- Dziwne, że do takiej pracy przyjęto osobę z zewnątrz - mówi Mirosław Podgórski z Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Ochrony o sprawie kradzieży 8 mln złotych przez konwojenta w podpoznańskim Swarzędzu. - To tak, jakby do środowiska prawniczego, czy lekarskiego weszła zupełnie nieznana osoba. To bardzo elitarna działalność, stawiana na równi z ochroną VIP-ów.
Policja nadal poszukuje konwojenta, który w lipcu dopuścił się zuchwałej kradzieży 8 mln złotych. Mężczyzna posługiwał się cudzymi danymi i najprawdopodobniej zdążył kompletnie zmienić swój wygląd. CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ. Tymczasem środowisko ochroniarskie zadaje sobie pytania, jak to możliwe, że taka osoba w ogóle została dopuszczona do tego typu pracy?
Mirosław Podgórski z Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Ochrony na antenie TVN24 we Wstajesz i Wiesz, opowiadał o warunkach, jakie należy spełnić, aby dostać się do zawodu oraz o problemach branży ochroniarskiej. - Jestem zdziwiony. To tak, jakby do środowiska prawniczego, czy lekarskiego weszła zupełnie nieznana osoba. To bardzo elitarna działalność, stawiana na równi z ochroną VIP-ów - mówi Mirosław Podgórski z PSPO. A jednak przykład ze Swarzędza pokazuje coś innego.
"Trudno nazwać tego człowieka konwojentem"
Warunków zatrudnienia w tym zawodzie jest kilka. Przede wszystkim jest to niekaralność, ale także pozytywne zaliczenie kursów, obejmujących m.in. użycie środków przymusu bezpośredniego, takich jak gaz, paralizator, czy pałka. Jest też obowiązek posiadania broni, a uprawnienia mogą wydawać wyłącznie komendy wojewódzkie policji.
- Wymagania określone są przez ustawę o ochronie osób i mienia. Dopiero, kiedy spełni się wszystkie te warunki, można zostać konwojentem. Dalsza weryfikacja uczciwości pracownika spoczywa już na barkach pracodawcy - tłumaczy Podgórski.
"Furtka dla fałszywych osób"
I tu zaczyna się problem. Rynek przewozów obsługują głównie firmy prywatne. Branża jest w dołku, ponieważ pracownicy w większości zatrudniani są na umowy śmieciowe. Ludzie nie chcą na niekorzystnych warunkach podejmować wysokiego ryzyka, jakie wiąże się z przewożeniem dużych kwot gotówki. To daje pole do patologii.
- Dochodzi do sytuacji, że zatrudnia się osoby niedoświadczone, a nawet bez odpowiednich uprawnień. Pracodawca nie ma też zbyt dużo możliwości weryfikacji dokumentów. Może polegać tylko na oświadczeniu o niekaralności. Ten konkretny przykład otwiera furtkę fałszywym osobom. Najwyższy czas aby ten rynek zweryfikować i wziąć na poważnie pod względem ustawodawczym - kończy Podgórski.
Autor: kk/ib / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24