Niewidoma od urodzenia 49-letnia Ewa Kowarska-Frachanowska starała się o bezterminowe orzeczenie o niepełnosprawności. Liczyła, że pomoże jej ono w rozkręceniu własnego biznesu. Urząd zaświadczenie dał, ale tylko na cztery lata. "Medycyna idzie do przodu, inne narządy przecież się wymienia" - usłyszała kobieta. Niestety, lekarze optymizmu urzędników nie podzielają.
Pani Ewa nie widzi od urodzenia. Jako kilkumiesięczne dziecko nie reagowała na gesty, nie bawiła się również zabawkami. Tak jakby ich nie widziała. Wtedy matka pierwszy raz zabrała ją do okulisty. Okazało się, że cierpi na wrodzoną wadę gałek ocznych - zanik nerwu wzrokowego. Przez lata kobieta miała jeszcze poczucie światła, ale w ostatnim czasie stan zaczął się jeszcze pogarszać. Obecnie poczucie światła określane jest jako "wątpliwe".
Radzi sobie ze swoją niepełnosprawnością. Zamierza otworzyć działalność gospodarczą. W związku z tym potrzebuje nowego komputera ze specjalistycznym oprogramowaniem. Niepełnosprawni mają możliwość pozyskania środków na taki sprzęt z Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych. Oprócz komputera, kobieta starała się o wydanie karty parkingowej, bo jak mówi, często jeździ z córką samochodem i bardzo ułatwiłoby jej to funkcjonowanie. W obu przypadkach, wnioskodawca musi przedstawić orzeczenie o stopniu niepełnosprawności. Pani Ewa chciałaby otrzymać stałe potwierdzenie, aby uniknąć kłopotliwych wyjazdów i udowadniania, że nie widzi i już nigdy nie będzie widziała.
W urzędzie pod górkę
Mieszka w Poznaniu, ale zameldowana jest w Ostrzeszowie, miejscowości na południu Wielkopolski i to właśnie do tamtejszego Powiatowego Zespołu ds. Orzekania Niepełnosprawności musiała złożyć wniosek o orzeczenie.
- Złożyłam wniosek 16 grudnia i zostałam powiadomiona, że tydzień później jest komisja orzekająca. Przyjechałam ponownie, ale okazało się, że brakuje dokumentu, w którym będzie napisane, że jestem osobą niewidomą od urodzenia. Panie szukały rzekomo wszędzie i nigdzie nie było tego wpisu - relacjonuje Ewa Kowarska-Frachanowska.
To dziwne, bo jak mówi niewidoma, już wcześniej starała się o rentę. Wtedy składała komplet dokumentów i nikt nie prosił o doniesienie brakujących rzeczy. W każdym razie kobiecie udało się dotrzeć do dokumentów ze szkoły podstawowej, do której uczęszczała. Pierwszy z nich zaświadczał, że "jest osobą niewidomą". W drugim widniał zapis, iż "poza wrodzoną wadą gałek ocznych, zdrowa".
- Dowiozłam te dwa dokumenty 30 stycznia. Pojechałam tam z moją córką. Urzędniczka zapytała mnie, czy mogłabym jej wytłumaczyć treść tego zaświadczenia, bo ona nie jest lekarzem i tego nie rozumie. Powiedziałam, że również nie jestem lekarzem, ale dla mnie treść jest jasna. Poza wadą oczu, nie mam żadnej innej - kontynuuje niewidoma.
"Medycyna idzie do przodu"
Kobieta starała się o bezterminowe orzeczenie, co byłoby dla niej sporym ułatwieniem. Nie musiałaby jeździć z Poznania do Ostrzeszowa, aby ponownie przechodzić całą procedurę. Taki wyjazd to za każdym razem wyprawa. Nie musiałaby też po raz kolejny udowadniać, że jest niepełnosprawna. Posiada opinię okulisty, iż jej stan nie rokuje poprawy. Według lekarzy nie ma żadnej możliwości wyleczenia. Nie widzi i nie będzie widziała. Tym bardziej dziwi to, co usłyszała od urzędniczki z Ostrzeszowa, która była członkiem komisji ds. orzekania.
- Otrzymałam decyzję terminową, na 4 lata. Urzędniczka powiedziała, że owszem, wydaje się bezterminowe orzeczenia, ale dla osób starszych, niepełnosprawnych, u których nie rokuje się poprawy, ani żadnych innych możliwości wyleczenia. Zapytałam ją zatem co w moim przypadku? Pani powiedziała, że obecnie "medycyna idzie tak do przodu, ja mam lat tyle ile mam, jeszcze wszystko przede mną. Narządy można wymieniać". Poczułam się wtedy jak zepsuty samochód, w którym można sobie powymieniać części i będzie funkcjonował dalej - przyznaje pani Ewa.
"Zdarzają się przełomy"
Zachowania urzędniczki nie chce komentować jej przełożona, bo jak mówi, trudno jej zareagować w jakikolwiek sposób, nie znając sytuacji.
- Tego typu decyzje podejmują lekarze, którzy przechodzą specjalne szkolenia, jak się zachować w różnych sytuacjach. Trudno powiedzieć czym kierował się przewodniczący składu orzekającego w tym konkretnym przypadku. My, jako urzędnicy, jesteśmy tylko od papierkowej roboty. Faktem jest, że zdarzały się sytuacje, iż osoby, którym wydano orzeczenia o niepełnosprawności na stałe, ostatecznie odzyskiwali sprawność w wyniku np. operacji - twierdzi Aneta Małolepsza, inspektor w Powiatowym Zespole ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Ostrzeszowie.
- To jest dość jednoznaczna sytuacja. Jeśli chodzi o rozwój medycyny, to rzeczywiście w zakresie okulistyki co 5-10 lat dokonują się przełomy - mówi prof. Andrzej Grzybowski, specjalista z zakresu okulistyki, ordynator Oddziału Okulistyki Szpitala Miejskiego w Poznaniu. - Raczej trudno stwierdzić jednak, aby taki dokonał się w przypadku tej pani. Nawet jeśli lekarze znaleźliby sposób na leczenie, to i tak w Polsce raczej długo nie byłby wykorzystywany. Inna sprawa, że te wszystkie instytucje orzekające mają swoje własne instrukcje postępowania. Z autopsji wiem, że przyjmują zachowawcze postawy w wydawaniu orzeczeń - dodaje.
Będzie odwołanie, ale bez wiary w sukces
Jako kontrast do ostrzeszowskich urzędników, pani Ewa podaje tych z Poznania. Jej mąż starał się o podobne orzeczenie, ale w stolicy Wielkopolski. Jak mówi, został potraktowany bardzo kulturalnie i z taktem. Urzędniczki były miłe i pomocne. Po badaniach komisja orzekła, iż przysługuje mu orzeczenie bezterminowe. Co ciekawe, mężczyzna jest niedowidzący, więc jego stan, w dużym uproszczeniu, jest lepszy niż małżonki.
Pani Ewa nie ma zamiaru zostawiać tego tak jak jest. W środę znów pokona trasę Poznań - Ostrzeszów, aby odwołać się od wcześniejszej decyzji komisji. Będzie wnioskować, aby ponowne orzeczenie było wydane już w Poznaniu. Dla ułatwienia, aby nie organizować kolejnej, uciążliwej podróży. Wydaje się jednak, że sama nie ma zbyt dużej wiary w powodzenie. - Panie z komisji w Ostrzeszowie musiałyby podważyć swoją wcześniejszą decyzję. Obawiam się, że ich ego na to nie pozwoli - kończy zrezygnowana kobieta.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań