W niedzielę w Poznaniu zmierzą się trzeci w tabeli Lech i prowadząca Legia Warszawa. O pojedynkach obu drużyn opowiadają byli gracze tych klubów.
W Poznaniu pojedynek z Legią wywołał ogromne zainteresowanie. Niedzielny hit obejrzy prawdopodobnie ponad 41 tysięcy kibiców. Będzie to najwyższa frekwencja w ostatnich pięciu latach na stadionach Ekstraklasy. Największą publiczność zgromadziło dotychczas spotkanie Śląska Wrocław z Wisłą Kraków z zeszłego sezonu. Na trybunach zasiadło wtedy 40 917 widzów.
Bosacki: Mecze z Legią zawsze miały smaczek
- Liczę na to, że te 40 tys. osób, które pojawią się na stadionie, będą zadowolone z poziomu gry i bramek. Mecze Lecha z Legią zawsze wzbudzają wiele emocji i gwarantują dobre widowisko. Wierzę, że tak będzie i tym razem - mówi były piłkarz Lecha Bartosz Bosacki. - Mecze z Legią zawsze miały ten smaczek. Zawsze się o tych meczach dużo wcześniej się mówiło. W Poznaniu nawet jak był mecz poprzedzający, to mówiło się nie o nim, a o spotkaniu z Legią. Kilka dni temu miałem okazję być w Warszawie i jest podobnie. Wiele osób pytało mnie tam o mecz w Poznaniu.
Bosacki wierzy w sukces swojego byłego zespołu: - Zagramy przed kompletem widzów. Doping powinien uskrzydlić zawodników - mówi były kapitan "Kolejorza".
Sokołowski I: Dla Legii to kolejne spotkanie
- Jak grałem przeciwko Lechowi, to piłkarze mówili, że dla nich jest to prestiżowy mecz. Kibice wymagają od nich nie wiadomo czego. Dla Legii to kolejne spotkanie - twierdzi z kolei Tomasz Sokołowski I, były piłkarz stołecznej drużyny a dziś trener Akademii Legii.
Jego zdaniem, mecz skończy się nieznacznym zwycięstwem stołecznej jedenastki. - Może być z dużej chmury mały deszcz. Miejmy nadzieję, że mecz dostarczy dużo emocji i zapamięta się go jako klasyk.
Tomasz Iwan: To jedyne spotkanie jakie zapamiętałem po powrocie do Polski
W Poznaniu Tomasz Iwan grał przez pół roku. W sumie w barwach Lecha zagrał jedynie 16 spotkań, w których strzelił trzy bramki. Kibice jego epizod zapamiętali przede wszystkim dzięki zwycięskiej bramce w meczu z Legią. - Żałuję, że takich spotkań jest bardzo mało - podsumowuje Iwan, który przyznaje, że pojedynek z Legią to jedyny mecz jaki zapamiętał po powrocie do Polski. Piłkarz prognozuje zwycięstwo gospodarzy. - Lech będzie zmuszony do tego, żeby przejąć inicjatywę. Legia będzie starała się ograniczyć do gry z kontrataku - ocenia.
Jacek Magiera: Na takie mecze się czeka
- Każdy piłkarz marzy o tym, żeby zagrać przy komplecie publiczności, na ładnym stadionie - mówi Jacek Magiera. Zdaniem byłego gracza warszawskiej drużyny, a obecnie jej II trenera "Wojskowi" mają szanse przerwać złą passę w wyjazdowych spotkaniach z "Kolejorzem". - Osiem i pół roku to bardzo dużo, ale po ostatniej porażce z Jagiellonią chcemy się odbudować i mecz z Lechem jest ku temu dobry - twierdzi.
Paweł Wojtala: Lech ma przewagę, bo gra u siebie
Obecny dyrektor sportowy Zagłębia Lubin to jeden z piłkarzy, który miał okazję zagrać w obu klubach. Jak przyznaje, bardziej zapamiętał spotkania rozegrane w Warszawie. - Zagrają ze sobą dwie najlepsze drużyny w lidze. O randze spotkania świadczy ilość sprzedanych biletów. Będzie to dobre spotkanie, ale trudno przewidzieć kto wygra. Lech ma przewagę, bo gra u siebie, przy pełnym stadionie. O zwycięstwie może zadecydować jedna bramka - ocenia Paweł Wojtala.
Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: legia.com | Mateusz Kostrzewa