80 srebrnych monet znaleźli archeolodzy pracujący na placu Kolegiackim w Poznaniu. - Znaleźliśmy prawdziwy skarb, choć to słowo niechętnie przez nas używane - mówi Artur Dębski. Najmłodsze monety pamiętają czasy Zygmunta Starego.
Archeolodzy na placu Kolegiackim pracują od kwietnia 2016 roku. Znaleźli tam prawie 3 tysiące zabytków i 350 grobów. To tu przez ponad 500 lat stała olbrzymia kolegiata św. Marii Magdaleny.
Była to jedna z największych świątyń w Polsce, porównywalna z kościołami Mariackimi w Gdańsku i Krakowie oraz dwoma największymi świątyniami Wrocławia: św. Marii Magdaleny i św. Elżbiety. Zbudowano ją wkrótce po lokacji lewobrzeżnego miasta (1253 r.). Miała 70 metrów długości i 43 metry szerokości. W bryle kościoła dominowała 80-metrowa wieża, która wraz z wieżą ratuszową, wyróżniała się w panoramach średniowiecznego miasta. Gdyby kolegiata przetrwała do dziś, nadal byłaby jednym z najwyższych budynków w mieście.
Pamiątki nie tylko lokalne
I właśnie w miejscu, gdzie ona stała, archeolodzy natrafili na wyjątkowe znalezisko - około 80 srebrnych monet ze średniowiecza. Najmłodsze pochodzą z czasów panowania Zygmunta Starego. - Znaleźliśmy prawdziwy skarb, choć to słowo niechętnie używane przez archeologów. My powinniśmy mówić o znaleziskach gromadnych. Pozostaje zagadką, czy zostało to celowo ukryte, czy też mamy do czynienia z przypadkowo zgubioną sakiewką bądź rozbitą skarboną - mówi archeolog Artur Dębski.
Monety były rozrzucone w jednym miejscu. Brakowało jednak jakiegoś "opakowania".
- Ktoś już ten skarb przed nami znalazł. One nie zostały znalezione przez nas w zamkniętym pojemniku, tylko na niewielkiej przestrzeni rozrzucone - wyjaśnia
Najciekawsza jest dobrze zachowana i nieskorodowana moneta z Poznania. - Cieszą nas znaleziska związane z Europą, poświadczające kontakty Poznania z innymi krajami. Ale jeszcze bardziej cieszą nas te przedmioty, które uwypuklają naszą historię - mówi.
Odnaleziona moneta została wybita w lokalnej mennicy. - Wyraźnie widoczny jest herb Poznania z dwoma skrzyżowanymi kluczami. Miasto miało prawo do własnej monety i była ona użytkowana na rynku lokalnym - tłumaczy.
To nie jedyna poznańska pamiątka. Spod ziemi wykopano też fragment kafla z herbem miasta.
Archeologów niezwykle cieszą też elementy ceramiki z XVIII wieku. - Mamy superekskluzywne wyroby ceramiczne: filiżanki z Miśni, ale też wykonane w Królewskiej Manufakturze w Berlinie. To są wyroby, które trafiły na stoły poznańskich mieszczan. To był ten moment, gdy porcelana przestała trafiać wyłącznie do najbogatszych - wyjaśnia Dębski.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań