Pod Lednogórą (woj. wielkopolskie) auto, którym jechały trzy osoby, uderzyło w drzewo. W szpitalu zmarli dwaj pasażerowie: 17-latek i 19-latek. W poniedziałek policja poinformowała, że 21-letni kierowca miał w wydychanym powietrzu promil alkoholu. Usłyszał już zarzuty i trafił na trzy miesiące do aresztu.
21-latek, który w nocy z soboty na niedzielę spowodował śmiertelny wypadek w Lednogórze, usłyszał już zarzuty. Jak poinformowała policja, będzie odpowiadał za "spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i w stanie nietrzeźwości". Grozi za to kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
W związku z tym prokuratura wnioskowała o areszt tymczasowy. We wtorek sąd przychylił się do tego wniosku. 21-latek najbliższe trzy miesiące spędzi za kratami.
Zginęły dwie osoby
Do wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę na trasie Poznań - Gniezno w okolicy miejscowości Lednogóra. Peugeot 307 z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w drzewo. Podróżowały nim trzy osoby, mieszkańcy gminy Łubowo.
- To 21-letni kierowca oraz dwóch pasażerów w wieku 17 i 19 lat. Po zderzeniu zostali zabrani do szpitala, dwóch poszkodowanych do Gniezna, a jeden do Wrześni. Rano otrzymaliśmy informację o śmierci 17-latka i 19-latka - informowała w niedzielę Anna Osińska z gnieźnieńskiej policji.
Okazało się, że 21-letni kierowca miał w wydychanym powietrzu ponad promil alkoholu.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Gniezno