Pięć ciężarówek wpadło kolejno na siebie na starej drodze krajowej nr 3 między Gorzowem Wlkp. a Myśliborzem. Gołoledź nie dała szans kierowcom tirów na uniknięcie kolizji. Część pojazdów z rowu wyciągnął ciągnik, do trudniej dostępnych trzeba było wezwać dźwig.
W poniedziałek od rana, na północy województwa lubuskiego, panowały fatalne warunki. Na drogach utrzymywała się cienka warstwa lodu, która przysporzyła kierowcom sporo trudności.
- Na granicy województw lubuskiego i zachodniopomorskiego doszło do zderzenia pięciu samochodów ciężarowych. Tiry kolejno na siebie wpadały, nie radząc sobie z warunkami. Prędkości nie były zbyt duże, więc żaden z kierowców nie został poszkodowany. Na miejscu działają policjanci, którzy koordynują akcję udrożniania drogi - informował Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.
Temperatura już przed południem wzrosła powyżej zera, więc warunki polepszały się wraz z upływem czasu.
Mandaty dla kierowców
Na miejscu była ekipa TVN24, która zbierała relacje uczestników wypadku. Udało się porozmawiać z kierowcą jednej z ciężarówek.
- Warunki są katastrofalne. Jest ślisko, gołoledź. Pięć ciężarówek wpadło jedna na drugą. Przyjechali policjanci i ukarali nas mandatami. Powiedzieli nam, że nie powinniśmy w ogóle podejmować jazdy, bo droga jest śliska. I na tym stanęło - mówił mężczyzna.
Ciągnik i dźwig
Razem, oprócz pięciu tirów z karambolu, niezależnie od tego zdarzenia, do rowów wpadły jeszcze cztery ciężarówki, na odcinku kilku kilometrów.
Przed południem zaczęła się akcja wyciągania pojazdów z rowów. Do większości tirów wystarczył mocny ciągnik i lina.
Dwa pojazdy tkwiły tak mocno na poboczu, że trzeba było wezwać specjalistyczny sprzęt - dźwig i holownik. Przed 14 oba zostały wciągnięte.
Do zdarzenia doszło na starej "3":
Autor: ib/sk / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24