Strażacy z Mosiny (Wielkopolska) przez godzinę walczyli ze stalową obrączką, która utknęła na palcu jednego z mieszkańców. - Łatwiej nam przeciąć wagon albo ciężarówkę niż taką obrączkę i to z twardych materiałów - mówi Michał Kołodziejczak, strażak z Mosiny.
Wyciągają ludzi z płonących domów, ale jak trzeba, to i kota zdejmą z drzewa. Zazwyczaj to strażacy jeżdżą do potrzebujących. Tym razem było inaczej. Do strażaków w Mosinie zapukał mężczyzna, który nie mógł zdjąć obrączki.
- Mówił, że uderzył się w palec, a ten zaczął puchnąć, przez co nie miał jak zdjąć obrączki - opowiada Michał Kołodziejczak z mosińskiej straży pożarnej.
Biżuteria nie była ani ze złota, ani ze srebra, tylko ze stali. To znacznie utrudniło pracę strażakom. Piłowanie szlifierką trwało co najmniej godzinę. Ale zakończyło się sukcesem.
- Rzadko zdarzają się tego typu interwencje. Łatwiej nam przeciąć wagon czy ciężarówkę niż taką małą obrączkę i to z twardych materiałów. Ale musimy być przygotowani na każdą ewentualność. W takich niestandardowych akcjach bazujemy na naszym doświadczeniu, ale też kolegów z innych jednostek, z którymi wymieniamy się spostrzeżeniami - dodaje Kołodziejczak.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa\kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Heavy Rescue Mosina