Jedyny taki na świecie, leżał w zatopionym statku na dnie Bałtyku. Posłuchaj, jak brzmi

Źródło:
TVN24
Po 260 latach zagrała na flecie odnalezionym na dnie morza
Po 260 latach zagrała na flecie odnalezionym na dnie morzaNarodowe Muzeum Morskie w Gdańsku
wideo 2/5
Po 260 latach zagrała na flecie odnalezionym na dnie morzaNarodowe Muzeum Morskie w Gdańsku

Mógł na zawsze zniknąć w morskich otchłaniach, ale on "czekał cierpliwie". Flet z angielskiej pracowni przeleżał ponad 200 lat na dnie Bałtyku. To jedyny taki egzemplarz na świecie. Aleksandra Litwinienko rozszyfrowała, co mówi o nim wygrawerowana sygnatura, a Maja Miro-Wiśniewska sprawdziła, jak teraz brzmi zatopiony instrument.

Żaglowiec z Whitby nie raz płynął do krajów bałtyckich. Ten rejs był jednak ostatni. 27 września 1785 roku silny sztorm dotkliwie uszkodził statek. 463 metry od plaży w Dębkach, niedaleko miejsca, gdzie meandrująca rzeka Piaśnica wpada do Bałtyku, życie straciło kilkunastu marynarzy.

Morze pochłonęło wszystko, co mieli ze sobą. O smutnym losie marynarzy przypomina kaszubska legenda. Ciekawość, którą zasiała, doprowadziła do odnalezienia wraku.

Gdy po 210 latach od zatonięcia archeolodzy i nurkowie z Narodowego Muzeum Morskiego zajrzeli do wraku statku General Carleton, znaleźli tam m.in. porcelanę, dzwon okrętowy, unikatową odzież marynarską i rzadki rodzaj fletu poprzecznego.

Rzeczy trafiły do muzeum i na karty książek oraz opracowań. Flet na dopisanie swojej historii musiał poczekać jeszcze 25 lat. Całkiem niedawno trafił w ręce dwóch kobiet. Jedna go "rozszyfrowała", druga tchnęła w niego życie.

Tutaj spoczywa wraku żaglowca General CarletonMapy Google

Ziarno prawdy

Od rybaków z Dębek można usłyszeć taką legendę:

Płynął z Sankt Petersburga angielski drewniany statek. Zerwał się wiatr północno-zachodni, urwało mu ster i zdryfował ku brzegowi. Zakotwiczono statek i załoga zeszła na brzeg.

Za Piaśnicą, która w Dębkach płynie mieszkał niejaki Ketelhut. On to ugościł załogę, dał posiłek i wina przyniósł, wódki, albo whisky, jak to się po angielsku mówi. I tam sobie ubaw zrobili. Podczas tej zabawy dziadek gospodarza podsłuchał, jak po tej wódce powiedzieli, że na tym statku jakieś bogactwo jest.

Popłynął, więc Ketelhut do niego swoją łajbą rybacką, wszedł po drabinie i to, co mu w oczach błyszczało, zabierał. Wpłynął do Piaśnicy i dotarł do kanału Biała Góra, gdzie w zagajnikach to dobro błyszczące schował. A że było mu mało, popłynął raz jeszcze, zanim marynarze potrzeźwieli i na statek wrócili. Te kosztowności, które sobie wziął, zakopał. Na drugi dzień zerwał się sztorm i rozbił łajbę, która z całą załogą poszła na dno.

Ketelhut sprzedał gospodarstwo i z tym bogactwem, które sobie złowił, wyjechał, ale po paru latach wrócił, żeby to ostatnie złoto, które zakopał, odnaleźć. Ale tam były ruchome wydmy. Piaskiem przesypywało z miejsca na miejsce i przez te dwadzieścia lat teren zmienił wygląd. Nic nie znalazł…*

W-32, czyli wrak żaglowca General CarletonNarodowe Muzeum Morskie w Gdańsku

Legendarny Ketelhut nic nie znalazł, ale dr Michał Woźniewski, ichtiolog i płetwonurek - już tak. Przeanalizował legendę, zebrał informacje od rybaków i wytypował miejsce, w którym na dnie mógł spoczywać wrak. Udało się. I tak w 1995 roku naukowcy z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku rozpoczęli podwodne badania wraku W-32.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Cisza na dnie Bałtyku? Wręcz przeciwnie! Posłuchaj dźwięków morza

Czego się dowiedzieli?

"W gdańskich gazetach z XVIII wieku, czytamy, że prawie cały wrzesień 1785 roku był pogodny, ze słabymi wiatrami i małą ilością opadów. Dopiero pod koniec miesiąca przyszedł niespodziewanie silny sztorm z kierunku zachodniego z deszczami, gradem i śniegiem".*

I to właśnie ten sztorm miał uszkodzić angielski statek.

Udało się potwierdzić, że W-32 to pozostałości po drewnianym żaglowcu General Carleton. W identyfikacji jednostki pomógł m.in. odnaleziony dzwon statkowy z napisem "General Carleton of Whitby 1777". Na podstawie ułożenia wraku wywnioskowano, że w chwili katastrofy znajdował się w położeniu dziobem pod falę.

Ale co ze skarbami? W pobliżu W-32 próżno szukać "typowych skarbów". Choć muzealnicy nie mogą narzekać na "łup". Podczas czterech sezonów badań od 1995 do 1999 roku wydobyto ponad 775 zabytkowych przedmiotów. Głównie były to naczynia, instrumenty nawigacyjne, elementy wyposażenia statku i unikalne ubrania żeglarskie. Mimo upływu czasu przedmioty były w dość dobrym stanie. A to za sprawą dziegciu, który w chwili katastrofy rozlał się po pokładzie. Zadziałał jak płaszcz ochronny, który otulił pobliskie przedmioty i pozwolił im przetrwać do czasu, aż ktoś je odnajdzie.

Wśród tych 775 przedmiotów był też niepozorny flet. Został zakonserwowany i trafił na wystawę stałą poświęconą życiu na statku handlowym w XVIII wieku. Gablota, podpis, koniec historii. W tym przypadku tak nie było.

"C Schuchart"

Aleksandra Litwinienko jest archeologiem, muzykologiem i autorką bloga "Wehikuł dźwięku". - Interesuję się historią instrumentów znajdowanych podczas różnego rodzaju prac archeologicznych - mówi. Trzy lata temu po raz pierwszy usłyszała, że zupełnie niedaleko, tu w centrum Gdańska, jest drewniany flet poprzeczny, który przeleżał ponad 200 lat na dnie Bałtyku. Brzmi ciekawie?

- Oczywiście, że tak. Znałam już historię jednostki, na której zatonął. Dokładnie zapoznałam się z dokumentacją znaleziska. Ustaliłam, że to fife, czyli najprostszy flet poprzeczny, którego używano na przykład w wojskowych orkiestrach albo zespołach ludowych. Nie był używany przez profesjonalistów. Flety tego rodzaju często służyły jako instrumenty sygnałowe. Ich dźwięk jest dość głośny i ostry. Z kolei dzięki sygnaturze znajdującej się na instrumencie pod otworem zadęciowym oraz między trzecim i czwartym otworem palcowym udało mi się określić, kto był jego wytwórcą - opowiada Aleksandra Litwinienko.

Każda z wspomnianych części była sygnowana "C Schuchart". Co to oznacza?

- Litera "C" z pewnością stanowi potwierdzenie stroju fletu. Z kolei nazwisko wskazuje, że wytwórcą był John Just Schuchart lub jego syn Charles Schuchart. Kontekst chronologiczny wskazuje najprawdopodobniej na Charlesa. Posiadał on sklep "Two Flutes and Hautboy" na Chandois-street, Covent-garden w Londynie. Z moich ustaleń wynika, że instrument mógł powstać w latach 1759-1765. To oznacza, że gdy spoczął na dnie Bałtyku, miał co najmniej 20 lat - tłumaczy Litwinienko.

Flet wyłowiono z wraku w 1995 roku Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku

Flet znaleziono w południowo-wschodniej części żaglowca. Był w miejscu, w którym badacze natknęli się na największą ilość przedmiotów, które mogły należeć bezpośrednio do załogi.

- Stan zachowania fletu można określić jako dobry. Instrument został poddany półrocznej konserwacji. Polegała ona na oczyszczeniu powierzchni z osadów, na moczeniu w specjalnym roztworze oraz na suszeniu. Nie dokonano analiz określających rodzaj użytego drewna, ale zazwyczaj takie flety wykonywano z bukszpanu lub palisandru, korek zaś z kory dębu korkowego - opowiada Litwinienko.

Charles Schuchart (1720-1765) był synem Johna Just Schucharta, który osiedlił się w Londynie po emigracji z Niemiec, zakładając swój warsztat produkujący instrumenty dęte drewniane. Syn Charles kontynuował zawód po swoim ojcu.

Fife z General Carleton jest cennym zabytkiem. To jedyny zachowany flet tego typu spod ręki rodziny Schuchartów.

- Każda praca badawcza daje dużo radości i satysfakcji. Tak było też i tym razem. Cieszę się, że mogłam dopisać fragment brakującej historii tego instrumentu - dodaje Litwinienko.

Dzięki Aleksandrze Narodowe Muzeum Morskie dowiedziało się, jaki skarb ma w swoich rękach. To dużo, ale zawsze można wiedzieć jeszcze więcej, a właściwie to usłyszeć.

Zagrała na flecie z dna Bałtyku

Maja Miro-Wiśniewska jest multiflecistką, jej specjalność to gra na fletach poprzecznych historycznych. - Tak, mam taką specjalizację, ale to nie oznacza, że codziennie gram na oryginalnych, zabytkowych instrumentach. Tak naprawdę bardzo rzadko jest taka okazja. Zazwyczaj mam do czynienia z ich replikami, które pieczołowicie są tworzone przez dzisiejszych budowniczych. Nie mają wtedy żadnych usterek czy spękań. Można powiedzieć, że są "obmyte" z historii, a ten fife nie był - opowiada.

- To zostańmy jeszcze na chwilę przy historii. Jak to jest otrzymać propozycję zagrania na flecie, który najpierw służył jakiemuś marynarzowi, a potem ponad 200 lat przeleżał na dnie Bałtyku? Jest pani pierwszą osobą, która po tak długim czasie na nim zagrała - dopytuję.

- Nie miałam pojęcia, że taki okaz mamy tu w Gdańsku. Propozycja zagrania na nim bardzo mnie ucieszyła i zaskoczyła. Mogłam popracować w zupełnie niestandardowy sposób - dodaje.

Maja Miro-Wiśniewska zagrała na flecie, który zatonął 235 lat temuNarodowe Muzeum Morskie w Gdańsku

Z historycznymi instrumentami trzeba obchodzić się ostrożnie i bardzo uważnie. Jeden mały błąd, a zabytek, który trzymamy w rękach, może się najzwyczajniej rozlecieć. - Nie można go przesilić. Nagłe zbyt długie, intensywne lub nieumiejętne użytkowanie mogłoby doprowadzić do jego zniszczenia. Zdarzało się, że takie instrumenty nagle pękały, a tego byśmy przecież nie chcieli - mówi Miro-Wiśniewska.

Jak grać tak, by nie był to ostatni koncert? Pani Maja najpierw poświęciła cały dzień na to, by zapoznać się z instrumentem. Powoli poznać jego możliwości, wydobyć z niego czyste dźwięki możliwie najlepszej jakości.

- Następnego dnia to wszystko analizowałam, nie mając już fletu w rękach. Musiałam przemyśleć, jak zagrać, odtworzyć to wszystko w swojej głowie. Pierwszy raz pracowałam w ten sposób. To było dla mnie ciekawe doświadczenie i bardzo emocjonalne - opowiada multiflecistka.

Przy wyborze repertuaru miała wolną rękę, ale to wcale nie ułatwiało zadania. Fife nie jest popularnym rodzajem fletu, więc trudno było znaleźć utwór stworzony właśnie na ten instrument.

- Znalazłam szkołę gdańską z XVIII wieku (szkoła to w żargonie muzyków traktat dotyczący tego, w jaki sposób grać na danym instrumencie - przyp. red.), ale głównie znajdowały się w niej krótkie melodie wojskowe i sygnały. Czułam, że to nie jest to. Skoro po 235 latach instrument miał wydać dźwięk po raz pierwszy, to musiało to być coś wyjątkowego. Zazwyczaj staram się, żeby repertuar korespondował z czasem, w którym instrument powstał. Wtedy jest to autentyczne. Dlatego wybrałam tradycyjną pieśń "A Sailor`s life" nazywaną też "The Sailor Boy". Opowiada o przejmującej historii dziewczyny, która prosi ojca, by na urodziny ofiarował jej łódź. Chce nią popłynąć szukać ukochanego, o którym ludzie mówią, że jego statek zatonął. Ta pieśń przypomina mi trochę historię tego fletu - mówi Miro-Wiśniewska.

A sailor's life, it is a merry life. He robs young girls of their hearts' delight, Leaving them behind to weep and mourn, They never know when they will return. Well, there's four and twenty all in a row My true love he makes the finest show. He's proper tall, genteel and all, And if I don't have him, I'll have none at all. Oh father, build for me a bonny boat, That on the wide ocean I may float And every Queen's ship that we pass by, There I'll enquire for my sailor boy They had not sailed long on the deep When a Queen's ship they chanced to meet. "You sailors all, pray tell me true, Does my sweet William sail among your crew?" "Oh no, fair maiden, he is not here For he's…

Maja Miro-Wiśniewska zagrała na flecie, który zatonął 235 lat temuNarodowe Muzeum Morskie w Gdańsku

Ale zanim pani Maja zagrała "Sailor`s Life", trzeba było jeszcze dosztukować korek, który zamykał z jednej strony tubę fletu. Potem należało go dopasować tak, by znalazł się w odpowiednim miejscu - co wcale nie było takie proste. Od tego zależała jakość dźwięku. Udało się i tak fife w końcu zabrzmiał. Taki koncert trzeba było uwiecznić.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

"do DNA"

Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku już od pół wieku prowadzi badania podwodne. Badacze poszukują, analizują, nurkują, badają, fotografują i dzielą się swoimi odkryciami. I choć przed nimi jeszcze niejedna tajemnica do rozpracowania, to jubileusz skłania do podsumowania tego, co już udało im się zrobić.

Na koncie mają kilkadziesiąt zbadanych wraków w zatoce i na pełnym morzu oraz setki zabytków i wiele jeszcze nieopowiedzianych historii. A mimo to nieustannie ciągnie ich do dna.

- Koledzy, którzy zajmują się archeologią podwodną, dosłownie sięgają do dna, by odnaleźć pamiątki z przeszłości, wydobyć je i pokazać szerszej publiczności. Gdy to zrobią, zaczyna się rola kolejnych muzealnych działów, bo te skarby trzeba odpowiednio zakonserwować, a potem udokumentować i przedstawić ich historię. To trochę jak odkrywanie ich DNA. Dlatego hasłem naszej jubileuszowej wystawy będzie właśnie "do DNA"- tłumaczy Elżbieta Wróblewska, koordynator wystawy i kierownik Działu Historii Żeglugi i Handlu Morskiego.

ZOBACZ ZABYTKI MUZEUM W 3D>>>

Co będzie można m.in. zobaczyć?

Dzwon okrętowy z niemieckiego okrętu Steuben, latarnię z Wilhelma Gustloffa, iluminator z polskiego motorowca pasażerskiego MS Piłsudski. To przedmioty, z którymi wiąże się trudny kawałek historii i wiele straconych istnień.

Ale nie zabraknie też nietypowych eksponatów o lżejszym kalibrze. - Będzie można zobaczyć oryginalny flet, na którym zagrała pani Maja oraz obejrzeć i posłuchać nagrania z wykonanym przez nią utworem. Każdy będzie mógł też wziąć do ręki replikę fife. Pokażemy unikalne stroje marynarzy ze statku General Carleton. I to nie będą znane wszystkim eleganckie mundury, ale ubrania, które nosili podczas prac na statku. A takich eksponatów niewiele jest na świecie - opowiada koordynator wystawy.

Jednak najbardziej nietypowym zabytkiem będzie... masło. - Tak, pokażemy masło, które wydobyto z głęboko zalegającego wraku zwanego potocznie Zbożowcem. Trzymamy je w oryginalnym kamionkowym naczyniu. Będzie to nietypowy sposób eksponowania zabytku. Z produktów spożywczych będzie jeszcze herbata, a przy niej fajansowa filiżanka - dodaje Wróblewska.

Oczywiście nie zabraknie też zdjęć i nagrań z samych badań podwodnych. Łącznie zwiedzający będą mogli zobaczyć kilkadziesiąt obiektów związanych z różnymi aspektami marynarskiego życia, które różni niemal wszystko: pochodzenie, czas powstania, epoka, rozmiar, użyty materiał czy funkcja.

"Porcelanowiec” odkrył swoją tajemnicę
"Porcelanowiec” odkrył swoją tajemnicęCMM

- To nie będzie typowa wystawa jakiegoś okresu historycznego lub zdarzenia. Wybraliśmy eksponaty niesztampowe i dosłownie oddaliśmy im głos. Zabytki nie będą opatrzone typowymi opisami, ale krótkimi historyjkami, w których dany przedmiot "opowiada" w lekkiej formie o swojej funkcji na pokładzie statku. Pracujemy również nad kilkoma multimedialnymi niespodziankami - opowiada Wróblewska.

Przygotowania do wystawy wciąż trwają. Ze względu na dynamiczną sytuację epidemiologiczną nie ma jeszcze dokładnego terminu otwarcia. Muzeum chciałoby zaprosić na wernisaż "do DNA" jesienią.

ZOBACZ WIRTUALNY SKANSEN WRAKÓW NARODOWEGO MUZEUM MORSKIEGO W GDAŃSKU

Korzystałam z publikacji "Wrak statku General Carleton 1785, Badania Archeologiczne Centralnego Muzeum Morskiego t. I, Gdańsk 2008 r.

Dziękuję za pomoc w zebraniu materiałów Aleksandrze Pielechaty z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.

* Fragmenty pochodzące z wymienionej wyżej publikacji.

Autorka/Autor:Aleksandra Arendt-Czekała

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku

Pozostałe wiadomości

Donald Trump kończy swoją kampanię prezydencką wiecem w Michigan, który jest jednym ze stanów wahających się. Tymczasem niektóre jego wypowiedzi rodzą obawy, że w przypadku kiedy wynik wyborów okazałby się dla niego niekorzystny, może dążyć do jego podważenia. O takim scenariuszu pisze brytyjski "The Guardian".

Trump kończy kampanię i co dalej? Mówi o "bandzie nieuczciwych ludzi"

Trump kończy kampanię i co dalej? Mówi o "bandzie nieuczciwych ludzi"

Źródło:
TVN24, Fakty TVN, PAP

W poniedziałek doszło do awarii w przedsiębiorstwie chemicznym Anwil we Włocławku. Jak przekazała spółka, część pracowników została ewakuowana. "Nie ma zagrożenia dla mieszkańców miasta" - poinformowano w komunikacie zamieszczonym w mediach społecznościowych włocławskiego urzędu miasta.

Awaria w zakładach chemicznych. Ewakuowano część pracowników

Awaria w zakładach chemicznych. Ewakuowano część pracowników

Źródło:
tvn24.pl

- Antoni Macierewicz za każdym razem, jak jest u władzy, to powoduje jakiś skandal, który szkodzi Polsce - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych. Dodał, że "trzeba przerwać ten chocholi taniec". Mówił też o wtorkowych wyborach prezydenckich w USA.

Sikorski o sprawie Macierewicza. "Trzeba przerwać ten chocholi taniec"

Sikorski o sprawie Macierewicza. "Trzeba przerwać ten chocholi taniec"

Źródło:
TVN24

Amerykańska policja podjęła szereg działań związanych z wyborami prezydenckimi. Przed budynkami rządowymi, w tym Białym Domem, pojawił się płot, a właściciele lokalnych biznesów zabezpieczają swój dobytek w obawie przed wybuchem zamieszek. Służby zapewniają jednak, że nie ma powodu do niepokoju.

Tak Waszyngton szykuje się na wybory

Tak Waszyngton szykuje się na wybory

Źródło:
PAP

O sile "zwykłych ludzi" i oddolnych inicjatyw, tempie kampanii i jej "ogromnych zaskoczeniach", specyfice walki o wyborców, ale także o motywacjach zwolenników Donalda Trumpa oraz o różnorodnej grupie republikańskich wyborców mówili w "Tak jest" reporterka "Faktów" TVN Arleta Zalewska oraz dziennikarz Radia 357 Michał Żakowski, którzy śledzą wyborczy wyścig w USA.

"Cisi wyborcy" mogą zdecydować. "Postawią krzyżyk zgodnie z własnym sumieniem"

"Cisi wyborcy" mogą zdecydować. "Postawią krzyżyk zgodnie z własnym sumieniem"

Źródło:
TVN24

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pracuje nam przepisami umożliwiającymi ponowne przeliczenie przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych emerytur i rent rodzinnych przyznanych w czerwcu w latach 2009-2019. Według zapowiedzi wniosek o przeliczenie świadczenia będzie można złożyć od 1 czerwca 2025 roku.

Ponowne przeliczenie stu tysięcy emerytur. Trzeba będzie złożyć wniosek

Ponowne przeliczenie stu tysięcy emerytur. Trzeba będzie złożyć wniosek

Źródło:
PAP

- W konstytucji jest jasny zapis, że wszyscy są równi wobec prawa, również Zbigniew Ziobro. Dlatego podjęliśmy decyzję o tym, że wystąpimy pierwszy raz w historii o zatrzymanie i doprowadzenie świadka przed komisję śledczą - powiedziała w "Kropce nad i" szefowa komisji do spraw Pegasusa Magdalena Sroka. Członek tego gremium Tomasz Trela ocenił, że "gdyby Zbigniew Ziobro nie miał nic na sumieniu, przyszedłby przed komisję".

"Ziobro dalej myśli, że może wszystko. Otóż, panie ministrze, tak nie jest"

"Ziobro dalej myśli, że może wszystko. Otóż, panie ministrze, tak nie jest"

Źródło:
TVN24

Magazyny energii oraz montaż mikroinstalacji wiatrowych będą objęte ulgą termomodernizacyjną - wynika z projektu rozporządzenia przygotowanego przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Jednocześnie nowe przepisy wykluczą możliwość skorzystania z ulgi termomodernizacyjnej w przypadku zakupu i montażu kotłów olejowych i gazowych.

Piece na gaz wypadają z listy. Zmiany w popularnej uldze

Piece na gaz wypadają z listy. Zmiany w popularnej uldze

Źródło:
PAP, tvn24.pl

- Zmiana daty startu systemu kaucyjnego ze stycznia na październik 2025 roku to kompromisowe, realne rozwiązanie - ocenili uczestnicy poniedziałkowej dyskusji na Forum Rynku Spożywczego i Handlu. Przedstawiciel jednego z operatorów systemu zwrócił jednak uwagę, że przesunięcie terminu oznacza koszty finansowe.

Tusk podaje nowy termin. "Dostaliśmy jedenaście miesięcy"

Tusk podaje nowy termin. "Dostaliśmy jedenaście miesięcy"

Źródło:
PAP

Pod Pomiechówkiem znaleziono 17 monet. Pochodzą z XVI i XVII wieku z terenów Saksonii, Brandenburgii i Niderlandów. Ich wartość to około pół miliona złotych - oceniają znalazcy. - To jest chyba jeden z największych tego typu skarbów odkrytych do tej pory w Polsce - komentuje archeolog Piotr Duda.

Szukali rzymskiej drogi, znaleźli stare monety warte pół miliona złotych

Szukali rzymskiej drogi, znaleźli stare monety warte pół miliona złotych

Źródło:
PAP

Czy kładąc się spać w powyborczą noc, Amerykanie będą znać nazwisko swojego kolejnego prezydenta? Historia pokazuje, że jest to możliwe - tak było np. z wyborem Baracka Obamy w 2012 roku. Dużo bardziej prawdopodobne jest jednak, że na wynik będziemy musieli zaczekać. Wiele godzin, a może nawet dni. Do kiedy?

Kiedy poznamy wyniki wyborów w USA?

Kiedy poznamy wyniki wyborów w USA?

Źródło:
BBC, CNN, NBC, tvn24.pl

W Georgii głos oddało już ponad 55 procent mieszkańców tego stanu. Zapowiada się rekordowo wysoka frekwencja. Komu będzie ona sprzyjać?

Jeden z kluczowych stanów z rekordową frekwencją we wcześniejszym głosowaniu

Jeden z kluczowych stanów z rekordową frekwencją we wcześniejszym głosowaniu

Źródło:
Fakty TVN

Pod względem kulturowym i politycznym to bardziej znaczące nawet od poparcia Beyonce i Taylor Swift dla Kamali Harris. To było na innym poziomie - tak wpływowy portal Politico komentuje poparcie udzielone kandydatce demokratów przez portorykańskiego rapera znanego jako Bad Bunny. Portal zwrócił uwagę, że gwiazdor nie ograniczył się tylko do udzielenia poparcia, ale zaangażował się z własnym przekazem w "kluczowym momencie wyścigu" prezydenckiego.

Politico: jego poparcie dla Kamali Harris ważniejsze niż Beyonce i Taylor Swift

Politico: jego poparcie dla Kamali Harris ważniejsze niż Beyonce i Taylor Swift

Źródło:
Politico, tvn24.pl

Dostawy 600-700 tysięcy ton ryżu rocznie, wypłaty w wysokości około 200 milionów dolarów, a także dostęp do technologii kosmicznych - to według południowokoreańskich mediów ofiaruje Rosja Korei Północnej w zamian za żołnierzy i sprzęt wojskowy do walki z Ukrainą. Kreml może także zaoferować reżimowi w Pjongjangu wsparcie wojskowe w razie zaostrzenia napięcia na Półwyspie Koreańskim - pisze dziennik "The Korean Herald".

Ryż za żołnierzy i sprzęt. Co zyska reżim?

Ryż za żołnierzy i sprzęt. Co zyska reżim?

Źródło:
PAP

Czterech nastolatków zostało rannych, w tym dwóch poważnie, w ataku z użyciem między innymi siekiery na pokładzie kolejki podmiejskiej - poinformowała paryska policja. Zarówno cztery ranne osoby, jak i zatrzymany niedługo później jeden z napastników, są w wieku 16-17 lat.

Atak w kolejce podmiejskiej z użyciem siekiery, kija i miecza, rannych czterech nastolatków

Atak w kolejce podmiejskiej z użyciem siekiery, kija i miecza, rannych czterech nastolatków

Źródło:
Guardian, BFMTV, Tribune de Geneve

Stacja TVN24 w październiku była najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju z 5,83 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN były najchętniej wybieranym serwisem informacyjnym, a portal tvn24.pl najczęściej czytanym serwisem internetowym stacji telewizyjnej.

Świetne wyniki TVN24, tvn24.pl i "Faktów" TVN. Dziękujemy!

Świetne wyniki TVN24, tvn24.pl i "Faktów" TVN. Dziękujemy!

Źródło:
tvn24.pl

Twórca marki Red is Bad Paweł S. w poniedziałek po raz kolejny składał wyjaśnienia w prokuraturze w Katowicach. Po zakończeniu czynności rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak poinformował, że skierowano do sądu wniosek o utrzymanie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego. Jeszcze tego samego dnia sąd pochylił się nad wnioskiem, ale odroczył ogłoszenie decyzji do wtorku. Prokuratura przekazała, że ma to związek z dużą liczbą wątków i materiałów, jakie ma do przeanalizowania skład sędziowski. 

Nowy wniosek prokuratury. Decyzja sądu w sprawie Pawła S. we wtorek

Nowy wniosek prokuratury. Decyzja sądu w sprawie Pawła S. we wtorek

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Prokuratura poinformowała, że śledztwo w sprawie zabójstwa Jolanty Brzeskiej zostało umorzone. Powodem jest "brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego".

Śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej umorzone

Śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej umorzone

Źródło:
tvn24.pl

Z kolejnych miejscowości dochodzą zgłoszenia o niebezpiecznych przedmiotach znalezionych w słodyczach zebranych przez dzieci w trakcie Halloween. 11-latek z Bogatyni (Dolny Śląsk) otrzymał cukierki z igłami krawieckimi, a cukierek z gwoździem - dziewczynki z dolnośląskich Kobierzyc. Wcześniej odnotowano podobne przypadki w województwach: zachodniopomorskim, pomorskim, kujawsko-pomorskim, lubuskim i śląskim.

Cukierki ze szpilkami i gwoździami. Są zgłoszenia z kolejnych miejsc w Polsce. Apel policji

Cukierki ze szpilkami i gwoździami. Są zgłoszenia z kolejnych miejsc w Polsce. Apel policji

Źródło:
tvn24.pl

Na handlu emisjami w ostatnich dziesięciu latach polskie rządy zarobiły blisko 94 miliardy złotych. A tylko niewiele ponad procent wydano na redukcję emisji dwutlenku węgla. Raport Najwyższej Izby Kontroli w tej sprawie jest miażdżący. Politycy obecnej koalicji obiecywali, że przekażą na ten cel 100 procent pieniędzy. Czy to się uda?  

Miliardy złotych miały iść na zieloną transformację, przeznaczono je na inne cele. "Więcej niż zbrodnia. Strategiczny błąd"

Miliardy złotych miały iść na zieloną transformację, przeznaczono je na inne cele. "Więcej niż zbrodnia. Strategiczny błąd"

Źródło:
Fakty TVN

Policjanci ze Szczytna (woj. warmińsko-mazurskie) zatrzymali 27-latka, który może mieć związek z brutalnym pobiciem księdza. 72-letni proboszcz parafii został zaatakowany na plebanii, służby o napadzie poinformowała gosposia. Stan duchownego jest ciężki.

Brutalne pobicie księdza. Zatrzymano 27-latka

Brutalne pobicie księdza. Zatrzymano 27-latka

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Rząd wprowadzi bony na ubrania z drugiej ręki i dopłaty dla przedsiębiorców chcących otworzyć sklep typu second hand, a to wszystko po to, by zapobiegać zmianom klimatycznym - tak przynajmniej sądzą internauci i przypisują ową zapowiedź wiceministrze klimatu Urszuli Zielińskiej. Tylko że ta nigdy takich słów nie wypowiedziała.

Bony na zakupy w lumpeksach? Tego ministra nie zapowiadała

Bony na zakupy w lumpeksach? Tego ministra nie zapowiadała

Źródło:
Konkret24
Diagnoza, recepta i lekarstwo. Doktor Trump chce drugiej operacji

Diagnoza, recepta i lekarstwo. Doktor Trump chce drugiej operacji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Jak dotąd to demokraci chętniej korzystali z możliwości wczesnego głosowania, jednak w 2024 roku korzystają z niego tłumnie również wyborcy republikańscy. Analizujący dane naukowcy zastanawiają się, co oznacza to dla wyborów prezydenta USA. I jeden wniosek jest oczywisty.

Ponad 78 milionów wyborców już oddało swój głos. Analitycy wiedzą, co to oznacza dla wyborów

Ponad 78 milionów wyborców już oddało swój głos. Analitycy wiedzą, co to oznacza dla wyborów

Źródło:
NYT, Forbes, ABC News, Bipartisal Policy Center

Jolanta i Natalia Romiszewski to matka i córka, mieszkają w Pensylwanii. W nadchodzących wyborach prezydenckich Jolanta popiera kandydata republikanów Donalda Trumpa, a Natalia - demokratkę Kamalę Harris. Czy przedwyborcza polaryzacja odbija się na ich relacjach? O tym rozmawiała z nimi dziennikarka "Faktów" TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska.

Matka głosuje na Trumpa, córka na Harris. "Jest mi smutno"

Matka głosuje na Trumpa, córka na Harris. "Jest mi smutno"

Źródło:
tvn24

Amerykański system wyborczy sprawia, że w stanach kluczowych (wahających się) rozstrzyga się przyszłość całego kraju. Jak wyglądają ostatnie sondaże i średnia sondażowa w Pensylwanii, Karolinie Północnej, Georgii, Michigan, Arizonie, Wisconsin i Nevadzie?

Kto prowadzi w stanach kluczowych? Co mówi nam średnia sondaży

Kto prowadzi w stanach kluczowych? Co mówi nam średnia sondaży

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Przez całą noc z 5 na 6 listopada oraz następnego dnia dziennikarze TVN i TVN24 będą na bieżąco relacjonować wydarzenia związane z wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. We wtorek o godzinie 23:00 w TVN24 i TVN24 GO rusza program "Czas decyzji. Ameryka wybiera".

"Czas decyzji. Ameryka wybiera". Wydanie specjalne w TVN24

"Czas decyzji. Ameryka wybiera". Wydanie specjalne w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Równolegle z kampanią kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych trwa ostra walka dezinformacyjna w sieci, której głównym celem już teraz jest podważenie wyniku głosowania. Stąd w mediach społecznościowych pojawią się przekazy o tym, że "maszyny do głosowania odmówiły wybrania Donalda Trumpa" czy "jeden pan głosował 29 razy". Pokazujemy, dlaczego są nieprawdziwe.

"Głosował 29 razy", "głosowałem w dwóch miejscach". Dezinformacja przed wyborami

"Głosował 29 razy", "głosowałem w dwóch miejscach". Dezinformacja przed wyborami

Źródło:
Konkret24

Wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych będzie miał wpływ nie tylko na gospodarkę USA, ale również będzie wiązał się z konsekwencjami dla rynków całego świata - zwracają uwagę analitycy Credit Agricole.

Wynik "będzie wiązał się z globalnymi konsekwencjami". Cztery scenariusze

Wynik "będzie wiązał się z globalnymi konsekwencjami". Cztery scenariusze

Źródło:
tvn24.pl

Tomasz Jakubiak, juror popularnego programu kulinarnego "MasterChef", opowiedział w "Dzień dobry TVN" o swoim życiu z nowotworem. - To było strasznie trudne, że nie mogę zaprowadzić dziecka do przedszkola, nie mogę pójść na spacer, nie mogę pójść z kumplami na kawę - przyznał. Według jego żony Anastazji, życie jest teraz "zupełnie inne". - On na zewnątrz jest bardzo silny i wszystkim chce pokazać, że walczy - mówiła. Dodała, że mimo wszystko pojawia się "kruchość, lęk, strach".

"Już było tak, że nie byłem w stanie dojść z łazienki do sypialni". Tomasz Jakubiak o chorobie

"Już było tak, że nie byłem w stanie dojść z łazienki do sypialni". Tomasz Jakubiak o chorobie

Źródło:
Dzień Dobry TVN