Pięciomiesięczny chłopiec nie żyje. Rodzice usłyszeli zarzuty

Pijana matka z Kłaja  zajmowała się niemowlęciem
Kalisz (Wielkopolska)
Źródło: Google Maps

Rodzice przyznali się do braku opieki nad pięciomiesięcznym synkiem, w wyniku czego dziecko zmarło. - Usłyszeli zarzuty - przekazał w poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler.

Do zdarzenia doszło w sobotę po godz. 13 w jednym z mieszkań na os. Widok w Kaliszu. Pogotowie zostało wezwane do siniejącego pięciomiesięcznego niemowlęcia. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon dziecka. Na miejsce przyjechali policjanci, prokurator i lekarz medycyny sądowej. Kryminalni zakończyli czynności dopiero po godz. 19. Wtedy też policja wyprowadziła z mieszkania rodziców dziecka.

Nie stwierdzono widocznych obrażeń

Prokurator Maciej Meler powiedział, że dokonano wstępnych oględzin ciała dziecka i zgromadzono dane medyczne dotyczące stanu jego zdrowia. Wstępnie nie stwierdzono widocznych obrażeń ciała, które pozwoliłyby na jednoznaczne określenie przyczyny zgonu. Dlatego w celu ustalenia mechanizmu śmierci niemowlęcia została zlecona sądowo-lekarska sekcja zwłok, która odbyła się w poniedziałek. - Ze wstępnych ustaleń nie stwierdzono, aby do śmierci dziecka przyczyniły się osoby trzecie, tym niemniej zostały zlecone do przeprowadzenia dalsze badania histopatologiczne, żeby ustalić bezpośrednią przyczynę śmierci – powiedział w poniedziałek prokurator Meler.

Rodzice byli pijani

Po przesłuchaniu rodzice dziecka usłyszeli zarzuty. Jak powiedział Meler, 43-letniej kobiecie i 40-letniemu mężczyźnie zarzucono, że będąc osobami, na których ciążył obowiązek opieki nad małoletnim, narazili go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

- Będąc w stanie znacznej nietrzeźwości - w jednym przypadku ponad 2 promile w organizmie - nie zachowali należytej pieczy, co w efekcie uniemożliwiło podjęcie stosownej reakcji podczas utraty funkcji życiowych przez małoletniego, co skutkowało jego śmiercią – powiedział prokurator Meler.

Oboje rodzice przyznali się do stawianych im zarzutów, został zastosowany wobec nich dozór policji. Postępowanie jest na wstępnym etapie.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: