Sąd uniewinnił policjanta z Mrągowa (Warmińsko-Mazurskie), któremu Barbara R. zgłaszała, że jest nękana przez Cezarego F. Stalker w końcu zabił kobietę, strzelając do niej. Syn ofiary oskarżył funkcjonariusza o "niedopełnienie obowiązków". - Pewnie można było zrobić coś inaczej czy szybciej. Ale nie wszystko da się przewidzieć - podkreślał sędzia.
Wyrok zapadł w czwartek przed Sądem Rejonowym w Mrągowie. Sprawa dotyczy zabójstwa 50-letniej Barbary R. we wrześniu 2018 roku. Kobieta wielokrotnie zgłaszała policji, że jest nękana przez Cezarego F., z którym przez pewien czas była "w bardzo luźnym związku". Po zakończeniu znajomości 50-latka zaczęła być nękana. Mężczyzna wysyłał jej kilkaset smsów dziennie, pod jej samochód podczepił nadajnik GPS, żeby ją śledzić, nachodził ją w domu, pracy, u znajomych. W końcu zabił ją, gdy ta we własnym mieszkaniu położyła się spać. Miała osiem ran postrzałowych.
W kwietniu 2021 roku Cezary F. został skazany na dożywocie, odsiaduje wyrok.
Syn zamordowanej kobiety uważa, że funkcjonariusz, który prowadził postępowanie w sprawie gróźb kierowanych przez Cezarego F. wobec jego matki nie dopełnił swoich obowiązków. Prokuratura uznała, że nie ma podstaw do oskarżenia policjanta, dlatego syn zdecydował się na pozwanie go we własnym zakresie. W czwartek sąd ogłosił wyrok, uznając, że policjant nie odwlekał celowo działań wobec F.
- Przełożeni nakazali mu prowadzenie postępowania sprawdzającego, czyli takiego, które miało wyjaśnić sprawę. To nie wymagało natychmiastowego zatrzymania Cezarego F. jak oczekiwał tego syn Barbary R. - powiedział sędzia Wojciech Krawczyk. I przyznał, że sprawy dotyczące gróźb, czy stalkingu - jak wynika to z jego wieloletniego doświadczenia w wydziale karnym - nie są traktowane w sposób priorytetowy, "choć być może powinno być inaczej".
Sąd: sprawa jest bardzo dramatyczna, a śmierci Barbary R. zapewne można było uniknąć
- Bardziej priorytetowo są traktowane sprawy, gdzie doszło do naruszenia nietykalności, tu tego nie było - dodał sędzia, podkreślając że policjant nie wiedział, że Cezary F. ma broń. Jak stwierdził, funkcjonariusz nie mógł też przewidzieć, że sprawa nabierze tak dramatycznego obrotu.
- Większość gróźb sprowadza się do słów, do wygrażania innym i sobie. I na tym się kończy. Cezary F. w przeszłości był karany za groźby, ale nie wyszły one poza sferę werbalną - podkreślił sędzia.
Sędzia Wojciech Krawczyk dodał również, że policjant podjął działania - między innymi przesłuchał koleżanki Barbary R. Próbował też porozmawiać z Cezarym F., ale nigdy go nie zastał. Dopiero po zabójstwie okazało się, że F. podsłuchiwał policyjną radiostację i gdy słyszał, że policja do niego jedzie, uciekał.
- Ta sprawa jest bardzo dramatyczna, a śmierci Barbary R. zapewne można było uniknąć. Pewnie można było zrobić coś inaczej czy szybciej. Ale nie wszystko da się przewidzieć - podkreślił sędzia, przyznając, że z ludzkiego punktu widzenia rozumie syna zamordowanej kobiety, któremu trudno jest się pogodzić z tym, co spotkało jego rodzinę.
Syn Barbary R. rozważa apelację od wyroku
Oskarżonego policjanta nie było na ogłoszeniu wyroku. Syn zamordowanej kobiety przekazał, że poprosi o uzasadnienie wyroku i gdy je otrzyma, rozważy złożenie apelacji. Syn Barbary R. wcześniej dorowadził do czasowego zawieszenia prokurator, która wyjaśniała okoliczności zabójstwa jego mamy.
W związku z morderstwem Barbary R. przed sądem stanęła również policjantka z Mrągowa, która miała zmienić datę na dokumentach dotyczących sprawy. To postępowanie sąd warunkowo umorzył.
Barbara R. nie była jedyną osobą prześladowaną przez F.
Zobacz więcej w materiale Marty Abramczyk w TVN24 GO: "To jest rodzaj chorej miłości"
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24