Prokuratura Rejonowa w Kaliszu postawiła dwa zarzuty ojcu 2,5-letniego chłopca, który w lipcu w podkaliskiej wsi wpadł do przydomowej studni – poinformował Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Mimo starań lekarzy dziecko zmarło 1 września.
Okoliczności tragicznego wypadku, w wyniku którego zmarł 2,5-letni chłopiec, bada Prokuratura Rejonowa w Kaliszu. Po zebraniu materiału dowodowego śledczy zdecydowali o przedstawieniu zarzutów ojcu dziecka.
Zdaniem prokuratury 32-letni ojciec chłopca nie zabezpieczył studni znajdującej się na łące, w odległości 15 m od domu.
Podczas śledztwa okazało się, że mężczyzna sam wykopał otwór o średnicy 25 cm, w którym była woda na wysokości około 1,5 m.
- Mężczyzna naraził dziecko na niebezpieczeństwo utraty życia, co zakończyło się śmiercią – tłumaczy Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Prokuratura postawiła mężczyźnie też drugi zarzut dotyczący nieudzielenia pomocy w niebezpieczeństwie. Ojcu dziecka grozi do 5 lat więzienia.
Stan dziecka był krytyczny
Do zdarzenia doszło 22 lipca wieczorem na terenie prywatnej posesji w wielkopolskim Borkowie Starym w gminie Żelazków. 2,5-letni chłopczyk wpadł do studni na oczach ojca i w wodzie topił się przez około 10 minut. Na miejsce zdarzenia przyjechały specjalistyczna grupa wysokościowa ze straży pożarnej w Kaliszu i pogotowie ratunkowe. Przed przyjazdem służb ojciec miał wyciągnąć synka ze studni. Chłopiec był reanimowany na miejscu zdarzenia, po czym przetransportowano go do ostrowskiego szpitala na oddział anestezjologii i intensywnej terapii dla dzieci. W chwili przyjęcia dziecko było w stanie krytycznym. Chłopiec zmarł 1 września.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/ks/kwoj / Źródło: PAP/TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24