Sześć osób usłyszało zarzuty w sprawie uprowadzenia i zabójstwa mężczyzny, którego zwłoki znaleziono w lesie niedaleko Słupska. Trzy są podejrzane o udział w zbrodni. Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna został "wielokrotnie raniony ostrym narzędziem".
Zwłoki Wojciecha N. zostały znalezione w niedzielę w lesie między Siemianicami a Jezierzycami koło Słupska.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku Paweł Wnuk informuje, że dotychczas w tej sprawie zatrzymano dziewięć osób, z czego sześć jako podejrzanych.
- Trzem z nich zostały postawione zarzuty udziału w zabójstwie, dwóm - poplecznictwa, czyli utrudniania śledztwa i zacierania śladów, przy czym jednej z nich dodatkowo postawiony zarzut posiadania broni gazowej - informuje prokurator.
I dodaje, że szóstej osobie przedstawiono zarzut posiadania narkotyków. Pozostałe trzy zostały przesłuchane w charakterze świadków i zwolnione do domu. Podejrzani nie przyznają się do popełnienia zarzucanych im czynów.
Cztery osoby aresztowane
Sąd, przychylając się do wniosku prokuratora, wydał nakaz tymczasowego aresztowania trzech mężczyzn na trzy miesiące i jednego na dwa miesiące.
Śledczy nie informują o motywach, jakimi kierowali się zabójcy.
- Pojawiły się informacje, że chodzi o rozliczenia finansowe. Nie mogę potwierdzić tych doniesień. Motywy zabójstwa są wciąż badane przez prokuraturę - powiedział Wnuk.
Wykrwawił się
Zaginięcie Wojciecha N. zgłosiła 2 grudnia jego żona. Trzy dni później na policyjnej stronie zaginionych umieszczono wizerunek 46-letniego mężczyzny z adnotacją "daktyloskopowany".
Sekcja zwłok wykonana w zakładzie patomorfologii Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku wykazała, że Wojciech N. został wielokrotnie raniony ostrym narzędziem.
- Obrażenia te doprowadziły do wykrwawienia się mężczyzny i w efekcie do jego śmierci - wyjaśnił prokurator Wnuk.
Wbrew podawanym początkowo przez media informacjom mężczyzna nie był zawodowym żołnierzem ani pracownikiem służb specjalnych.
Autor: ib//rzw//kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24