46-latek, którego auto znaleziono w weekend na oblodzonym jeziorze Lednica w pobliżu Gniezna, usłyszał zarzut. Według ustaleń policji to właśnie on miał wjechać samochodem na lód.
Auto "zaparkowane" na jeziorze Lednica dostrzegli w sobotę pracownicy Muzeum Pierwszych Piastów. Na miejscu pojawiła się policja oraz straż pożarna. Pierwszym krokiem służb było sprawdzenie, czy w oddalonej o 500 metrów od brzegu dacii znajduje się kierowca lub pasażerowie. Nikogo jednak nie znaleziono.
Strażacy zajęli się wepchnięciem auta na pobliską tzw. ptasią wyspę, a policjanci ustalaniem, do kogo auto należy i jak znalazło się na zamarzniętym zbiorniku.
46-latek usłyszał zarzut
Właścicielem dacii jest 46-latek z Pobiedzisk. W chwili wykonywania z nim czynności przez policjantów miał w organizmie 0,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jeszcze w sobotę z mężczyzną przeprowadzono czynności.
- Usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Nie przyznał się do zarzucanego mu czynu - poinformowała aspirant sztabowy Anna Osińska, rzeczniczka policji w Gnieźnie.
Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Czytaj też: Samolot wodny Cessna 172 wpadł do Jeziora Lednickiego>>>
Autorka/Autor: aa/tok
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KPP Gniezno