W nawałnicy zginęły harcerki. Synoptycy nie staną przed sądem, bo "nie posiadali odpowiedniego doświadczenia"

Umorzenie śledztwa ws. synoptyków
Prokuratura umorzyła śledztwo ws. synoptyków po nawałnicy w Suszku
Źródło: Fakty TVN

Prokuratura umorzyła śledztwo przeciwko meteorologom podejrzanym o wydanie nieodpowiednich ostrzeżeń przed nawałnicą w sierpniu 2017 roku. W trakcie wichury zginęły dwie harcerki. Prokuratura tłumaczy, że "tak ekstremalne zjawiska pogodowe" to w Polsce rzadkość, więc synoptycy "nie posiadali w tym zakresie odpowiedniego doświadczenia".

Chodzi o tragedię w Suszku, do której doszło w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 r., gdy nad Pomorzem przeszły gwałtowne burze z silnymi porywami wiatru. Zniszczony został obóz harcerski. Zginęły dwie harcerki w wieku 13 i 14 lat. 38 kolejnych uczestników obozu trafiło z różnymi obrażeniami do szpitali.

Synoptycy z IMGW w Krakowie Grzegorz M. i Witold W. oraz synoptyk centrum nadzoru operacyjnego z IMGW w Warszawie Maria M. zarzuty usłyszeli w lipcu 2019 roku.

Jak przekazał wówczas Paweł Wnuk z Prokuratury Okręgowej w Słupsku, zarzuty dotyczyły nieumyślnego niedopełnienia obowiązków służbowych, które miało polegać "na niepodwyższeniu dla obszaru województwa pomorskiego oraz województwa kujawsko-pomorskiego ostrzeżenia meteorologicznego z 2. na 3. stopień zagrożenia, pomimo istniejących ku temu przesłanek".

Po prawie roku prokuratura umorzyła jednak wobec nich śledztwo.

- Z uwagi na bardzo rzadkie występowanie na terenie kraju tak ekstremalnych zjawisk pogodowych synoptycy z IMGW nie posiadali odpowiedniego w tym zakresie doświadczenia oraz nie dysponowali odpowiednimi narzędziami badawczymi - tłumaczy Wnuk.

Komendant obozu, jego zastępca i urzędnik starostwa oskarżeni

Na obozie harcerskim w Suszku podczas nawałnicy przebywało 130 harcerzy z łódzkiego okręgu ZHR. Opiekowało się nimi ośmiu wychowawców.

Gwałtowne burze, a miejscami nawet trąby powietrzne, przeszły przez północ Polski w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 roku. Wskutek nawałnic zginęło w Polsce sześć osób, w tym dwie nastolatki, które przebywały na obozie harcerskim w miejscowości Suszek. Harcerki – 13-letnia Asia i 14-letnia Olga – zostały przygniecione przez drzewo. Około 50 osób doznało obrażeń.

Pod koniec 2019 roku Prokuratura Okręgowa w Słupsku skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Mateuszowi I., Włodzimierzowi D. oraz Andrzejowi N.

Trzy osoby oskarżone ws. tragedii w Suszku
Trzy osoby oskarżone po tragedii w Suszku
Źródło: tvn24

Mateusz I., który pełnił funkcję komendanta obozu harcerskiego oraz jego zastępca - Włodzimierz D. zostali oskarżeni o umyślne narażenie uczestników obozu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz doprowadzenie do nieumyślnego spowodowania śmierci dwóch harcerek i nieumyślnego spowodowania różnego rodzaju obrażeń ciała u kolejnych kilkudziesięciu harcerzy.

Jak poinformował wtedy Paweł Wnuk z Prokuratury Okręgowej w Słupsku, przedstawione Mateuszowi I. i Włodzimierzowi D. zarzuty wiążą się z niewłaściwą organizacją obozu harcerskiego, w tym z niewłaściwie przeprowadzoną akcją ewakuacyjną podczas nawałnicy.

Natomiast emerytowany obecnie Andrzej N. został oskarżony o niedopełnienie obowiązków służbowych. Miał nie przekazać w okresie bezpośrednio poprzedzającym załamanie pogodowe w powiecie chojnickim, alertu pogodowego o nadchodzącej nawałnicy na niższy szczebel zarządzania kryzysowego, mimo że alert został mu wcześniej przekazany z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku.

Czytaj także: