Pięciolatek zginął, a jego dziesięcioletni kuzyn trafił do szpitala w wyniku wypadku, do jakiego doszło w sobotę w Wielkopolsce. Chłopcy jechali quadem i uderzyli w drzewo. Policja przesłuchała rodziców. Twierdzą, że nie wiedzieli o wyprawie dzieci.
Do wypadku doszło w miejscowości Dźwierszno Małe (woj. wielkopolskie) wczesnym popołudniem. Po polnej drodze na quadzie jechało dwóch chłopców. W pewnej chwili pojazdem zarzuciło na piasku, 10-letni kierowca stracił nad nim panowanie i uderzył w drzewo.
- Nawet nie wiedzieliśmy że oni wyjechali. Jeździli tu i zawracali. Chwila nieuwagi i... tragedia - mówił w sobotę ojciec 10-letniego kierowcy.
Zmarł 5-letni pasażer
Obaj chłopcy zostali przewiezieni do szpitala, jeden z nich zmarł. - Zginął 5-latek, który był pasażerem - wyjaśnił Andrzej Latosiński, rzecznik pilskiej policji.
Drugi chłopiec jest mocno potłuczony i został zatrzymany w szpitalu. Ma złamaną żuchwę i ranę brody.
Policja ustala okoliczności wypadku.
Rodzice nic nie wiedzieli?
Policji jeszcze w sobotę udało się przesłuchać rodziców chłopców.
- Rodzice zeznali, że dzieci wzięły kluczyki do pojazdu bez ich wiedzy i zgody - mówi Latosiński.
Wcześniej informowano, że chłopcy byli pod opieką rodziców.
Do wypadku doszło we wsi Dźwierszno Małe w woj. wielkopolskim :
Autor: pk/tr,rzw,b / Źródło: tvn24.pl