"Koleżanka nie oddycha, wróciła w ubiegłym tygodniu z Niemiec" - tak brzmiało zgłoszenie z Witaszyc koło Jarocina, które odebrali dyspozytorzy. Na miejsce wysłano karetkę z załogą w maseczkach i kombinezonach. Jak się okazało, zgłaszająca była pijana i niewiele z tego, co przekazała, było zgodne z prawdą.
We wtorek wieczorem na numer alarmowy 112 zadzwoniła kobieta z Witaszyc koło Jarocina.
- Poinformowała, że jej koleżanka zemdlała i doszło do zatrzymania krążenia – informuje Agnieszka Zaworska, rzecznik prasowa jarocińskiej policji.
Były kompletnie pijane
Do rzekomo nieprzytomnej kobiety wysłano trzy wozy strażackie, radiowóz i karetkę pogotowia. Ze zgłoszenia wynikało, że kobieta nie oddycha, a w ubiegłym tygodniu wróciła z Niemiec.
Strażacy weszli do domu w ochronnych kombinezonach. Tam zostali zaatakowani przez zgłaszającą.
Podczas badania kobieta, do której przyjechali, odzyskała przytomność. Była kompletnie pijana. - Okazało się, że spotkały się dwie koleżanki, które wypiły za dużo – poinformowała Zaworska.
Po krótkiej rozmowie okazało się, że koleżanka w Niemczech owszem była, ale nie tydzień, a rok temu. Za to zgłaszającą boli ręka, ale do szpitala nie pojedzie, bo został jej jeszcze alkohol do wypicia...
"Brak słów żeby ta sytuację opisać. Bo jak????" - komentuje Komenda Powiatowa Policji w Jarocinie na Facebooku.
Interwencja zakończyła się mandatem w wysokości 500 złotych dla zgłaszającej oraz zmarnowaniem kilku kombinezonów przez strażaków. Jak poinformowali jarocińscy policjanci, była to najwyższa możliwa kara, jaką mogli w tym przypadku zastosować.
"A gdyby ktoś w tym momencie potrzebował realnej pomocy? Gdyby ludzkie życie było zagrożone???" - pytają retorycznie.
Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP Jarocin