Do tej pory wymieniały tylko grzecznościowe "dzień dobry". Kilka dni temu nawiązały bliższą więź. Pani Joanna z Poznania spytała przez drzwi starszą sąsiadkę, czy nie potrzebuje czegoś ze sklepu. Chwilę później na swojej klamce znalazła reklamówkę, a w niej list: "Mam na imię Gabriela, a Pani?" przedstawiła się kobieta. I skromnie poprosiła o małe zakupy.
Nigdy nie nawiązywały bliższej znajomości, ale pani Joanna zdążyła się zorientować, że seniorka mieszka zupełnie sama. - Mieszkamy w małej kamienicy na starym mieście. Pani Gabriela ma drzwi dosłownie pół metra od moich, jesteśmy na piętrze tylko my dwie. Do tej pory byłyśmy tylko na "dzień dobry" - opowiada.
"To nie sprawa na dziś, mam zapas co najmniej na tydzień"
Biorąc pod uwagę zalecenia rządu, żeby zostać w domu, ale też fakt, że nie ma sensu wychodzić w kilka osób do tego samego sklepu, Joanna postanowiła, że zapuka do drzwi sąsiadki. - Szłam na zakupy i stwierdziłam, że zapytam, czy czegoś nie potrzebuje. Uchyliła tylko drzwi, powiedziała, że jest przeziębiona, ale jeśli będzie chciała, żebym jej coś kupiła, da mi znać - relacjonuje kobieta.
Jakiś czas później usłyszała pukanie do drzwi. - Kiedy otworzyłam, jej już nie było, zobaczyłam tylko reklamówkę powieszoną na klamce. W środku była mała portmonetka z pieniędzmi i ten list - mówi pani Joanna.
List niesamowicie uprzejmy. "Zaskoczyła mnie pani troska o drugiego człowieka - w tym wypadku mnie - dziękuję bardzo!" - zaczyna list sąsiadka. Później prosi o rzeczy, które przydałyby się jej w domu, ale zastrzega, że nie jest to potrzeba "na już":
Na samym końcu przedstawia się i prosi, żeby pani Joanna dbała również o swoje zdrowie.
Kompletuje pakunek
- Byłam wzruszona i zachwycona jednocześnie. Myślę, że takich osób, które chcą pomagać jest więcej, ale nie każdy dostaje taką odpowiedź - komentuje poznanianka.
Jak mówi, pierwsze rzeczy z listy udało się jej już kupić, niektórych zabrakło w sklepach więc będzie musiała przejść się po nie jeszcze raz. Ze względów bezpieczeństwa zdecydowała, że przekaże pani Gabrieli pakunek dopiero wtedy, kiedy znajdzie już wszystko - jeden kontakt między nimi wystarczy.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne