W podpoznańskich Czapurach władze gminy chcą, by w szkole połączyć klasy i z trzech zrobić dwie. Rodzicom pomysł się nie podoba. "Nie wyrażamy zgody na taką zmianę. (...) W klasach, w których zwiększy się liczba osób, trudniej o zachowanie reżimu sanitarnego" - napisali rodzice w liście do władz gminy.
Władze gminy Mosina (woj. wielkopolskie) przedstawiły swój pomysł na zorganizowanie nauki w nowym roku szkolnym. I tak w szkole im. Arkadego Fiedlera w Czapurach planowane jest utworzenie z trzech klas zaledwie dwóch. Zmiana dotyczyłaby łącznie 53 uczniów.
- Wychodzimy na przeciw tym zapotrzebowaniom, jeśli chodzi o koronawirusa. Każda z tych klas ma własną salę lekcyjną. Oczywiście uczniowie będą się przemieszczali w związku z lekcjami wychowania fizycznego i informatyki, ale tak naprawdę im mniej uczniowie się przemieszczają po budynku szkolnym, tym zagrożenie jest mniejsze - mówi Przmysław Mieloch, burmistrz Mosiny.
Sprzeciw rodziców
Temu rozwiązaniu sprzeciwiają się rodzice dzieci, którzy wystosowali już do burmistrza list. "My rodzice uczniów z tych trzech klas wnioskujemy o nie łączenie ich i nie wyrażamy zgody na taką zmianę" - czytamy w liście.
Rodzice uważają, że to, iż uczniowie będą w dwóch klasach, a nie w trzech nie poprawi bezpieczeństwa, za to na pewno wzrośnie zagęszczenie. A skoro w sali będzie więcej uczniów, to trudniej dopilnować przestrzegania zasad reżimu sanitarnego, więc i potencjalne ryzyko wzrośnie.
- Mamy czas pandemii, uważamy, że łączenie klas w takim newralgicznym momencie to pewna nonszalancja władz wobec zdrowia i bezpieczeństwa dzieci, ale też nauczycieli i innych pracowników szkoły. Głównym argumentem burmistrza podczas spotkania było "bo tak się robi". Domyślamy się, że może chodzić o argumenty ekonomiczne. Byłyby one nawet zrozumiałe, ale nie w takim momencie - mówi Anna Henschel, mama jednej z uczennic.
Kolejnym argumentem na "nie" jest to, że tworzenie niejako nowych klas mogłoby być dla uczniów stresujące. A już teraz trudno jest im się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
- Wiemy, że w systemie trzyklasowym dla jednej z nich zabraknie stałej klasy i dzieci te będą musiały się przemieszczać między dwoma salami. Ale to właśnie po połączeniu klas tego przemieszczania będzie więcej. Klasy zamiast liczyć poniżej 20 osób, będą się składać z ponad 26 uczniów. To oznacza, że dzieci będą musiały być podzielone na grupy na języku angielskim, informatyce i wychowaniu fizycznym - tłumaczy Kinga Materna, przewodnicząca rady rodziców.
Rodzice liczą, że burmistrz odłoży swoją decyzję przynajmniej na rok. Władze gminy mają podjąć ostateczną decyzję do piątku.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24