Wjechał z impetem na rondo w centrum Leszna (woj. wielkopolskie) i zatrzymał się na jego środku. Niewiele brakowało, a kierowca auta skosiłby słup z kamerą miejskiego monitoringu, która nagrała jego jazdę. Okazało się, że mężczyzna był pijany. Miał niemal 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Do zdarzenia doszło 13 sierpnia po godz. 23:00 na Rondzie LFP na skrzyżowaniu ul. Fabrycznej i Magazynowej w Lesznie. Kierowca audi jechał od strony Poznania. W pewnym momencie z impetem wjechał na rondo, jego auto wybiło do góry, a mężczyzna zatrzymał się na środku skrzyżowania. Jak widać na nagraniu, zatrzymał się na słupie z kamerą miejskiego monitoringu. Uszkodził samochód, ale też m.in. znaki drogowe i rosnące na rondzie rośliny.
Po zatrzymaniu, wysiadł z auta i próbował oddalić się z miejsca zdarzenia.
O tym, co się stało policję powiadomił operator monitoringu. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę kilka ulic dalej.
Mężczyzna odpowie przed sądem
- Badanie stanu trzeźwości 26-latka wykazało w jego organizmie prawie 2,5 promila alkoholu. Mężczyzna odpowie przed sądem za jazdę w stanie nietrzeźwości oraz spowodowanie kolizji - mówi asp. szt. Monika Żymełka z policji w Lesznie.
Jak podkreśla rzeczniczka, kierowcy może grozić utrata prawa jazdy na co najmniej trzy lata, wysokie kary pieniężne oraz do dwóch lat więzienia. Koszty naprawy zniszczeń na rondzie pokryje kierowca.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Lesznie