Szpitale alarmują, oni nie są obojętni. W całej Polsce powstają grupy, które szyją maseczki ochronne dla pracowników placówek medycznych, które takie braki do nich zgłaszają. Jedni szyją, drudzy udostępniają materiały. Każdy chce dołożyć swoją cegiełkę do walki z koronawirusem. Ale w cenie są też inne potrzebne rzeczy.
Od kilku dni lekarze alarmują: kończą nam się materiały ochronne: maseczki, rękawiczki, kombinezony.
"Drogi obywatelu! Pomóż służbom medycznym. W związku z obecną sytuacją brakuje nam jednorazowego sprzętu - maseczek, rękawiczek, fartuchów do niesienia pomocy chorym. Jeśli posiadasz taki sprzęt w swojej firmie, a w związku z ograniczeniami nie będziesz go używał - zgłoś się do nas. Chcesz nam pomóc lepiej zadbać o pacjentów, zgłoś się do nas i przekaż nam swoje zasoby. Kontakt: SOR HCP, 28 Czerwca 1956" – taki apel umieścili w sobotę w mediach społecznościowych pracownicy szpitalnego oddziału ratunkowego w Centrum Medycznym HCP na poznańskiej Wildzie.
Na odzew nie musieli długo czekać. Poznaniacy ruszyli z pomocą. Ale nie tylko oni. Ludzie biorą sprawy w swoje ręce i organizują się w całej Polsce.
Projektują, szyją, dają wskazówki
W mediach społecznościowych powstają grupy, które zrzeszają osoby chętne do uszycia maseczek ochronnych dla lekarzy. Za jedną z najszerzej zakrojonych akcji stoi grupa "Polskie Krawcowe". Jak piszą, cel mają ambitny, chcą bezpłatnie uszyć nawet 200 tysięcy maseczek. Podzieliły się na miasta, w których jest zapotrzebowanie ze strony szpitali i po prostu robią swoje.
Na ich grupie niemal co godzinę pojawia się kolejny post.
Akcja – Warszawa.
Akcja – Szczecin.
Akcja – Legionowo.
Akcja – Dąbrowa Górnicza...
Podobnie działają uczestnicy grupy "Maseczki dla krakowskich medyków". Zdobywają materiały, szyją prototypy i wymieniają się wskazówkami.
Łukasz: mamy 40 metrów bieżących bawełny - komu możemy podrzucić?
Anna: nie mam możliwości szyć, z resztą nie umiem, ale jeśli czegoś brakuje z chęcią kupię i wyślę.
Patrycja: chętna krawcowa z pomocnikami dysponuje materiałem bawełnianym, kilkoma metrami flizeliny oraz drucikami. Proszę o kontakt lub dyspozycję.
Uczestnicy grup nie tylko szyją, ale też opracowują cały plan dystrybucji. Materiały trafiają tam, gdzie zgłaszano zapotrzebowanie. Dowozy do szpitali są organizowane tak, by maksymalnie ograniczyć kontakt.
- Mamy tu spore zamieszanie. Staramy się pomóc. Po co siedzieć w domu i patrzeć w sufit, kiedy można pomóc. I nie trzeba do tego wcale wielkich umiejętności. Działamy całkowicie charytatywnie. Tylko na materiały musimy zebrać środki wśród znajomych - mówi Magdalena Bazan, która na co dzień organizuje kursy krawieckie. To ona przygotowała krótki filmik z wzorem wykroju maseczek.
Do skoordynowania jest sporo, ale chętnych w poszczególnych grupach nie brakuje.
- Jestem fryzjerką, ale ze względu na obecną sytuację wraz z koleżankami zdecydowałyśmy się zamknąć na razie salon. A skoro i tak teraz siedzę w domu, to dlaczego nie wykorzystać tego czasu na zrobienie czegoś dobrego. Czasem szyję coś w domu amatorsko, więc liczę, że podołam też życiu maseczek. Na razie czekam a wytyczne z grupy – mówi tvn24.pl Natalia Kąpielska z Gdańska.
Woda, rękawiczki, fartuchy
Ale do szpitala dostarczane są nie tylko maseczki. Kibice Lecha Poznań zorganizowali zbiórkę wody pitnej. Ma ona trafić do szpitala zakaźnego w Poznaniu przy ul. Szwajcarskiej.
Władze poznańskiego magistratu apelują, by wszelkie zbiórki na rzecz tej placówki koordynować przez urząd miasta. Tak będzie łatwiej i skuteczniej.
- Wczoraj żołnierze WOT przywieźli sprzęt ochronny, to wystarczy na kolejne dni, może w środę będzie kolejna dostawa. Prośba do pomagających - na stronie są kontakty do osób koordynujących pomoc, nie kontaktujmy się z lekarzami, którzy są zajęci – mówi Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta Poznania.
Akcję pomocy ogłosili też druhowie z OSP w Puszczykowie (woj. wielkopolskie).
"Dzisiaj od godz. 12.00 do 18.00 na rynku będzie stała przyczepka z otwartą roletą, na której można zostawiać niżej wymienione artykuły. W związku z ogromnymi potrzebami zgłaszanymi przez personel, ale również pacjentów podajemy poniżej listę potrzebnych rzeczy" – pisze OSP w komunikacie na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Strażacy apelują też, by nie dostarczać do szpitali produktów na własną rękę. I zapewniają, że sami dowiozą zebrane rzeczy do szpitali w zależności od ich zapotrzebowania.
- Cała akcja jest dogadana z koordynatorami z poszczególnych szpitali. Zebraliśmy już część darów. Przyczepka stoi na rynku, można do niej coś dołożyć. Chcemy kontynuować tę akcję. Wstępnie planujemy zbierać dary w poniedziałki, środy i piątki. Ale będzie to zależne od tego jak rozwinie się sytuacja - mówi tvn24.pl Gniewko Niedbała z OSP Puszczykowo.
Maseczki, kombinezony, ręczniki papierowe, batony energetyczne zbierają też strażacy z OSP Poznań-Głuszyna.
"Na refleksję przyjdzie czas"
W akcję na rzecz szpitali włączył się również bloger Chris Kwacz. Nie planował tego. Zaczęło się od sygnału z jednej z placówek.
- Lekarki z szpitala HCP w Poznaniu opublikowały w weekend apel o pomoc z materiałami ochronnymi. Udostępniłem to na moim blogu. Odezwała się do mnie znajoma, która ma magazyn z maseczkami. Zaoferowała pomoc, a ja skontaktowałem ją z medykami – opowiada Chris Kwacz z "On the move" w rozmowie z tvn24.pl.
Potem ruszyła lawina kolejnych zapytań. – Zgłosili się do mnie pracownicy szpitali w Gdańsku, Wrocławiu, Białymstoku. Ich również skontaktowałem z tym magazynem. Czy tak powinno wyglądać zaopatrywanie szpitali? Na refleksje przyjdzie jeszcze czas, teraz trzeba po prostu pomóc – dodaje bloger.
1000 maseczek, 1000 kombinezonów
W poniedziałek ruszyła sieć szpital zakaźnych jednoimiennych. To oznacza, że w każdym województwie na podstawie decyzji wojewodów wybrano jedną placówkę, która będzie się zajmować tylko pacjentami zarażonymi koronawirusem.
- Dzisiaj, gdy ta decyzja została zatwierdzona zostanie dostarczony sprzęt ochronny do każdego z tych szpitali. Niezależnie od tego, że na razie w tych szpitalach pacjentów jest niewielu każdy szpital dostanie tysiąc sztuk kombinezonów, tysiąc sztuk maseczek i odpowiednią liczbę gogli, które można sterylizować i używać wielokrotnie. Będziemy uzupełniali te zapasy. W związku z tym zabezpieczamy te szpitale w pierwszej kolejności – mówił minister zdrowia Łukasz Szumowski podczas konferencji w poniedziałek.
Zapowiedział też, że państwo zabezpieczy szpitale jednoimienne. Jak wskazał Szumowski "szpitale zatrzymają ryczałt, który mają". Jeszcze dziś ma też zostać uruchomiony tzw. dodatek za gotowość.
- Będzie on w zależności od liczby łóżek oraz łóżek respiratorowych. Będzie przeliczany na każdy szpital. Musimy mieć te szpitale działające z załogą, ze sprzętem. Jeśli będzie potrzebny jakiś sprzęt, to szpitale jednoimienne są brane pod uwagę w pierwszej kolejności – dodał szef resortu zdrowia.
Szumowski wspomniał też, że liczba szpitali jednoimiennych może się zwiększać i takie ewentualne decyzje będą podejmowane w zależności od sytuacji. Ogłosił też, że w Polsce będzie łącznie 19 laboratoriów przeprowadzających badania na identyfikację koronawirusa. Nowe placówki pojawią się m.in. w Gdańsku, Białymstoku, Bydgoszczy i Krakowie. – Dzięki temu będziemy mogli wykonywać 3 tysiące badań na dobę – mówi minister.
Instrukcja konsultanta krajowego, mówiąca o sposobie zabezpieczenia personalnego w kontakcie z osobą chorą na koronawirusa, mówi o tym, że dobowo na jednego pacjenta potrzebujemy między 5 a 10 sztuk odzieży ochronnej.
"W tym tygodniu będziemy mieli czterocyfrowy wyniki liczby osób zakażonych"
Zawieszono również międzynarodowe połączenia pasażerski kolejowe oraz lotnicze.
W poniedziałek, 16 marca po południu Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w Polsce zakażonych nowym koronawirusem jest 156 osób. W wyniku zakażenia koronawirusem zmarły trzy osoby.
- Musimy się przygotować, że w tym tygodniu będziemy mieli czterocyfrowy wyniki liczby osób zakażonych i ten wzrost będzie dynamiczny – mówi minister Łukasz Szumowski.
Infolinia
Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi całodobową infolinię (tel. 800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Koronawirus SARS-CoV-2
Choroba zakaźna COVID-19, wywołana przez koronawirusa SARS-CoV-2, pojawiła się w grudniu w mieście Wuhan w środkowych Chinach. Wirus przenosi się drogą kropelkową. Objawy zakażenia obejmują gorączkę, kaszel, duszności, ból mięśni, zmęczenie.
Źródło: TVN 24 Poznań/PAP
Źródło zdjęcia głównego: czytelniczka