Luksusowo i w stylu retro zrobiło się na głównym rynku w Kaliszu. Miasto jest gospodarzem V Międzynarodowego Zlotu Rolls Royce &Bentley. Najstarszy z pojazdów, pochodzący z 1934 Rolls Royce, został przywieziony na lawecie, ale i tak zrobił ogromne wrażenie na oglądających. Pozostałe dotarły o własnych siłach.
Impreza potrawa do niedzieli a podczas jej trwania ulicami przejdzie barwna parada, odbędzie się jarmark antyków, piknik w stylu retro. Najwięcej emocji budzą jednak zabytkowe auta. Najstarszy samochód, który zawitał do grodu nad Prosną, to Rolls Royce, który pochodzi z 1934 r. ubiegłego stulecia. Najmniej lat liczy sobie Bentley z 2010 r.
Te auta dalej jeżdżą
Dlaczego ludzie potrafią się zakochać w tych samochodach i poświęcić im swój czas, tłumaczył komandor zlotu, Paweł Sławiński.
- Jest to ikona motoryzacji, jest to też niesamowita jakość wykonania. To, że te samochody w 80-85 proc. jeżdżą cały czas po świecie, również świadczy o tym dlaczego takie auto się wybiera. Dla jednego może być to prestiż, dla drugiego luksus, dla trzeciego może być to chęć posiadania czegoś, co jest odmienne od wszystkiego innego a jeździ - tłumaczy Sławiński.
Drogie i tańsze
Patrząc na błyszczące, wypucowane zabytkowe wozy, można się domyślać, że nabycie takiego samochodu to rzecz bardzo kosztowna. Sławiński przyznaje, że często tak jest, jednak nie zawsze.
- Wiele zależy od zasobności portfela. Niektóre samochody, które tutaj stoją, kosztują bardzo duże pieniądze, a niektóre są dostępne w cenie samochodu średniej klasy. Bardzo wiele osób kupuje samochody okazyjnie, które są w nienajlepszym stanie i w garażu poświęcają lata by ten samochód przywrócić do świetności. To kwestia pracy i włożonego serca- opowiada organizator.
Palą niesamowicie
Jak mówi Sławiński, mimo ograniczonego czasu i konkretnych wymogów pogodowych, entuzjaści starych samochodów Bentley i Rolls Royce, starają się spotykać przynajmniej kilka razy w roku. Nie zawsze jednak mogą sobie pozwolić na dłuższą przejażdżkę.
- Nie jeździmy zimą, nie wchodzi to w rachubę . Przeszkadza sól, oraz same warunki atmosferyczne. Samochód musi być jednak odpalany również zimą. Należy nim chociażby wyjechać z garażu na 10 metrów i wrócić. Sezon zaczynamy w maju, kończymy we wrześniu lub październiku - tłumaczy Sławiński dodając, że są to już raczej wyjazdy zorganizowane, nie opłaca się bowiem jechać tego typu samochodem na dzień lub dwa.
- Trudno żeby poznaniak pojechał do Warszawy, kilkaset kilometrów na jeden dzień. To kosztuje bardzo dużo. Te samochody palą niesamowite ilości paliwa. To pali 25 litrów na 100 km/h - wyjaśnia Sławiński.
Kolekcjonuje od 20 lat
Jednym z uczestników zlotu jest Andrzej Waszkiewicz, który na tę okazję wybrał samochód marki Rolls Royce. Miał w czym wybierać ponieważ w kolekcji posiada ponad... 40 starych samochodów.Kolekcjonerem jest od 20 lat. Zbiera nie tylko Rolls Royce'y, ale też BMW, jaguary i inne "perełki".- Ten samochód kupiłem w stanie do kapitalnego remontu z muzeum Rolls Royce'a w Austrii. Dwa dni targowałem bo nie chcieli mi go sprzedać, ale był zdekompletowany i widocznie nie przedstawiał tak dużej wartości. Udało mi się go kupić. Miał duże braki, ale udało mi się je uzupełnić- mówi kolekcjoner.Przyznaje też, że aby samochód doprowadzić do "zlotowej" kondycji, trzeba poświęcić naprawdę dużo czasu. - 4 lata to jest takie minimum, którego wymaga odbudowa czy renowacja samochodu zabytkowego. Oczywiście żeby go zrobić w oryginale. Jeśli się robi tylko tak, żeby to ładnie wyglądało, można to w zrobić w rok. Żeby odrestaurować oryginalnie, trzeba zbierać części po Europie, a nawet korespondować z całym światem. To są już teraz unikatowe już rzeczy- zaznacza Waszkiewicz.
Autor: kk/ec / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań