Podbiegli do auta i podrzucili granaty, powodując huki i błyski, wszystko na oczach poznaniaków znudzonych w porannym korku. Całość zarejestrowała kamerka samochodowa jednego z kierowców. Jak dowiedział się dziennikarz tvn24.pl, seria zatrzymań w całym mieście była wymierzona w członków brutalnego gangu.
Miejsce: aleje Niepodległości. Typowy, poranny korek. Jest tuż po godz. 7.30. Nagle od strony chodnika wybiega grupa kilku mężczyzn - podbiegają do opla stojącego na pasie do skrętu w ul. Solną i podrzucają granaty hukowe. Jezdnię spowija dym, słychać huki, widać błyski, ludzie trąbią.
- Co jest? - pyta zdezorientowany kierowca, właściciel nagrania z kamerki samochodowej. Jego kamera rejestruje całą akcję CBŚP, które zatrzymało rano w Poznaniu podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. O tych działaniach pisaliśmy rano na portalu tvn24.pl.
Zaraz po podrzuceniu granatów grupa policjantów otacza samochód. Jeden z nich uderza ręką w dach opla, każe kierowcy wysiadać. Inny przeprowadza szybką kontrolę bagażnika. Wszystko trwa zaledwie minutę.
Na skrzyżowaniu zapala się zielone światło, auta ruszają. Autor nagrania przejeżdża po zbitym szkle i wymija opla z wybitymi szybami, zostawiając w tyle miejsce złapania potencjalnego przestępcy.
Członkowie brutalnego gangu
Jak ustalił dziennikarz tvn24.pl, policjanci dokonali serii zatrzymań na terenie całego miasta - w sumie zatrzasnęli kajdanki na rękach dziewięciu gangsterów. Według naszych nieoficjalnych informacji, to członkowie brutalnego gangu, który zajmował się różnymi rodzajami przestępczości: wymuszeniami, pobiciami czy handlem narkotykami. U jednego z nich znaleziono w aucie maczetę.
"Na ostro"
Służby nie zdradzają oficjalnie, o co tak naprawdę są podejrzani zatrzymani. - Niektóre zatrzymania są "na ostro", czyli z użyciem np. pododdziałów antyterrorystycznych - mówiła rano Agnieszka Hamelusz z Centralnego Biura Śledczego Policji.
- Policjanci wkraczają do różnych obiektów, również mieszkań. Wszystko dzieje się jednocześnie, żeby wszyscy podejrzani byli zaskoczeni i zatrzymani w jednym czasie - tłumaczył Andrzej Borowiak, rzecznik poznańskiej KWP.
Na poznańskich komendach rozdzwoniły się telefony, bo zdezorientowani poznaniacy zgłaszali służbom niepokojące ich hałasy. Rzecznik policji uspakaja. - Wszystkich państwa informujemy, że sytuacja jest opanowana, osoby wytypowane zostały zatrzymane, w niedługim czasie zostanie podana szczegółowa informacja, o jaką sprawę kryminalną chodzi - mówił Borowiak.
Autor: ww,Robert Zieliński/sk,tka / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24