Mężczyźnie podróżującemu zielonogórskim autobusem z kieszeni wypadł portfel, 20-latek tego nie zauważył i wysiadł z pojazdu. Inny pasażer dostrzegł zgubę, przeliczył pieniądze i... zabrał portfel. W środku było blisko 600 złotych. Tłumaczył później policjantom, że skorzystał z okazji, ponieważ mało zarabia.
Do zielonogórskich policjantów zgłosił się 20-letni mężczyzna, który twierdził, że zgubił portfel w miejskim autobusie.
Portfel wypadł z kieszeni
-Jak wynikało z relacji chłopaka, jechał on przez miasto, a wysiadając nie zauważył, że z kieszeni wypadł mu portfel. Chłopak nie zdążył wsiąść z powrotem do autobusu bo ten odjechał. Poczekał, aż kierowca zawróci na pętli i wsiadł do tego samego pojazdu. Niestety portfela już nie było - relacjonuje nadkom. Małgorzata Stanisławska z KMP w Zielonej Górze.
20-latek pojechał razem z kierowcą autobusu do zajezdni, tam obejrzeli nagranie z monitoringu. Okazało się, że portfel faktycznie wypadł mężczyźnie z kieszeni. Kamery zarejestrowały również innego pasażera, który zauważył leżący na siedzeniu przedmiot, usiadł obok, przeliczył pieniądze znajdujące się w portfelu i schował go do swojej torby.
Zabrał, bo "niewiele zarabia"
Sprawa trafiła na policję. Dzięki nagraniu z kamer w autobusie funkcjonariusze szybko dotarli do 30-latka, który przywłaszczył sobie cudzy portfel. Tłumaczył, że niewiele zarabia i postanowił wykorzystać nadarzającą się okazję.
- W portfelu znajdowało się niemal 600 zł. Mężczyzna usłyszał zarzut przywłaszczenia mienia. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności. 30-latek został zobowiązany też do naprawienia szkody - podsumowuje Stanisławska.
Autor: hr / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KMP Zielona Góra