Od zwykłych samochodowych po takie z ciężarówek, czy ciągników rolniczych. W lesie na terenie Nadleśnictwie Lubsko (woj. lubuskie) ktoś porzucił stertę starych opon. Ich właścicielowi leśnicy wystawili już rachunek na około 20 tysięcy złotych. Ale najpierw muszą go znaleźć.
Leśnictwo Marianka, około 100 metrów od drogi Brody – Zasieki (woj. lubuskie) – to tu ktoś wyrzucił zużyte opony. - W dużej stercie widoczne są przede wszystkim zużyte opony różnego typu: dużych samochodów ciężarowych, samochodów osobowych oraz mniejszych pojazdów, między innymi urządzeń rolniczych. Znajduje się tam także zużyta wełna mineralna oraz folie i papa rozbiórkowa – wylicza Paweł Mrowiński z Nadleśnictwa Lubsko.
Leśnicy zamierzają posprzątać znalezione odpady, czyli oddać je tam, gdzie od razu powinny trafić: do punktu utylizacji. Już wiadomo, że będzie to kosztować około 20 tysięcy złotych. Lasy Państwowe pokryją na razie te koszty, a leśnicy liczą, że przy pomocy mieszkańców i internautów uda się ustalić dane osoby, która podrzuciła odpady i wręczyć jej rachunek.
- Może ktoś z państwa zna te odpady, może widział, gdzie były one składowane. Pewne jest to, że ktoś je składował przez dłuższy czas, bo znalazłem na nich datę 29 marca 2013 rok. Jeżeli ktoś z Państwa ma takie informacje, to prosimy o kontakt. Oczywiście może być to kontakt anonimowy – apeluje Mrowiński.
Śmieci podrzucane do lasów to wciąż duży problem. Najczęściej trafiają tam odpady remontowe, części samochodowe, a nawet przeterminowana żywność. Leśnicy zwracają uwagę, że coraz częściej śmieci podrzucają nieuczciwi przedsiębiorcy, którzy nie chcą ponosić kosztów utylizacji odpadów powstałych w ich firmach.
Wiesz, skąd pochodzą podrzucone opony? Przekaż informację pod poniższymi numerami: Straż Leśna: 601 629 783, biuro Nadleśnictwa Lubsko: 68 372 04 00, rzecznik Nadleśnictwa Lubsko: 607 133 384.
Rocznie do polskich lasów trafia około 115 tysięcy metrów sześciennych odpadów. Gdyby je spakować do wagonów, potrzebowalibyśmy ich ponad tysiąc.
Plaga opon
Tomasz Pupiec z "Faktów po południu", sprawdził, czy zużyta opona jest już tylko bezużyteczna. Nie jest, o ile trafi we właściwe miejsce.
Opona pozostawiono w lesie będzie rozkładać się od 100 do 300 lat. Dlatego zgodnie z przepisami powinna być poddana recyklingowi. - Często klienci zadają nam pytanie, czy mogą zostawić te opony. Dopytują też, co my dalej z tymi oponami zrobimy. Często też sami proponujemy, że można je u nas zostawić – mówi Ewa Tomkiewicz-Skarżyńska z Serwisu Ogumienia Tomkiewicz w Białymstoku.
Zużyte opony można zostawić też w sklepie przy zakupie nowych. Ale warto też sprawdzić zasady przyjęcia opon w Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów w gminie, w której się mieszka. Na przykład w takim punkcie w Gnieźnie można w ciągu roku zostawić za darmo cztery opony. Osiemdziesiąt procent opon wraca do producentów, a 1/3 z nich zostaje poddana recyklingowi, czyli procesowi, w którym odzyskuje się materiał, z którego produkt został wykonany.
- Te w lepszym stanie mogą zostać poddane bieżnikowaniu i ponownie wrócą na felgi. Te w gorszym najczęściej trafiają jako paliwo do cementowni, choć są cennym źródłem stali, gumy i materiałów tekstylnych – relacjonuje Tomasz Pupiec.
Na całym świecie jest rocznie produkowane aż 220 milionów ton opon. Duńczycy przetwarzają 100 procent wszystkich zużytych opon. Pozyskana z nich guma może posłużyć do produkcji dywaników, wycieraczek, znaków drogowych, czy sztucznej nawierzchni boiska piłkarskiego. Nadają się też przy budowie dróg. - Gumowy granulat jest wtedy dodawany do asfaltu. Na każdy kilometr potrzeba gumy z około tysiąca zużytych opon. W tej technologii powstała na przykład wschodnia obwodnica Krakowa – relacjonuje Pupiec.
A eksperci wskazują, że drogi, które powstały z wykorzystaniem granulatu, są cichsze, więc nie trzeba przy nich stawiać wysokich płotów. Nawierzchnia ma też lepszą przyczepność, a samochody krótszą drogę hamowania.
Źródło: TVN24, Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Mrowiński/Nadleśnictwo Lubsko