Czterolatek wypadł z drugiego piętra. "Jest w śpiączce, stan bardzo ciężki"

Do zdarzenia doszło przy ulicy Browarnej w Turku. - Około godziny 7.45 czteroletni chłopiec wypadł z okna w kuchni z drugiego piętra w bloku - poinformował na antenie TVN24 st. asp. Mateusz Latuszewski z Komendy Powiatowej Policji w Turku. Na miejscu zjawiły się dwa zastępy straży pożarnej, dwie załogi policji oraz pogotowie ratunkowe. Obrażenia były na tyle poważne, że na miejsce wezwano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Śmigłowiec LPR lądował na boisku przy I Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki w Turku, teren zabezpieczyli strażacy.

- Chłopiec po wypadku został przetransportowany do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi - mówił Latuszewski. Dziecko do szpitala trafiło nieprzytomne. Podjęto natychmiastową decyzję o operacji. Rozpoczęła się o godzinie 12 i trwała blisko cztery godziny. - Lekarze określają stan dziecka jako bardzo ciężki. Podczas operacji dokonano dwóch skomplikowanych zabiegów. Teraz czterolatek jest w stanie śpiączki farmakologicznej - mówi Piotr Borowski, reporter TVN24.

Chłopiec trafił na oddział intensywnej terapii. - Lekarze mówią: "zrobiliśmy, co w naszej mocy". Teraz trzeba monitorować stan dziecka - tłumaczy Borowski. Na jakiekolwiek rokowania jest jednak jeszcze za wcześnie.

Policja wciąż bada okoliczności zdarzenia. Wiadomo, że matka chłopca w chwili wypadku była trzeźwa. To ona wezwała pogotowie. Była przesłuchiwana w charakterze świadka, nie jest w stanie wyjaśnić, dlaczego i kiedy chłopiec wypadł z okna. Według niej było zamknięte.

Funkcjonariusze będą teraz zbierać kolejne materiały w sprawie i poszukiwać osób, które mogły być świadkami. - Jak na razie policjanci przypuszczają, że prawdopodobnie był to nieszczęśliwy wypadek - podsumowuje reporter.

Autor: kło\mtom\ww\b / Źródło: tvn24