Dwie napaści seksualne jednej nocy w Gdyni. Policja podejrzewa, że za nimi może stać jeden napastnik. - Próbował zatkać usta i włożył rękę pod kurtkę. Zaczęłam krzyczeć. Uderzyłam go w twarz. Wtedy rzucił mnie na ziemię - opisuje jedna z ofiar mężczyzny i przestrzega inne mieszkanki miasta, by na siebie uważały.
Pani Lucyna, 22-latka z Gdyni, pracuje na nocne zmiany. 12 października wracała z pracy, wyruszyła autobusem linii 150 z dworca na Wzgórzu św. Maksymiliana. Wysiadła na ulicy Godebskiego na Oksywiu. Do jej domu zostało tylko kilkaset metrów.
- Słyszałam kroki za mną, ale o tej porze ludzie wracają z pracy albo do niej jadą. Do głowy mi nie przyszło, że może mi grozić niebezpieczeństwo – opowiada nam kobieta.
Dwie ofiary, jeden sprawca?
Napastnik zaatakował tuż przed klatką schodową. - Zaszedł mnie od tyłu. Próbował zatkać usta i włożył rękę pod kurtkę. Powiedział tylko jedno zdanie: bądź cicho - kontynuuje. – Zaczęłam krzyczeć. Odruchowo odwróciłam się i uderzyłam go w twarz. Wtedy rzucił mnie na ziemię i zaczęliśmy się szamotać – przypomina sobie dalej.
Napastnik zniechęcony oporem i krzykiem, uciekł. Kobieta od razu zadzwoniła na policję. Podczas zeznań dowiedziała się, że tej nocy nie była jedyną ofiarą – miał być jeszcze jeden podobny przypadek. Policja potwierdza to oficjalnie. – Tej nocy otrzymaliśmy zgłoszenia dwóch napaści na tle seksualnym – mówi nam kom. Krzysztof Kuśmierczyk z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. Do drugiej doszło w dzielnicy Chylonia.
- Nie wykluczamy, że oba te zdarzenia mogły być efektem działania tego samego sprawcy – przyznaje Kuśmierczyk, ale zaznacza, że na razie nie ma takiej pewności. Szczegółów spraw nie chce zdradzać ze względu na "dobro śledztwa".
"Nigdy się tak nie bałam"
O sprawie mówi natomiast pani Lucyna. Chce, jak podkreśla, przestrzec inne mieszkanki miasta, by nie musiały przechodzić przez to, czego ona sama musiała doświadczyć. – Nigdy w życiu się tak nie bałam. Nie wiedziałam, co się stanie – wyznaje.
Według jej opisu mężczyzna był prawdopodobnie łysy, miał niewiele ponad 170 centymetrów wzrostu, bardzo jasną karnację. Charakterystyczną cechą była przerwa w lewej brwi. Śledczy na razie nie zdecydowali się, by opublikować jego portret pamięciowy.
Za napaść seksualną sprawcy grozi do 12 lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24