Policja zasadzała się tu na pieszych. Poznań gasi kolejne sygnalizacje

Sygnalizacja przy Kupcu Poznańskim działała nieprawidłowo
Sygnalizacja przy Kupcu Poznańskim działała nieprawidłowo
Źródło: Tomasz Wierzbicki

Dwie sygnalizacje świetlne na ulicy Podgórnej w Poznaniu zostały wyłączone na miesiąc. Przez ten czas urzędnicy będą sprawdzali, jak bez świateł radzą sobie kierowcy, tramwaje i piesi. Poprzednie takie akcje skutkowały likwidacją niepotrzebnych sygnalizacji.

Sygnalizacje świetlne na skrzyżowaniu ulic Podgórnej, Strzeleckiej, Szkolnej oraz przy Kupcu Poznańskim na wysokości ulicy Wrocławskiej to jedne z ulubionych miejsc poznańskiej drogówki. Policjanci regularnie urządzali tam sobie "łapanki" na pieszych.

- Stałem na "czerwonym", ulica była pusta, nic nie jechało. Po kilkudziesięciu sekundach czekania na "zielone" i upewnieniu się, że nie zbliża się żaden tramwaj czy samochód, przeszedłem na drugą stronę. Po chwili zatrzymali mnie ukrywający się policjanci. Na nic zdały się tłumaczenia, że nie stwarzałem niebezpieczeństwa. Dostałem 100 złotych mandatu - wspomina Igor, jedna z ofiar takich "łapanek".

Patrol policji przy przejściu dla pieszych
Patrol policji przy przejściu dla pieszych
Źródło: Tomasz / Poznańska drogówka się ośmiesza (facebook.com)

Miesiąc próby

Teraz - przynajmniej na miesiąc - policjanci mogą zapomnieć o wyłapywaniu pieszych przechodzących na "czerwonym" w tych miejscach. Decyzją Zarządu Dróg Miejskich i Miejskiego Inżyniera Ruchu, sygnalizacje zostały na miesiąc wyłączone. Przez ten czas prowadzone będą analizy jak bez świateł radzą sobie kierowcy, tramwaje i piesi.

Poprzednie takie akcje skutkowały likwidacją niepotrzebnych sygnalizacji. W ubiegłym roku testowo wyłączano światła na Alei Marcinkowskiego przy placu Wolności, a następnie na skrzyżowaniu ulic Kościuszki i Libelta oraz Kościuszki i Fredry. Po miesięcznym eksperymencie zdecydowano się wyłączyć na stałe pierwszą i ostatnią sygnalizację.

Okazało się, że dzięki temu wszyscy uczestnicy ruchu: kierowcy, tramwaje, rowerzyści oraz piesi szybciej pokonywali te dwa skrzyżowania. Na skrzyżowaniu ulic Kościuszki i Fredry, przy wyłączonej sygnalizacji świetlnej, kierowcy - zależnie od kierunku jazdy - oszczędzali średnio 31 i 48 sekund, tramwaje od 4 do 11 sekund, rowerzyści - średnio 19 sekund a piesi nawet minutę! Jednocześnie bezpieczeństwo na skrzyżowaniach nie uległo pogorszeniu.

"Zielone" z problemami

O likwidację sygnalizacji przy Kupcu Poznańskim na wysokości ul. Wrocławskiej zabiegał w zeszłym roku radny Prawa do Miasta Tomasz Wierzbicki. Urzędnicy przekonywali go, że sygnalizacja jest odpowiednio zaprogramowana. Wierzbicki udowodnił jednak, że jest inaczej. Nagrał film pokazujący, że dla pieszych czerwone światło zapala się na kilkanaście sekund, a w tym czasie nic nie jedzie. - Podobnie jest po przejechaniu tramwaju, przez kilkanaście sekund jest ciągle czerwone dla pieszych. Będę się starał, aby jednak usunąć tę sygnalizację, jeśli jej poprawne ustawienie jest dużym problemem – zapowiadał radny.

O problemach z przejściami dla pieszych w centrum alarmowało w kampanii wyborczej w 2014 r. Prawo do Miasta. Stowarzyszenie zorganizowało nawet happening przy "zebrze" na ul. Kościuszki przy Teatrze Muzycznym. Kilkanaście osób pojawiło się tam z krzesłami, na których czekali na zielone światło. Na sygnał pozwalający na przejście drugą stronę ulicy musieli czekać blisko 6 minut. "Zielone" świeciło się zaledwie 10 sekund.

6 minut czekania na zielone

video-1436293

Miejski Inżynier Ruchu oraz Zarząd Dróg Miejskich zapowiedzieli także testowe wyłączanie kolejnych sygnalizacji świetlnych w śródmieściu na ulicach Św. Marcin i Ratajczaka.

Autor: FC/kv / Źródło: TVN 24 Poznań

Czytaj także: