Było ich trzech: dwóch pasażerów i kierowca. Wszyscy byli spokrewnieni i wszyscy pijani. To jednak nie przeszkodziło 34-latkowi, by wsiąść za kierownicę, a jego kompanom, by pomagać mu w parkowaniu na jednym z parkingów w Lesznie. Tę scenę obserwował jeden z przechodniów i nie przeszedł obok niej obojętnie.
- Panie Pawle, gratulujemy postawy – przekazała policja w mediach społecznościowych. Wspomniany mężczyzna to przechodzień, który w sobotę, w samo południe był świadkiem kuriozalnej i potencjalnie niebezpiecznej sytuacji, o której poinformowały służby.
- Pan Paweł zauważył na jednym z marketowych parkingów w dzielnicy Gronowo, jak dwóch mężczyzn instruuje kierowcę busa podczas parkowania. Wygląd całej trójki wskazywał na to, że są w wyraźnym stanie nietrzeźwości. Zainteresował się całą sytuacją, podszedł do kierowcy i okazało się, że ewidentnie wyczuwalna jest od niego silna woń alkoholu – poinformowała Monika Żymełka, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.
"Długo trzeźwiał, a następnie usłyszał zarzuty"
Mężczyzna od razu wyjął ze stacyjki busa kluczyki i wezwał na miejsce policję. Dzięki jego postawie, udało się wyeliminować pijanego kierowcę. Badanie alkomatem wskazało, że 34-latek miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie.
- Wszyscy trzej mężczyźni byli ze sobą spokrewnieni i nietrzeźwi. Co więcej siedzący za kierownicą nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. 34-latek trafił do policyjnego aresztu. Dość długo dochodził do siebie, a następnie usłyszał zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości za co grozi mu do 3 lat więzienia. Odpowie też za wykroczenie kierowania pojazdem bez wymaganych uprawnień - dodała rzeczniczka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Policja