Porwany szef gangu odzyskał wolność i zamordował zleceniodawcę porwania. Ciało w walizce znaleziono w kanale

Ciało jednego z gangsterów znaleziono w walize w Amsterdamie
Ciało jednego z gangsterów znaleziono w walize w Amsterdamie
Źródło: TVN 24

Drastyczny finał porachunków gangsterów z Trójmiasta. Siedem lat temu porwano w Hiszpanii Artura B. ps. Artuś - nieżyjącego już domniemanego szefa gangu narkotykowego. B. został uwolniony za 500 tys. euro okupu. W zemście za porwanie zginął zleceniodawca. Jego ciało znaleziono w walizce w kanale w Holandii. Sam Artur B., który miał brać udział w morderstwie zmarł w więzieniu w Sztumie. Nigdy nie przyznał się, że został porwany. Teraz przed sądem stanie 6 oskarżonych o jego porwanie.

Pochodzący z Gdyni Artur B. ps. Artuś, według śledczych oraz funkcjonariuszy CBŚ, był szefem gangu, który w latach 1999-2005 sprowadził z Ameryki Południowej i sprzedał m.in. na terenie Polski, Holandii i Szwecji przynajmniej kilkaset kilogramów różnego rodzaju narkotyków.

W 2006 r. w obawie przed aresztowaniem Artuś uciekł za granicę, gdzie ukrywał się do wiosny 2012 r., kiedy to zatrzymano go na terenie Hiszpanii i przewieziono do Polski. Zmarł kilka miesięcy po aresztowaniu.

Wyłowili walizkę ze zwłokami

Śledztwo w sprawie porwania „Artusia” miało swój początek w Amsterdamie, gdzie w październiku 2008 r. z jednego z miejskich kanałów wyłowiono walizkę ze zwłokami ciężko pobitego mężczyzny. Ofiarą był pochodzący z Gdyni Dariusz R., ps. „Rusił” znany w trójmiejskim światku przestępczym m.in. z handlu narkotykami. Po ustaleniu, że „Rusił” mógł zginąć w wyniku porachunków z innym polskim przestępcą, Holendrzy przekazali śledztwo w sprawie jego śmierci Polakom: trafiło do gdańskiej prokuratury apelacyjnej.

Walizkę z ciałem gangstera znalezionio w kanale w Holandii
Walizkę z ciałem gangstera znalezionio w kanale w Holandii
Źródło: Prokuratura Apelacyjna Gdańsk
Początkowo nikt nie wiedział co się w niej znajduje
Początkowo nikt nie wiedział co się w niej znajduje
Źródło: Prokuratura Apelacyjna Gdańsk

Porywacz znaleziony w kanale portowym

Gdańscy prokuratorzy – obok śledztwa ws. zabójstwa „Rusiła” wszczęli więc (wspólnie z gdańskim CBŚ) śledztwo ws. porwania „Artusia”. Jak poinformował w poniedziałek Mariusz Marciniak rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, w efekcie tego postępowania pod koniec ub.r. powstał akt oskarżenia, który skierowano do Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Śledczy oskarżyli o udział w porwaniu Artura B. sześciu mężczyzn mających dziś od 30 do 59 lat, w większości wcześniej karanych - znajomych „Rusiła”, których ten wynajął do uprowadzenia. Oskarżonym grożą kary od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Są to: Jacek W. ps. "Samuraj", Marek Sz., Bogdan G., Łukasz D. ps. "Czosnek", Jacek p. ps. "Nosek" i Arkadiusz B. Dwaj pierwsi przebywają obecnie w Areszcie Śledczym na ul. Kurkowej w Gdańsku.

Marciniak dodał, że z ustaleń śledczych wynika, iż „Rusił” dobrze znał „Artusia” (w przeszłości wspólnie „robili interesy narkotykowe”), a porwanie zlecił, by odzyskać 500 tys. euro, które Artur B. miał być mu winien.

