Dwóch mieszkańców wsi pod Nową Solą (woj lubuskie) odpowie przed sądem za molestowanie 13-latki. Mieli oni poddawać ją innym czynnościom seksualnym za zgodą jej matki. - Wysyłała ją do mężczyzny po jajka, ale nie dawała pieniędzy - mówi prokurator. Kobieta usłyszała zarzut sutenerstwa.
37-letnia kobieta odpowie jedynie za sutenerstwo ponieważ, jak mówi szef miejscowej prokuratury Łukasz Wojtasik, 13-letnia dziewczynka nie była specjalnie przymuszana do obcowania z mężczyznami. Wszystko zaczęło się jeszcze w zeszłym roku.
Dziewczynka zabrana z domu
- Jest marzec 2013 roku. 13-letnia wówczas dziewczynka z małej miejscowości pod Nową Solą przyznaje w szkole, że jest molestowana przez dużo starszego od siebie mieszkańca tej samej miejscowości - mówi o początkach sprawy Wojtasik.
Zawiadomienie trafiło wówczas do sądu rodzinnego, który zawiadomił prokuraturę w Nowej Soli. Dziewczynka zostaje wtedy przeniesiona do domu dziecka.
54-letni dziś mężczyzna usłyszał zarzuty z artykułu 200. W grudniu 2013 usłyszał też akt oskarżenia.
- Miał wielokrotnie doprowadzać małoletnią poniżej 15 roku życia do poddania się innym czynnościom seksualnym. Nie były to klasyczne stosunki. Dziewczynka była przez niego dotykana, miała się też przed nim obnażać- mówi Wojtasik.
Za jajka i słodycze
Był to jednak dopiero czubek góry lodowej.
- W pierwotnym postępowaniu uzyskaliśmy informację, że mężczyzn było dwóch, a matka dziewczynki miała o wszystkim wiedzieć i czerpać korzyści majątkowe z tej sytuacji- mówi Wojtasik.
Materiał dowodowy przeciwko matce i drugiemu mężczyźnie został wyłączony z tamtej sprawy. Wobec nich prowadzone były odrębne dochodzenia, jedno z nich jeszcze trwa.
- Z ustaleń wynika, że w domu sytuacja wyglądała tak, iż matka zdawała sobie sprawę, z tego co robi córka. Co więcej, sama tę córkę miała do mężczyzn wysyłać. Wysyłała ją po jajka lub inne produkty. Czasem córka miała też przynosić drobne sumy pieniędzy- mówi Wojtasik.
Zarzut sutenerstwa dla matki
7 maja tego roku matka dziewczynki usłyszała zarzut sutenerstwa. Nie postawiono jej innych zarzutów ponieważ, jak mówi Wojtasik, prokuratura nie dopatrzyła się stosowania wobec dziewczynki przymusu psychicznego lub fizycznego.
- Postawiliśmy jej zarzut sutenerstwa czyli czerpania korzyści z cudzego nierządu. Matka wiedziała o wszystkim i akceptowała to. Rzeczy, które córka przynosiła do domu, kobieta zabierała częściowo dla siebie. Gdyby córka była dorosła, kobiecie groziłoby 5 lat więzienia. Dziewczynka jest jednak niepełnoletnia, maksymalna kara wzrasta więc do 10 lat - tłumaczy Wojtasik.
Matka nie przyznała się do zarzutu sutenerstwa, przyznała jednak, że domyślała się tego skąd produkty biorą się w domu.
27 maja w sprawie matki wpłynął do sądu akt oskarżenia.
Patologiczne środowisko
Jak mówi Wojtasik, dziewczynka pochodzi z patologicznej rodziny.
- Matka ma nowego partnera, ojciec dziewczynki z nią nie mieszka. Matka z córką i konkubentem mieszkają z drugą rodziną w jednej izbie. Łącznie około 10 osób - przedstawia ponury obraz Wojtasik.
Drugi z mężczyzn ma 33 lata. Jest tymczasowo aresztowany. Przedstawiono mu te same zarzuty co 54-latkowi. Niedługo również w jego sprawie ma zostać skierowany akt oskarżenia.
Obu mężczyznom za czyny pedofilskie grozi do 12 lat pozbawienia wolności.
Autor: kk//ec / Źródło: TVN24 Poznań