"Łowcy cieni" z poznańskiej policji zatrzymali na Malcie Kajetana P. Ujęto go, gdy wysiadał z autobusu. Choć samego zatrzymania dokonali miejscowi funkcjonariusze, poszukiwanego "wystawili" im poznaniacy. - Nasi funkcjonariusze zebrali kompleksowe informacje, wskazali miejsca pobytu, miejsca gdzie może się poruszać i przekazali im tą wiedzę - wyjaśnia Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Kajetan P. to kolejny przestępca, którego zatrzymali poznańscy "łowcy cieni", czyli policjanci z zespołu poszukiwań celowych. W ciągu 14 lat, zespół ujął pół tysiąca najgroźniejszych bandytów.
- Zawsze indywidualnie dobierają sobie środki i metody, które prowadzą do zatrzymania osób, którymi się interesują. Tym razem zespół przemierzał za poszukiwanym przez Europę - najpierw udali się do Niemiec, potem do Włoch, a na końcu na Maltę. Druga część zespołu im pomagała przekazując kolejne informacje - wyjaśnia Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Udawał turystę z Niemiec
Na Malcie Kajetan P. przebywał od kilku dni. - Przedstawiał się jako turysta z Niemiec. Nie zmieniał specjalnie swojego wyglądu, nie mamy też informacji by posługiwał się fałszywymi dokumentami - mówi Borowiak.
Wiadomo, że mężczyzna czynił starania o wyjazd do Afryki Północnej. - Wiemy, że był w placówce dyplomatycznej Tunezji i załatwiał tam stosowne zezwolenia - wyjaśnia Borowiak.
Zatrzymali go Maltańczycy
Zatrzymano go w stolicy Malty Vallettcie, gdy wysiadał z autobusu. Dokonali jednak tego miejscowi funkcjonariusze a nie poznańscy "łowcy cieni". Jak mówi Borowiak, nie ma w tym niczego dziwnego - takie procedury stosuje się zawsze w tego typu przypadkach.
- Jest taką zasadą, że bezpośrednie zatrzymanie realizują miejscowi policjanci na mocy miejscowego prawa. Nasi funkcjonariusze zebrali tam kompleksowe informacje, wskazali miejsca pobytu, miejsca gdzie może się poruszać i przekazali im tą wiedzę. Wspólnie ustalono formę zatrzymania - mówi Borowiak.
Zdecydowano się zatrzymać go, gdy będzie wysiadał z autobusu, gdyż uznano, że taki moment będzie bezpieczny, wygodny i sprawi, że będzie ono skuteczne.
Rozpoczęto już procedurę sprowadzenia Kajetana P. do Polski. Dokładnego terminu powrotu podejrzanego o zabójstwo śledczy nie podają. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji, mówił, że Kajetan P., może trafić do Polski w ciągu 10 dni. Zastrzegł jednak, że to wersja bardzo optymistyczna.
Autor: FC/sk / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Interpol