Porwanie w Walentynki

Do uprowadzenia doszło w Walentynki – 14 lutego 2008 r. w miejscowości Calpe w Hiszpanii, gdzie Artur B. mieszkał ze swoją partnerką – jedną ze zdobywczyń tytułu Miss Polski. Porwanie miało miejsce wieczorem, a porywacze - uzbrojeni i przebrani w stroje zbliżone do ubiorów hiszpańskiej policji, odegrali przed parą scenę rzekomego zatrzymania „Artusia”, który w tym czasie ukrywał się przed organami ścigania. Wśród fałszywych policjantów była osoba biegle znająca język hiszpański i tylko ona odzywała się podczas akcji.

Z domu wynajmowanego przez Artura B. porywacze zabrali wszystkie cenne rzeczy: biżuterię; markowe zegarki wysadzane diamentami, laptopy, mercedesa klasy S, pieniądze oraz kilogram kokainy. Niedługo po uprowadzeniu partnerka „Artusia” otrzymała wiadomość, że mężczyzna zostanie uwolniony po zapłaceniu okup w wysokości 500 tys. euro.

Zemścił się za porwanie?

Porwany był przetrzymywany około dwa tygodnie, a wypuszczono go – pobitego, kilka dni po tym, jak jego dobry znajomy - Marek Z., wyłożył sumę, której żądali porywacze. Umieszczone w plecaku pieniądze zostały – na polecenie porywaczy, zrzucone z jednego z mostów w pobliżu Walencji.

Jak poinformował Marciniak z ustaleń śledczych wynika, że „Artuś” szybko dowiedział się, kto stał za jego porwaniem, a kilka miesięcy później - pod pozorem pojednawczego spotkania, zaprosił „Rusiła” do Amsterdamu, gdzie Dariusz R. został zabity. Zeznania świadków i zabezpieczone ślady wskazują, że w śmiertelnym pobiciu brał udział Artur B.

Postępowanie ws. zabójstwa „Rusiła” nadal trwa. Nikt na razie nie został oskarżony.Na pewno nie odpowie za zabójstwo Artur B.

To były porachunki polskich gangsterów, więc Holendrzy przekazali sprawę polskiej prokuraturze
To były porachunki polskich gangsterów, więc Holendrzy przekazali sprawę polskiej prokuraturze
Źródło: Prokuratura Apelacyjna Gdańsk

Zmarł w więzieniu

Po zatrzymaniu w Hiszpanii, w czerwcu 2012 r. 38-letni wówczas „Artuś” trafił do więzienia w Sztumie. Jak powiedział Marciniak, tutaj mężczyzna przez wiele dni odmawiał przyjmowania jedzenia (według mediów rodzina „Artusia” twierdzi, że ten chorował na bulimię), a pewnego dnia, wstając z pryczy, osłabiony mężczyzna przewrócił się uderzając głową w ścianę: doszło do uszkodzenia rdzenia kręgowego i 22 sierpnia mężczyzna zmarł w szpitalu.

”Artuś” siedział w monitorowanej celi w więzieniu w Sztumie. Zginął, gdy głową uderzył w ścianę celi
”Artuś” siedział w monitorowanej celi w więzieniu w Sztumie. Zginął, gdy głową uderzył w ścianę celi
Źródło: Prokuratura Apelacyjna Gdańsk

W czasie przesłuchań, jak przeprowadzono tuż po ekstradycji do Polski, „Artuś” – jak twierdzą prokuratorzy ze względów honorowych - zaprzeczał jakoby kiedykolwiek został porwany. Wersję tą podtrzymywała także jego rodzina i wielu znajomych: dopiero po śmierci mężczyzny przyznali oni, że do uprowadzenia rzeczywiście doszło i wyjawili szczegóły zdarzenia.

Po śmierci Artura B. prowadzone przeciwko niemu śledztwa zostały umorzone.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: aa / Źródło: PAP

Czytaj także: