Na początku grudnia Tomasz Genow, student z Poznania, został zatrzymany przez policję, podczas zrywania nielegalnych reklamy. Trafił wówczas na 13 godzin do aresztu i miał zostać ukarany grzywną w wysokości 300 zł. Sprawa trafiła ostatecznie do sądu. Ten udzielił 23-latkowi nagany.
- Karząca ręka sprawiedliwości przyszła do mnie wczoraj w postaci ręki listonosza z poleconym. Otrzymałem naganę wyrokiem nakazowym - wyjaśnia Tomasz Genow.
Sąd uznał, że poznaniak usiłował ukraść dwa banery o wartości 400 zł i jeden o wartości 300 zł. Uznał go za winnego, jednak ukarał jedynie naganą i zwolnił z kosztów sądowych.
"Cele zostały w pewnej mierze spełnione"
Tomasz Genow nie będzie się odwoływał od wyroku. - Ten wyrok jest naganą, a dla myślącego człowieka nagana jest dotkliwa tylko gdy ją uważa za słuszną. W poprzednim postanowieniu policji miało to być rzeczywiste ukaranie. Spyta ktoś: chodziło więc jedynie o grzywnę? Jasne, że nie. Lecz cele, które chciałem osiągnąć zostały w pewnej mierze spełnione - tłumaczy.
Gdy Genow zapowiedział skierowanie sprawy do sądu, mówił, że chce w ten sposób nagłośnić problem nielegalnych rekalm i wywołać dyskusję o ładzie przestrzennym miast. Ta sztuka mu się udała.
- Powiedzieć dzisiaj, że reklama zewnętrzna to objaw prosperity, jest obciachem. Na ulicy owszem niewiele się zmieniło. Jednak żeby dzień sądu się odbył, my musimy przygotować scenografię, a nie chodzić na rozprawy i szukać zagubionego "honoru". Koordynuję właśnie coś większego, co za parę dni będzie opublikowane. Cieszy mnie że dużo osób już wie, że wolność jednostki to wolność jej pola wizualnego - mówi Genow.
Od partyzanta do pomocnika plastyka miejskiego
Wcześniej odniósł w sądzie inny połowiczny sukces. - Złożyłem zażalenie na moje zatrzymanie przez policję. Sąd uznał, że zatrzymanie było zasadne, jednak jego długość zasadna już nie była - wyjaśniał pod koniec stycznia.
Od zatrzymania przez policję zmienił strategię. - Zacząłem stosować drogę administracyjną, a nie partyzancką - mówił.
Teraz we współpracy z plastykiem miejskim chcą oczyścić z reklam ulice Górna Wilda, Wierzbięcice i część ul. 28 Czerwca 1956 r. Od początku roku grupa przygotowuje dokumentację ulicy oraz wizualizacje tego, jak mogłaby wyglądać bez reklam. Z gotowymi grafikami zamierzają udać się do właścicieli kamienic i przekonywać ich do zdjęcia szpetnych reklam i szyldów. - Przygotowalismy już ulotkę. W kwietniu mamy mieć pierwsze spotkanie z właścicielami nieruchomości - informuje Genow.
Zostanie radnym?
Student nie wyklucza także startu w jesiennych wyborach samorzadowych. - Wiążę z nimi spore nadzieje. Jeśli ruch miejski miałby w radzie miasta swoją reprezentację, takie sprawy jak problemy przestrzeni miejskiej i ulic częściej byłyby poruszane i załatwiane - przekonuje 23-latek.
Tomasz Genow o swoim zatrzymaniu (grudzień 2013r.):
Tomasz Genow został zatrzymany przez policję za zrywanie nielegalnych reklam
Autor: fc/r / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań