Sąd Rejonowy w Kaliszu nie zgodził się na wyrok bez procesu w sprawie wypadku 17-latka, który wypadł z autobusu. Proces ruszy, bo ubezpieczyciel nie zgadza się na dobrowolne poddanie się karze przez kierowcę.
Mateusz Herszel od dwóch lat nie może się samodzielnie poruszać. Ma złamany kręgosłup. Jak to się stało? Gdy miał wysiadać z autobusu, wypadł przez otwarte drzwi.
Okoliczności zdarzenia badała prokuratura, która winą za wypadek obarczyła 47-letniego kierowcę autobusu.
Oskarżony Marek M. chciał dobrowolnie poddać się karze, którą zaakceptował także pokrzywdzony - miała to być kara roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata i rok zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Będzie proces
W czwartek na posiedzeniu sądu miał zapaść wyrok. Jednak do sprawy w charakterze pokrzywdzonego zgłosił się ubezpieczyciel, który sprzeciwił się wnioskowi prokuratury o dobrowolne poddanie się karze. - Ubezpieczyciel zapewne będzie chciał ustalić, w jakim wymiarze będzie musiał pokryć szkodę – wyjaśnił prokurator Roman Handke.
Adwokat chłopca Damian Szulc powiedział, że ubezpieczyciel sprzeciwił się opisowi czynu i będzie chciał uzyskać odpowiedź na pytanie, czy pokrzywdzony wypadł z autobusu, czy wyskoczył. To ustalenie, jak poinformował adwokat, ma wpływ na wysokość odszkodowania, którego będzie domagał się od ubezpieczyciela poszkodowany.
- W tej sytuacji zachodzi konieczność przeprowadzenia rozprawy z uwagi na opis czynu – poinformował sędzia Daniel Hudak.
Gwałtowne szarpnięcie i "wpadł w czarną dziurę"
24 czerwca 2016 roku, w dzień zakończenia roku szkolnego, w godzinach południowych 17-letni wówczas Mateusz, uczeń II LO w Kaliszu, wracał autobusem PKS z Kalisza do domu w Jankowie Pierwszym w gminie Blizanów. Gdy miał wysiadać, wypadł z pojazdu, uderzając tyłem głowy o wiatę przystanku autobusowego. Chłopak w ciężkim stanie trafił na OIOM. Stwierdzono u niego złamanie kręgosłupa. Od wypadku jego stan się nie poprawił. - Cały czas jest rehabilitowany i nadal występuje u niego niedowład czterokończynowy - poinformował Damian Szulc.
Dlaczego drzwi były otwarte?
Po wypadku prokuratura wszczęła postępowanie i szukała odpowiedzi na pytanie, czy kierowca otworzył drzwi za wcześnie, czy na skutek upału jechał z otwartymi drzwiami przez cały kurs, a być może otwierał drzwi co jakiś czas. W autobusie w momencie wypadku przebywały trzy osoby: kierowca, Mateusz i jedna pasażerka. Według prokuratury, sam poszkodowany twierdzi, że drzwi autobusu były otwarte przez cały czas jazdy. Z ustaleń prokuratury wynika, że kierowca, wjeżdżając do zatoki autobusowej skręcił w prawo, odbił w lewo i zahamował. W tym czasie pokrzywdzony miał stracić równowagę, w wyniku czego wypadł, uderzając tyłem głowy o mur przystanku. Kierowca autobusu twierdził, że 17-latek wyskoczył z pojazdu w chwili zbliżania się do zatoki.
Najpierw umorzyli
Na początku prokuratura prowadziła sprawę pod kątem spowodowania wypadku, w następstwie którego doszło do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu człowieka. 29 grudnia 2016 r. śledztwo umorzono. Rodzice nastolatka złożyli zażalenie i śledztwo wznowiono 5 lutego 2017 r. - Decyzja o umorzeniu śledztwa na pewno była przedwczesna. W naszej ocenie, w tej sprawie należy się dokładnie przyjrzeć zabezpieczonemu tachografowi oraz rozważyć ewentualne przeprowadzenie eksperymentu co do możliwości postrzegania przebiegu zdarzenia przez świadka tego zdarzenia – powiedziała wówczas Cecylia Majchrzak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp.
"Umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa"
W styczniu 2018 roku kierowcy jednak postawiono zarzuty.
- Na podstawie ustaleń, m.in. zeznań 47-letniego kierowcy, rekonstrukcji zdarzeń oraz opinii uzyskanej z Instytutu Jana Sehna w Krakowie prokuratura zarzuciła mężczyźnie, że w czerwcu 2016, będąc kierowcą autobusu jednego z przewoźników, umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i wbrew zakazowi otworzył i zostawił w czasie jazdy otwarte przednie drzwi pojazdu bez sprawdzenia, czy nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa dla podróżujących pasażerów – powiedział Maciej Meler, rzecznik prasowy ostrowskiej prokuratury.
Mateusza można wesprzeć, oddając na jego rzecz 1 proc. podatku.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Mateusz Herszel