Jechali do duszącej się kobiety, która wróciła z Niemiec. I była tam, ale rok temu. "Brak słów"

Interweniujący niepotrzebnie zużyli kombinezony
Niedzielski: Omikron stał się faktem. Stanowi w strukturze naszego genomu ponad 20 procent (nagranie archiwalne)
Źródło: TVN24
"Koleżanka nie oddycha, wróciła w ubiegłym tygodniu z Niemiec" - tak brzmiało zgłoszenie z Witaszyc koło Jarocina, które odebrali dyspozytorzy. Na miejsce wysłano karetkę z załogą w maseczkach i kombinezonach. Jak się okazało, zgłaszająca była pijana i niewiele z tego, co przekazała, było zgodne z prawdą.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>

We wtorek wieczorem na numer alarmowy 112 zadzwoniła kobieta z Witaszyc koło Jarocina.

- Poinformowała, że jej koleżanka zemdlała i doszło do zatrzymania krążenia – informuje Agnieszka Zaworska, rzecznik prasowa jarocińskiej policji.

Były kompletnie pijane

Do rzekomo nieprzytomnej kobiety wysłano trzy wozy strażackie, radiowóz i karetkę pogotowia. Ze zgłoszenia wynikało, że kobieta nie oddycha, a w ubiegłym tygodniu wróciła z Niemiec.

Strażacy weszli do domu w ochronnych kombinezonach. Tam zostali zaatakowani przez zgłaszającą.

Podczas badania kobieta, do której przyjechali, odzyskała przytomność. Była kompletnie pijana. - Okazało się, że spotkały się dwie koleżanki, które wypiły za dużo – poinformowała Zaworska.

Po krótkiej rozmowie okazało się, że koleżanka w Niemczech owszem była, ale nie tydzień, a rok temu. Za to zgłaszającą boli ręka, ale do szpitala nie pojedzie, bo został jej jeszcze alkohol do wypicia...

"Brak słów żeby ta sytuację opisać. Bo jak????" - komentuje Komenda Powiatowa Policji w Jarocinie na Facebooku.

Interwencja zakończyła się mandatem w wysokości 500 złotych dla zgłaszającej oraz zmarnowaniem kilku kombinezonów przez strażaków. Jak poinformowali jarocińscy policjanci, była to najwyższa możliwa kara, jaką mogli w tym przypadku zastosować.

"A gdyby ktoś w tym momencie potrzebował realnej pomocy? Gdyby ludzkie życie było zagrożone???" - pytają retorycznie.

Czytaj także: