Prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia w sprawie zgwałcenia i zabójstwa 30-letniej kobiety, którą ponad rok temu znaleziono pod wiatą śmietnikową w Koszalinie (Zachodniopomorskie). Zdaniem prokuratury za zbrodnię odpowiada 48-letni mieszkaniec miasta. Kobieta była znajomą jego syna.
Prokuratura Rejonowa w Koszalinie skierowała do Sądu Okręgowego w Koszalinie akt oskarżenia przeciwko Andriejowi K. 48-latek, jak podał rzecznik Prokuratury Okręgowej Ryszard Gąsiorowski, jest oskarżony o to, że w nocy z 13 na 14 marca 2022 roku w wiacie śmietnikowej przy ulicy Moniuszki w Koszalinie zgwałcił i zabił 30-letnią Marię P.
– Zadał jej pięścią ciosy w twarz, przewrócił na ziemię, przyduszał ją, doprowadził przemocą do obcowania płciowego, jednocześnie do licznych obrażeń ciała. Pokrzywdzona zmarła na skutek krwotoku do dróg oddechowych, udławiła się własną krwią – mówił prok. Gąsiorowski.
Zeznania niewiarygodne
Ciało 30-letniej Ukrainki Marii P. zostało znalezione 14 marca 2022 r. w wiacie śmietnikowej przy ul. Moniuszki. Do sprawy policja zatrzymała wieczorem jeszcze tego samego dnia trzy osoby – 33-latkę i dwóch mężczyzn w wieku 40 i 47 lat. Dwoje pierwszych ostatecznie przesłuchano w charakterze świadków i zwolniono do domu. Andriej K. został zatrzymany.
Oskarżony – obywatel Ukrainy – w śledztwie nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. – Potwierdził tylko, że znał 30-latkę, która od kilku lat mieszkała i pracowała w Koszalinie. To była znajoma jego syna, który jest na Ukrainie. To ona miała pomagać oskarżonemu w sprawach urzędowych, w przesyłaniu zarobionych pieniędzy w Polsce synowi. Potwierdził, że widzieli się wówczas, 13 marca, ale tylko ze sobą rozmawiali i się rozstali. Twierdził, że jej nie pobił i nie zgwałcił, że to musiał zrobić ktoś inny – powiedział Gąsiorowski.
Zaznaczył, że te wyjaśnienia uznane zostały przez prokuratora, który prowadził postępowanie i skierował do sądu akt oskarżenia, za "niewiarygodne, sprzeczne z opiniami biegłych, zeznaniami świadków i sprawstwo nie budzi wątpliwości".
Już wcześniej pobił na śmierć
Prokurator Gąsiorowski dodał przy tym, że materiał dowodowy poparty został ekspertyzami biegłych z zakresu biologii, chemii, genetyki, traseologii, medycyny sądowej oraz analizy kryminalistycznej danych teleinformacyjnych. Andriej K. został przebadany psychiatrycznie i nie stwierdzono u niego zaburzeń, mogących wpłynąć na jego poczytalność w chwili popełniania zarzucanej mu zbrodni.
Prokuratura ponadto wystąpiła do odpowiednich władz Ukrainy o nadesłanie danych o karalności Andrieja K. Otrzymała je i wynika z nich, że 48-latek był dwukrotnie skazywany za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Ten drugi raz, już w warunkach recydywy, w 2012 roku na 9 lat pozbawienia wolności. Z ukraińskiego więzienia wyszedł w 2019 roku.
– Śledczy porównali jego wyjaśnienia z linią obrony przyjętą, gdy odpowiadał za przestępstwa popełniane w Ukrainie. Dopatrzono się zbieżności w próbie pozorowania udziału w przestępstwie innych osób – przekazał prok. Gąsiorowski.
Chcą, by odpowiedział jak recydywista
Zaznaczył, że prokuratura, kierując do sądu akt oskarżenia, wskazała także, że chce, by Andriej K. za zabójstwo Marii P. odpowiadał w warunkach recydywy. – Prokurator zastrzega, że oskarżony dotychczas nie był karany na terenie Polski, ale sąd okręgowy powinien wziąć pod uwagę, że oskarżony był karany w Ukrainie. Powołuje się na stosowne przepisy dotyczące wzajemnego uznania orzeczeń skazujących wydane przez sądy w innym państwie członkowskim UE, na których podstawie sądy polskie uznają wydane wyroki. W ocenie prokuratora brak jest przeszkód, by tej wcześniejszej karalności nie uwzględnić w przypadku oskarżonego Ukraińca, mimo że Ukraina dopiero pretenduje do wejścia do UE" – zaznaczył prok. Gąsiorowski.
Andriej K. od 17 marca 2022 roku jest tymczasowo aresztowany. Grozi mu dożywocie.
Źródło: TVN24 Szczecin/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock