Wyjątkową bezmyślnością wykazał się mieszkaniec gminy Sulęcin. Kompletnie pijany wsiadł za kierownicę pojazdu, zabierając ze sobą pasażerów. Kiedy policjanci chcieli zatrzymać go do kontroli drogowej, zaczął uciekać i wjechał w radiowóz.
W sobotę tuż przed godziną 22 policjanci z Sulęcina otrzymali informację o tym, że po miejscowości Brzeźno ma jeździć prawdopodobnie pijany kierowca.
Zajechali mu drogę, uderzył w radiowóz
- Po wjechaniu do wioski, patrol zauważył opla, który nie miał włączonych świateł mijania. Mundurowi nadali sygnały świetlne i dźwiękowe do zatrzymania pojazdu. W tym momencie auto gwałtownie skręciło i przyśpieszyło - relacjonuje sierżant sztabowy Klaudia Biernacka z Komendy Powiatowej Policji w Sulęcinie.
Rozpoczął się pościg. Po przejechaniu kilkuset metrów, mundurowi zrównali się z osobówką, następnie wyprzedzili ją i zatrzymali radiowóz, by zablokować dalszą drogę ucieczki. - Kierujący nie zważając na konsekwencje kontynuował jazdę, uderzając w policyjnego volkswagena. Kiedy opel zatrzymał się, funkcjonariusze podbiegli i obezwładnili mężczyznę, który siedział za kierownicą - wyjasnia Biernacka.
Był pijany, wiózł troje pasażerów
46-latek był kompletnie pijany. Wykonane badanie wykazało, że miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Pasażerowie auta - dwie kobiety i mężczyzna - również znajdowali się w stanie upojenia.
- Całe zdarzenie zakwalifikowane zostało jako kolizja, bowiem nikt z uczestników nie doznał poważnych obrażeń - przekazuje Biernacka.
Kierowca opla noc spędził w celi, trzeźwiejąc. Jego pojazd został zabezpieczony. Kolejnego dnia usłyszał zarzuty kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej.
- Policjanci odebrali mu prawo jazdy, a także nałożyli mandat karny za spowodowanie kolizji - wyjaśnia Biernacka. Cała sprawa zakończy się dla 46-latka sprawą w sądzie. Za popełnione przestępstwa grozi mu nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja