się teraz dwa razy w tygodniu zgłaszać na komisariat policji, ma też zakaz opuszczania kraju.
Początek listy dowodów
- Moim zdaniem ta decyzja jest przedwczesna. Prokurator nie ujawnił się jeszcze ze wszystkimi dowodami, jesteśmy po trzecim dniu procesu, a do przesłuchania pozostali na przykład uczestnicy tamtej imprezy - przekonuje Mariusz Paplaczyk, oskarżyciel posiłkowy, który w poznańskim sądzie stoi po stronie rodziny Tylmanów.
- Nie przesłuchaliśmy też biegłych, nie wiemy jaką osobowość ma oskarżony, czy ma skłonności do konfabulacji, psychopatii, zaburzenia seksualne - wylicza mecenas.
Sprawa zostanie w Poznaniu
Zwolnienie Adama Z. z aresztu i zapowiedź możliwości kwalifikacji czynu z zabójstwa z zamiarem ewentualnym (grozi za to kara do 25 lat więzienia - red.) na nieudzielenie pomocy ( do 3 lat więzienia - red.) budzą szczególne emocje wśród bliskich Ewy.
- Ja i moja rodzina jesteśmy zbulwersowani tą decyzją. My się na to nie zgadzamy. Rozważamy możliwość ewentualnego przeniesienia tej sprawy w inne miejsce - mówi Andrzej Tylman, głowa rodziny.
Zapał studzi jednak nieco mecenas Paplaczyk. Oskarżyciel trzeźwo ocenia: przeniesienie jest niemożliwe. - Jest to nierealne, bo jest zbyt duża liczba świadków z tego rejonu. Prowadzenie tej sprawy przez inne miasto byłoby ekonomicznie nieuzasadnione - wyjaśnia.
W procesie Adama Z. występuje około 60 świadków.
Jak tłumaczy adwokat, sprawy przenosi się w przypadkach, w których okoliczności są krępujące dla danej jednostki wymiaru sprawiedliwości; kiedy oskarżenia padają na sędziów, czy prokuratorów. Podkreśla równocześnie, że chodzi o naprawdę wyjątkowe sytuacje.
Ojciec pisze oświadczenie
Krótko po wtorkowej decyzji sądu, zgodnie z którą Z. wyszedł na wolność, ojciec Ewy napisał emocjonalne oświadczenie. Twierdzi, że jego zdaniem śmierć Ewy Tylman nie była zwykłym utonięciem.
"Z dużym żalem przyjmuje decyzję sądu w sprawie Adama Z. Nie jestem w stanie uwierzyć, że śmierć mojej córki jest wynikiem przypadku, a cała odpowiedzialność oskarżonego ma polegać na rzekomym nieudzieleniu pomocy" - napisał Andrzej Tylman.
Obrona: Bardzo się cieszymy
- Czekaliśmy na to prawie półtora roku. Teraz trzeba będzie go pilnować, żeby nie oszalał, jak wyjdzie na wolność. Przecież jest młody, nie wiadomo, co myśli - mówili obrońcy Adama Z. na chwilę przed odebraniem go z aresztu śledczego przy ul. Młyńskiej w Poznaniu.
Przyczyna śmierci wciąż nieznana
Proces w sprawie zabójstwa Ewy Tylman ruszył 3 stycznia. Prokuratura oskarża Adama Z. o to, że 23 listopada 2015 r., przewidując możliwość pozbawienia życia Ewy Tylman, zepchnął ją ze skarpy, a potem nieprzytomną zepchnął do wody.
Według śledczych mężczyzna w chwili popełnienia przestępstwa był poczytalny. Co było przyczyną śmierci kobiety - tego nie wiadomo. Ciało odnaleziono w wodzie dopiero po ośmiu miesiącach od zaginięcia. Jego stan uniemożliwił ustalenie przyczyny śmierci.
Dotychczas w procesie w sprawie zabójstwa Ewy Tylman odbyły się trzy rozprawy. W sumie na 2017 r. zaplanowano ich 11. Najbliższa już 21 marca. Przesłuchanych przez sąd zostanie około 60 osób spośród około 200, którzy zostali w tej sprawie przesłuchani przed śledczych.
Jeśli nie zdarzy się nic niespodziewanego, wyrok zapadnie pod koniec roku.
W sprawie orzeka pięcioosobowy skład sędziowski. Rozprawy prowadzą dwie zawodowe sędzie poznańskiego sądu okręgowego Magdalena Grzybek i Karolina Siwierska. Obie mają bardzo bogate doświadczenie i mierzyły się już z trudnymi sprawami. Skład uzupełniają trzej ławnicy.
Akt oskarżenia przeciwko Adamowi Z. liczy w sumie ponad 200 stron.
Autor: ww/gp / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: archiwum rodzinne