Hałda niebezpiecznych odpadów o wielkości boiska piłkarskiego od lat zalega w Nowej Soli (woj. lubuskie). Choć lokalne władze wiedzą o problemie, na razie nie mają możliwości, by składowisko zlikwidować.
Wszystko zaczęło się, kiedy Dolnośląskie Zakłady Metalurgiczne Dozamet zakończyły swoją działalność, a teren po nich trafił w użytkowanie wieczyste przez trzy spółki. Te wydzierżawiały go w firmie zajmującej się przetwarzaniem niebezpiecznych odpadów.
Pierwsze odpady zaczęto tu zwozić w 2001 roku. - Firma Ekotech wydzierżawiła teren i uzyskała zgodę na odzysk odpadów. Zwoziła na ten teren odpady głównie ropopochodne i smoły kwaśne. Miały być one przetwarzane na alternatywne paliwo, tak się jednak nie stało. Zezwolenie dla tej firmy zostało cofnięte i od tego czasu mamy problem z hałdą, która zalega na terenie byłego Dozametu - mówi Anna Chyła, rzeczniczka starostwa powiatowego w Nowej Soli.
Hałda jak boisko
Mowa o około 60 tysiącach ton odpadów. Hałda zajmuje obszar mniej więcej porównywalny z wymiarami boiska piłkarskiego. Leży około 1 km od Odry i około 400 metrów od rzeki Czarna Struga.
O problemie lokalne władze wiedzą od lat. Ale nikt na razie ich nie usuwa. Tymczasem składowisko wpisane jest na listę "bomb ekologicznych". Pobierane ze składowiska próbki odpadów wskazywały, że część z nich radykalnie przekracza dopuszczalne parametry. Co więcej, teren na którym odpady zalegają, nie wszędzie odizolowany jest od gruntu, więc ropopochodne substancje mogą dostawać się do wody gruntowej. To - jak wskazują eksperci - kluczowy problem.
- Ja jako prezydent składałem doniesienia, pisma do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i na tym koniec, bo samorząd nie ma narzędzi - mówi Wadim Tyszkiewicz, były prezydent Nowej Soli, aktualnie senator.
Czekają na decyzje sądu
Za rozwiązanie tego problemu odpowiada Starostwo Powiatowe w Nowej Soli, jako reprezentujące Skarb Państwa. Tyle, że to, by pozbyć się tych odpadów, musi dysponować terenem. Tymczasem działki te w użytkowanie wieczyste otrzymały wspomniane spółki (aktualnie już cztery, a nie trzy). O wygaśnięciu użytkowania wieczystego zadecydować może jedynie sąd administracyjny. Postępowanie już się toczy. Na razie sąd taką decyzję wydał w sprawie jednej z czterech działek.
Gdy starostwo znów będzie dysponować terenem, dopiero wtedy będzie mogło wystepować o dofinansowania na likwidację tej groźnej dla środowiska hałdy.
Źródło: TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24