Rykiem pił spłoszyli czaple siwe. Wycinki drzew na terenie Nadleśnictwa Czerniejewo nie przeżyło kilkadziesiąt piskląt. Stanowisko stracił nadleśniczy.
Na początku maja ornitolog z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra" Przemysław Wylegała opisał w mediach społecznościowych zniszczenia dokonane w kolonii czapli siwej, w sezonie lęgowym, przy okazji wycinki drzew na terenie Nadleśnictwa Czerniejewo w Wielkopolsce. Ornitolog opublikował też zdjęcia dokumentujące poczynione zniszczenia, w tym martwego pisklęcia.
Na początku sezonu lęgowego ornitolodzy naliczyli w Nadleśnictwie Czerniejewo w Wielkopolsce około 50 zajętych gniazd. Teraz pozostały zaledwie trzy.
Wszystko za sprawą właśnie wycinki i trwających po niej przez kilka dni prac porządkowych. - Czaple, które miały nad ludźmi gniazda, nie były w stanie ogrzewać jaj czy piskląt – tłumaczył TVN24 ornitolog, prof. Tadeusz Mizera.
Ludzie po prostu je płoszyli. - Nie mogły ogrzewać tych piskląt, więc te umierały w gniazdach z zimna bądź też były porywane przez drapieżniki, bo dorosłe czaple nie były w stanie ich bronić – precyzował Przemysław Wylegała z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody Salamandra.
Leśnicy wyciągają konsekwencje
Po nagłośnieniu sprawy, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu zarządził w trybie nadzwyczajnym kontrolę w Nadleśnictwie Czerniejewo.
- Po zapoznaniu się z wynikami kontroli podjął decyzję o odwołaniu nadleśniczego Nadleśnictwa Czerniejewo - mówi TVN24 Małgorzata Krokowska-Paluszak z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu.
Dyrektor RDLP zapewnił też, że w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości wobec odpowiedzialnych pracowników nadleśnictwa zostaną wyciągnięte konsekwencje.
Zwolniony nadleśniczy nie zgadza się z wnioskami z kontroli. - Nie czuje się bezpośrednio winny temu nieszczęściu, które się stało, jeżeli chodzi o czaple - powiedział Radiu Poznań, dodając, że nie będzie się odwoływać od decyzji dyrektora.
Chcą sprawdzić czy to nie przestępstwo
Jednocześnie Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Poznaniu złożyła zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie o możliwości popełnienia przestępstwa i wykroczenia przez leśniczego leśnictwa, w którym dokonano cięć oraz zastępcę nadleśniczego Nadleśnictwa Czerniejewo.
Za narażenie lub spowodowanie śmierci zwierząt będących pod ochroną gatunkową i spowodowanie istotnych szkód w przyrodzie grożą 2 lata więzienia.
Jak zapowiadają leśnicy, teraz w siedlisku czapli prowadzone będą tak zwane działania rekompensacyjne.
"Nadleśnictwo Czerniejewo wykona we współpracy z ornitologami, monitorującymi 'czapliniec' działania kompensacyjne zmierzające do poprawy warunków bytowania i żerowania czapli siwej. Dołożymy wszelkich starań, żeby takie sytuacje nie wydarzyły się w przyszłości. Z całą odpowiedzialnością i szczerze przepraszamy za zaistniałą sytuację" - napisał w oświadczeniu Jan Banacki, dyrektor RDLP w Poznaniu.
W ramach prac mają zostać wykopane i zarybione niewielkie zbiorniki wodne, tak żeby ptaki miały dobrą bazę do żerowania, wróciły w to miejsce i mogły odbudować populację w przyszłym sezonie lęgowym.
Nie wiedzieli, kiedy jest okres lęgowy
Początkowo wycinka na terenie Nadleśnictwa Czerniejewo miała dotyczyć tylko czterech uschniętych sosen, które rosły bezpośrednio przy krawędzi jezdni i mogłyby zagrażać ludziom. Ostatecznie wycięto więcej drzew.
RDLP informowała w ubiegłym tygodniu, że na terenie nadleśnictwa, "w związku z istniejącym zagrożeniem dla zdrowia i życia", dokonano pilnej wycinki obumarłych sosen w bezpośrednim sąsiedztwie dwóch dróg publicznych - gminnej drogi publicznej we wsi Graby oraz powiatowej drogi publicznej z Czerniejewa do Nekli.
Leśnicy po fakcie przyznają, że był to błąd. RDLP stwierdziła, że nadleśnictwo "przywiązało zbyt dużą uwagę do kwestii bezpieczeństwa publicznego, a sam zabieg wycięcia drzew zagrażających bezpieczeństwu ruchu był zbyt intensywny i niezgodny z obowiązującymi instrukcjami i wytycznymi".
Nadleśnictwo Czerniejewo wydało w zeszłym tygodniu oświadczenie, w którym podało, że wycinka drzew na terenie "czaplińca" odbyła się, gdy gniazda czapli były jeszcze puste. Miała zakończyć się 12 marca, zdaniem leśników – jeszcze przed okresem lęgowym. - Wykonywaliśmy prace w przeświadczeniu, że tam nie ma czapli – tłumaczył Marek Skorniak, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Czerniejewo.
Tyle że czaple były. I o powiększanie rodziny starały się już od końca lutego.
Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Batycki