Trwa ewakuacja blisko 300 zwierząt z nielegalnej hodowli zwierząt pod Śremem (woj. wielkopolskie). Warunki, w których przebywały były złe: nie wymieniano im wody, odchody leżały w klatkach i na wybiegach przez kilka tygodni, wszędzie panował brud. - Wszystko, co najgorsze tutaj było - mówi Anna Pleszczyk z fundacji Viva.
Tygrysy, lamparty perskie, rysie, pumy, karakale, jeżozwierze, antylopy, małpy, lemury, żółwie, nietoperze i mnóstwo ptaków - te wszystkie zwierzęta znaleziono w hodowli w Pyszącej pod Śremem. Większość zwierząt to gatunki zagrożone tzw. CITES I. Ich wartość rynkową szacuje się na około 4 miliony złotych. Na czarnym rynku jest jeszcze wyższa - tylko za jednego tygrysa z nielegalnego źródła hodowca potrafi zainkasować pół miliona złotych.
Cyrk, którego nie było
Właściciel prowadził tu działalność od 25 lat i chwalił się nią na stronie internetowej i na Facebooku. Początkowo prowadził hodowlę psów, potem rozszerzał swoją działalność o kolejne gatunki. Zarejestrował ją jako cyrk.
"Założenie prywatnego ogrodu zoologicznego to w Polsce dość złożona sprawa, więc zarejestrowałem amatorską hodowlę i... cyrk stacjonarny" - chwalił się w 2013 r. w "Tygodniu Ziemi Śremskiej" właściciel.
- Żadne przedstawienia się tutaj nie odbywają. Również zgodnie z definicją jest to działalność objazdowa, a właściciel z żadnymi pokazami nie jeździ. Istnieje uzasadnione podejrzenie, że właściciel obchodzi obowiązujące przepisy i posiada zwierzęta w innych celach - mówi Katarzyna Topczewska, pełnomocnik fundacji Viva!.
Małpy w tragicznym stanie, ocelot bez łap
W czwartek na teren hodowli weszła policja wraz z przedstawicielami poznańskiego zoo oraz fundacji zajmującej się ochroną praw zwierząt. To co zastali na miejscu, budzi zgrozę.
- Mamy wrażenie, że te zwierzęta niezbyt często widywały opiekunów. Było zaledwie dwóch pracowników na blisko 300 zwierząt, które się doliczyliśmy - mówi Anna Pleszczyk z Fundacji Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva!
Zwierzęta miały zbyt mało miejsca - na przykład tygrysy znajdowały się w klatce o powierzchni 15 metrów kwadratowych. Nie wymieniano im wody, odchody leżały w klatkach i na wybiegach przez kilka tygodni, wszędzie panował brud. - Wszystko, co najgorsze tutaj było - uważa Pleszczyk.
Jeszcze wczoraj pierwsze zwierzęta zostały stamtąd zabrane. Do Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Weterynaryjnej w Poznaniu przewieziono trzy małpy i dwa lemury. - Małpy sajmiri były w bardzo złym stanie, począwszy od niedożywienia, poprzez wyłysienia. Potrzebują pełnej diagnostyki i specjalistycznej opieki. mamy nadzieję, ze uda się je utrzymać przy życiu - mówi Ewa Zgrabczyńska, dyrektorka poznańskiego zoo. To właśnie do ogrodu w stolicy Wielkopolski trafi część zwierząt. - Jesteśmy w stanie użyczyć miejsca tylko niewielkiej grupie - przyznaje dyrektorka.
W czwartek zabezpieczono też dwa oceloty - samiec i samica. Samica nie posiada dwóch łap. - Prawdopodobnie jest w ciąży i utrzymywano ją przy życiu tylko dla celów rozrodczych - mówi Pleszczyk.
Trudna operacja logistyczna
W piątek planowana jest dalsza ewakuacja zwierząt. - Mamy do czynienia ze zwierzętami bardzo trudnymi w transporcie. Ta logistyka zajmie nam chwilę - wyjaśnia Pleszczyk. Wszystkie zwierzęta zostaną przebadane przez weterynarzy. Biegły z zakresu zachowań zwierząt wykona także ekspertyzy behawioralne. - Odpowie ona pytanie czy te zwierzęta cierpiały nie tylko fizycznie, ale także psychicznie. Znęcanie się to także pozbawienie ich możliwości realizacji potrzeb gatunkowych: biegania, polowania, odpoczynku, ukrycia się. Tutaj zwierzęta przebywały na małych powierzchniach, co skutkuje wprost stereotypią, czyli mówiąc najprościej chorobą psychiczną zwierząt - tłumaczy.
Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, potwierdza, że warunki, w jakich przetrzymywano zwierzęta, były złe. Przynajmniej część zwierząt przebywało w hodowli nielegalnie. - Na niektóre gatunki brakowało zezwoleń. Było też wiele innych nieprawidłowości - mówił w czwartek Borowiak.
Teren pilnowany jest przez policjantów. Ewakuacja zwierząt do wybranych specjalistycznych ośrodków potrwa co najmniej kilka dni. W sumie są tam 278 zwierzęta 83 gatunków.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań, Fundacja Viva!