"Trzymanie psa na łańcuchu w XXI wieku powinno być obciachem"

Na manifestacji pojawili się i ludzie, i psy, w imię których walczą
Na manifestacji pojawili się i ludzie, i psy, w imię których walczą
Źródło: TVN 24

Siedzę tu tylko chwilę, a już mi zimno - mówi uczestniczka akcji "Zerwijmy łańcuchy". Z miłości do czworonogów ona i inni aktywiści przyszli dziś pod pomnik Starego Marycha w Poznaniu i demonstracyjnie przykuli się do bud. - Łańcuch powoduje urazy, uszkodzenia, nie mówiąc już o psychice psa - wylicza organizatorka.

Manifestacja odbyła się w samym centrum Poznania. Grupa ludzi przykuwała uwagę nie tylko przez głośny megafon, przez który wołali do przechodniów. Kilku z nich zapięło sobie na szyi metalowe łańcuchy, po czym usiedli przy drewnianych budach. Niektórzy przyszli z własnymi psami.

- Chcemy dotrzeć do większej liczby ludzi i przede wszystkim - społeczności wiejskiej. Próbujemy wprowadzić całkowity zakaz trzymania psów na łańcuchach - mówi Agnieszka Wolska, organizatorka akcji w Poznaniu, weterynarz.

Powód do wstydu

- Łańcuch powoduje urazy, uszkodzenia, nie mówiąc już o psychice psa. Niestety nie zdajemy sobie sprawy, że ciężar łańcucha może spowodować duże zmiany w kręgosłupie, odparzenia w lecie, w zimie zamarza... - wylicza weterynarz.

Jak twierdzą organizatorzy happeningu, najwyższy czas uświadomić społeczeństwo, że pies to stworzenie, które odczuwa ból, a uwiązywanie go w jednym miejscu to niechlubne przyzwyczajenie z przeszłości. - Trzymanie psa na łańcuchu w XXI wieku powinno być obciachem - podkreśla Wolska.

Akcja odbyła się w Polsce w ponad 70 miejscowościach jednocześnie. W Warszawie manifestanci spotkali się na placu Zamkowym. Co wyjątkowe, do stanowiska z budami i łańcuchami mógł podejść i przykuć się każdy chętny.

Autor: ww/gp / Źródło: TVN 24

Czytaj także: