Sąd Okręgowy w Kaliszu wydał wyrok w sprawie trzech mężczyzn z gminy Nowe Skalmierzyce (woj. wielkopolskie), oskarżonych o dokonanie zabójstwa 35-latka. Dwóch usłyszało wyrok 15 lat więzienia, trzeci - ośmiu lat.
Wyrok zapadł w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Kaliszu. - Zdaniem sądu kary eliminacyjne, czyli 25 lat więzienia lub dożywocia (o co wnioskowali prokuratura i oskarżyciel posiłkowy – przyp. red.), są stosowane wobec przestępców, wobec których nie ma żadnych przesłanek łagodzących, którzy są sprawcami niepoprawnymi i należy eliminować ich ze społeczeństwa – powiedziała sędzia Dorota Wojtkowiak–Mielicka, podkreślając, że 15 lat w tym przypadku jest karą wysoką.
Do zdarzenia doszło 12 grudnia 2021 r. Tego dnia Łukasz D. postanowił się zemścić na pokrzywdzonym, który miesiąc wcześniej napadł na niego z kijem bejsbolowym i dotkliwie go pobił. Między nim a pokrzywdzonym trwał od wielu lat konflikt, którego powodem była żona zmarłego. Wcześniej kobieta była w związku z oskarżonym D., z którym ma też dziecko. Spór między mężczyznami dotyczył sposobu wychowania chłopca i kontaktów z kobietą, kiedy pokrzywdzony wyjeżdżał do pracy w Holandii.
"Skrępowali mu nogi i przyczepili do samochodu"
Podczas spotkania Łukasza D. z kolegami przy alkoholu oskarżeni doszli do wniosku, że pokrzywdzonemu należy się nauczka. Pojechali po niego do mieszkania i pobili. Zabrali go do samochodu i wywieźli na drogę polną. Tam linką holowniczą skrępowali mu nogi i przyczepili do samochodu. Na dworze było 0 stopni Celsjusza, ziemia była zmarznięta.
Przejechali około 900 metrów. Trzy razy zatrzymywali się i podczas postoju okładali go pięściami i kopali. Pokrzywdzony prosił oprawców, żeby przestali go bić; przepraszał. Cała sytuacja miała przerazić jednego z oskarżonych, Rafała K. Zaprotestował i powiedział, że ma dość i nie chce w tym uczestniczyć. Po jego deklaracji rannego wrzucono do bagażnika i zawieziono do jego kolegi, kładąc ciało mężczyzny na schodach przed mieszkaniem.
Pokrzywdzony doznał ran tłuczonych głowy, obustronnego złamania żuchwy i oczodołu, a jego całe ciało było pokryte siniakami. Zmarł w wyniku urazu głowy i zachłyśnięcia się krwią.
"Mieli świadomość, że zadając takie rany, mogą doprowadzić do śmierci"
Mężczyźni w wieku 33, 35 i 38 lat zostali oskarżeni o zabójstwo. Podczas procesu przyznali się tylko do pobicia. Zdaniem prokuratora dwóch mężczyzn zasługiwało na 25 lat więzienia, trzeci - na 15.
Sąd skazał dwóch oskarżonych na 15 lat więzienia, trzeciego - na osiem. - Biorąc od uwagę ustalony stan faktyczny, Sz. i D. dopuścili się przestępstwa zabójstwa z zamiarem ewentualnym, mieli świadomość, że zadając takie rany, mogą doprowadzić do śmierci – powiedziała sędzia. Oskarżeni nie będą mogli ubiegać się o przedterminowe zwolnienie z więzienia przed upływem 12 lat. - Dodatkowo Sz. został skazany za jazdę po pijanemu i brak prawa jazdy, dlatego w jego przypadku łączna kara wyniosła 15 lat i cztery miesiące więzienia - uzupełniła sędzia.
Zdaniem sądu trzeci z oskarżonych w pewnym momencie wycofał się ze zdarzenia i nie chciał już w nim uczestniczyć. - Dlatego w jego przypadku sąd zmienił kwalifikację czynu na pobicie ze skutkiem śmiertelnym i skazał go na osiem lat więzienia z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po upływie sześciu lat - wyjaśniła.
Według sądu okolicznościami łagodzącymi był fakt, że do tej pory oskarżeni nie byli karani. - Ponadto okazało się, że pokrzywdzony również był sprawcą przestępstwa, co doprowadziło do konfliktu pomiędzy nim a D. Dlatego zdaniem sądu, pomimo okrucieństwa, jakiego dokonano, zasadnym jest wymierzona kara - powiedziała sędzia.
Na rzecz partnerki pokrzywdzonego oskarżeni muszą zapłacić nawiązkę w łącznej kwocie 21 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24