Bamber - w Poznaniu to słowo ma zupełnie inne znaczenie, niż w innych częściach kraju. Odwołuje się do historii pracowitych z osadników Bawarii. Ale strona oficjalna internetowa miasta przekonywała do niedawna, iż bamber to tylko prostak lub bogaty chłop.
Niezręczną definicję "bambra" zauważyliśmy pisząc o obchodach 294. rocznicy sprowadzenia osadników z Bambergu do Poznania.
Oto ona :
"1. [chłop, szczególnie bogacz wiejski]: Tomkowiak z bogatych bambrów rzekł z przekąsem Buda. Na miejscu poza drobnymi pracami u bambrów nic się nie trafiało. Wyszła za bambra z Żegrza. Narobiła się, bo narobiła, ale biedy nie miała. Inform. 2. wyzyw., pogardl. [o kimś ze wsi, prostaku]: Te, bamber! Już się pchasz do lali? Za wcześnie. I chyba humor stracił, czasy szły niesłychane, byle bamber już się spoufalał.. "
Taka definicja pewnie nie zaskoczy mieszkańców innych części kraju. Ale w Poznaniu ma prawo się nie podobać, najbardziej samym zainteresowanym.
- Jeździmy po Polsce, ale też za granicę, promując poznańskich Bambrów, kulturę i stroje w których chodzili. Do stowarzyszenia należą rodowici Bambrzy, ale też miłośnicy kultury Wielkopolskiej. Niestety często spotykamy się z postrzeganiem Bambra jako osoby prostej, niskiej kultury i niedouczonej. Nie możemy się z tym zgodzić - mówi Ryszard Skibiński, prezes Towarzystwa Bambrów Poznańskich.
Sprowadzeni do Poznania
Bambrzy to Polacy pochodzenia niemieckiego, potomkowie osadników przybyłych z okolic Bambergu w Bawarii. W latach 1719-1753, zostali sprowadzeni przez władze Poznania, aby zasiedlić opuszczone wsie, które zostały zniszczone i wyludnione podczas wojny północnej i epidemii cholery.
- W okresie zaborów czuli się już Polakami i walczyli o polskie dziedzictwo, choć mieli niemieckie nazwiska - podkreśla z kolei profesor Bogdan Walczak, językoznawca, polonista i slawista na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
- 300 lat integracji sprawiło, że jest to swoista jedność. My chcemy odbudować świadomość historii Wielkopolski i nasze działania przynoszą skutki. Ludzie interesują się dziejami naszych terenów. Na każdym kroku napominamy też: Bamber to człowiek pracowity, ambitny i przedsiębiorczy - dodaje Skibiński.
Miejscowi kontra przyjezdni
- W Warszawie mówi się tak czasem i chodzi zwykle mniej więcej o to samo, co w słowie "bandzior". Na pewno oznacza osobę, której nie chciałbyś spotkać po zmroku - mówi Karol Kobos z portalu tvnwarszawa.pl. - Odkąd dowiedziałem się, że w Poznaniu ma to zupełnie inne znaczenie, staram się już nie używać tego słowa w takim kontekście - zapewnia.
Skąd jednak wzięło się to znaczenie? - Nie ma konkretnej przyczyny. Prawdopodobnie to wynik poczucia wielkości, nadrzędnej wartości dużego miasta i uszczypliwość w stosunku do mieszkańców wsi - podejrzewa Walczak.
Wiele wskazuje na to, że negatywna konotacja to pozostałość po klasycznym konflikcie miejscowych z przyjezdnymi. - Bambrzy musieli radzić sobie z uszczypliwością ze strony rodowitych Poznaniaków, którzy zaczęli tak nazywać osobę małomiasteczkową i niekulturalną - przyznaje Walczak. - Trzeba rozróżnić słowo pisane wielką literą, od pisanego małą literą, które ma znaczenie negatywne lub żartobliwe - dodaje.
Element tradycji
Otwarte pozostaje pytanie, którą definicję promować powinna oficjalna strona Poznania. Rzecznik ratusza Paweł Marciniak zwrócił uwagę na charakter zamieszonego tam słownika.
- To słownik gwary poznańskiej, tak więc znaczeń bardziej zwyczajowych i potocznych. Tak czy inaczej zgadzam się, że to sytuacja niezręczna i nie powinno tak być - przyznał w rozmowie z tvn24.pl. - Postaramy się to zmienić. Historia Bambrów jest bardzo ważnym elementem poznańskiej i wielkopolskiej tradycji - zapewnił.
Już dwa dni później definicja została uzupełniona, m.in. o link odsyłający do wyczerpującej informacji o historii Bambrów poznańskich.
Autor: kk/b / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: www.poznan.pl