50 tys. zł nagrody od ministra kultury otrzymał leśniczy z Lubuskiego za 6 tysięcy srebrnych monet. Bogusław Szwichtenberg znalazł je rok temu w lesie koło Guzowa (Lubuskie) i oddał do muzeum archeologicznego.
Pan Bogusław na skarb trafił przypadkiem. Był w lesie na spacerze, w trakcie którego natknął się na kawałek ceramiki wystający z ziemi. Wtedy jeszcze nie wiedział, że znalazł prawdziwy skarb.
Znalezisko przekazał do muzeum archeologicznego w Świdnicy. Eksperci zbadali zawartość glinianych naczyń. W środku znajdowały się łącznie 6152 monety, w tym: 5365 halerzy zgorzeleckich, czeskich, morawskich i innych oraz 787 groszy miśnieńsko-saksońskich, heskich, z mennicy w Halberstadt i czeskich. Monety datowane są na XV wiek. To największe tego typu znalezisko na terenie obecnego województwa lubuskiego.
Wyjątkowe, warte ponad 400 tys. zł
Archeolodzy potwierdzili, że znalezione przedmioty mają wyjątkową wartość zabytkową dla dziedzictwa kulturowego. Szacunkową wartość skarbu wycenili na niespełna 424 tys. złotych.
Biorąc pod uwagę ustalenia specjalistów, minister kultury Piotr Gliński podjął decyzję o przyznaniu Bogusławowi Szwichtenbergowi nagrody w wysokości 50 tys. zł. Leśniczy w czwartek osobiście odebrał ją z rąk ministra.
Dobro wraca podwójnie
- Dla mnie to naprawdę duża kwota, ale ja nie robiłem tego dla nagrody. Mam taki stary slogan, że jak coś się dobrze robi, to wróci do ciebie podwójnie. Trochę to wyświechtane, ale na moim przykładzie widać, że się sprawdza - mówi w rozmowie z tvn24.pl Szwichtenberg.
Pytany o to, na co przeznaczy nagrodę, leśniczy odpowiada, że spełni swoje marzenie. Jakie?
- Akurat jestem w trakcie remontu osady, którą kupiłem od lasów. Jest to beczka bez dna. Stara leśniczówka, która była pustostanem przed dłuższy czas - mówi.
Nagroda również za butle
Oprócz leśniczego z Guzowa, nagrodą ministra zostali również uhonorowani Irena Bilska oraz jej syn Robert Bilski. Na terenie Fortu Chrzanów w Warszawie odkryli depozyt butli na gaz bojowy z okresu I wojny światowej, o czym powiadomili stosowne organy. Ekspert potwierdził, że znaleziona butla, służąca do przechowywania gazu bojowego, jest unikalnym zabytkiem, który dotrwał do naszych czasów tylko w pojedynczych egzemplarzach. CZYTAJ WIĘCEJ
Wskazywano, że znalezisko może być określone mianem naukowej sensacji. Materialną wartość znaleziska oszacowano na sumę przekraczającą 100 tys. zł. Za odkrycie to minister kultury przyznał nagrodę pieniężną w wysokości 10 tys. zł.
Bransolety warte majątek
W grudniu nagrodę za przypadkowe znalezienie skarbu otrzymał rolnik spod Jasła, który na polu odkrył złote bransolety z epoki brązu. Początkowo poszedł z nimi do złotnika, który zaproponował mu 8 tys. złotych. Pan Łukasz się nie zgodził. Poczytał za to w internecie, że takie znalezisko należy zgłosić do muzeum, co też zrobił.
Zabytek trafił do Muzeum Podkarpackiego w Krośnie. Są to trzy bransolety, dwie wykonane z dość grubego drutu złotego i jedna z podwójnego, znacznie cieńszego. Najprawdopodobniej mają pochodzenie południowe, zakarpackie.
Wniosek o nagrodę dla pana Łukasza zatwierdziła jeszcze była minister kultury, Małgorzata Omilanowska. Mężczyzna otrzymał 50 tys. złotych.
Nagrody za wartość historyczną, czy naukową
Ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami przewiduje, iż osobom, które odkryły bądź przypadkowo znalazły zabytek archeologiczny, przysługuje nagroda, o ile dopełniły one określone w tej ustawie przesłanki. Warunki i tryb przyznawania nagród, ich rodzaje, wysokość i źródła finansowania zostały określone w rozporządzeniu, gdzie zapisano m.in., że nagrodę pieniężną przyznaje się, gdy zabytek posiada znaczną wartość historyczną, artystyczną lub naukową.
Co roku do MKiDN napływa od kilku do kilkunastu wniosków od wojewódzkich konserwatorów zabytków, dotyczących przyznania nagrody za przypadkowe znalezienie zabytków archeologicznych.
Autor: ib/i / Źródło: TVN24 Poznań