Udawali terrorystów, uczniowie wpadli w panikę. Burmistrz zawiadamia prokuraturę

Aktualizacja:
[object Object]
Nie wszystkie dzieci wiedziały, że atak jest symulowanytvn24
wideo 2/5

Weszli do szkoły, ubrani w stroje moro i kominiarki, z atrapami broni, robiąc hałas petardami hukowymi. Niektóre dzieci wpadły w panikę, jedno miało wyskoczyć przez okno. Uczniowie nie wiedzieli, że w szkole zostanie przeprowadzona symulacja ataku terrorystycznego. Nie wiedzieli tego też wszyscy nauczyciele, a nawet służby. Dyrektorka szkoły została już odwołana, a burmistrz miasta złożył zawiadomienie do prokuratury.

Mężczyźni weszli do Szkoły Podstawowej nr 3 w Barczewie (woj. warmińsko-mazurskie) 14 listopada. W placówce jest przedszkole, szkoła podstawowa i liceum.

Część, w której uczą się najmłodsi, oddzielona jest drzwiami, które zostały zamknięte na czas akcji. Na parterze uczą się klasy IV-VII i licealiści. Na piętrze są klasy I-III.

To na parterze miał być przeprowadzony symulowany atak terrorystyczny.

"Jeden z uczniów wyskoczył przez okno"

- Byli ubrani w moro, mieli czapki kominiarki, broń w ręku. Wewnątrz budynku były wrzucane petardy hukowe, była broń hukowa. Było głośno - opisuje przed kamerą TVN24 to, co działo się tego dnia w placówce Barbara Szałaj-Borowiec, dyrektor Miejskiego Zespołu Oświaty i Zdrowia w Barczewie. Ośrodek sprawuje nadzór nad placówkami oświatowymi w gminie Barczewo.

Z relacji rodziców, które przytacza, wynika, że dzieci nie wiedziały, co się dzieje. Nikt miał ich wcześniej nie poinformować o symulowanym ataku.

- Dzieci były przerażone. Oczywiście nie wszystkie, to zależy od wrażliwości, ale szkoła jest dla każdego ucznia - zastrzega Szałaj-Borowiec. I dodaje: - Mamy informację, że jeden z uczniów, "ratując się", wyskoczył przez okno. Całe szczęście sala była na parterze - dodaje.

Symulacja ataku była przeprowadzona na zlecenie dyrektorfacebook

Dyrektorka już tu nie pracuje

Część rodziców, zaniepokojona opowieściami dzieci, zgłosiła sprawę radnym Urzędu Miasta i Gminy Barczewo. Miejska Komisja Oświaty, Zdrowia i Spraw Społecznych zebrała się w trybie pilnym 20 listopada.

- Podczas spotkania pani dyrektor mówiła, że szkoły mają obowiązek przeprowadzać tego typu akcje. Akcje przeciwpożarowe, terrorystyczne, akcje alarmów bombowych. Jeżeli by tego nie robili, to przy prawdziwym ataku rodzice będą mieć pretensje do dyrekcji placówki, że tego typu akcje nie były przeprowadzane i dzieci się niczego nie nauczyły - mówi Barbara Szałaj-Borowiec.

Dyrektorka miała przyznać jednak, że "nie wszystko wyszło tak, jak powinno".

W porozumieniu z Kuratorium Oświaty w Olsztynie dyrektor szkoły została odwołana ze stanowiska. Decyzja zapadła 29 listopada.

Zawiadomienie do prokuratury

Burmistrz Barczewa Andrzej Maciejewski w uzasadnieniu wskazał, że "dyrektor naraziła dzieci i uczniów na niepotrzebny stres, spowodowała zagrożenie zdrowia i życia uczniów oraz zabrała uczniom poczucie bezpieczeństwa".

Burmistrz podkreślił, że do Zespołu Szkół chodzą uczniowie klas I-VII i licealiści, w tym dzieci wymagające szczególnej atencji ze strony opiekunów szkolnych.

"W placówce są dzieci posiadające orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego. Pani Dyrektor nie uwzględniła ich potrzeb, nie określiła ich stanu psychofizycznego i nie była w stanie ocenić, jak zareagują dzieci ze spektrum autyzmu i zespołem Aspergera" - czytamy w uzasadnieniu.

Ponadto nie zapewniła dzieciom opieki pedagogicznej lub psychologicznej dzień po akcji.

Symulowany atak terrorystyczny w szkole podstawowejfacebook

" Z relacji rodziców obecnych na posiedzeniu Komisji wynikało, że wielu uczniów było przerażonych i doznało silnych przeżyć emocjonalnych. Pani Dyrektor nie wykonała żadnych czynności, by zapewnić im stosowną pomoc (...)" - uzasadnia burmistrz.

O to, czy dyrektorka szkoły miała obowiązek organizować ćwiczenia antyterrorystyczne w szkole, zapytaliśmy łódzkie kuratorium oświaty.

Fragment uzasadnienia decyzji burmistrza wsUrząd Miasta i Gminy Barczewo

Jolanta Kuropatwa, Łódzki Wicekurator Oświaty przekazała, że organizowanie w szkole ćwiczeń antyterrorystycznych "nie należy do zadań przypisanych urzędowi kuratora oświaty".

- Wszelkie szkolenia z tej tematyki są działaniami własnymi szkoły i mają charakter dobrowolny. Kwestie organizacyjne szkolenia winni uzgadniać dyrektorzy szkół z organem prowadzącym oraz podmiotem realizującym szkolenie - dodała Kuropatwa.

Jak przekazał dziennikarzom "Wydarzeń" Burmistrz Barczewa, postanowił on także złożyć zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa narażenia na utratę życia i zdrowia uczniów oraz nauczycieli.

Zamknął drzwi na klucz, zajął się uczniem, który spanikował

Obowiązki byłej dyrektor przejął Zbigniew Podlaski. Był w momencie symulowanego ataku w szkole. Miał lekcje z piątą klasą.

- Byłem wtedy z dziećmi w klasie. Muszę powiedzieć, że trochę sam średnio się poczułem, przede wszystkim dlatego, że dzieci zaczęły mi tam panikować - opowiada.

Jak mówi, na początku myślał, że jest to alarm przeciwpożarowy.

- Chcieliśmy wyjść z klasy, kiedy usłyszałem huki i te wystrzały i ludzi krzyczących. Cofnąłem szybko dzieci. Miałem klucz do klasy, zamknąłem klasę i musiałem zająć się jednym z uczniów, który bardzo panikował, płakał - opowiada Podlaski.

W pewnym momencie przypomniał sobie, że dzień wcześniej administrator strony internetowej szkoły poprosił go o wrzucenie procedury, co robić w trakcie ataku terrorystycznego. Połączył fakty i domyślił się, że mogą to być ćwiczenia.

Jak twierdzi, wcześniej nie dostał żadnej informacji z datą planowanej symulacji.

Nie wiedział o symulacji, uspokajał uczniów. Teraz pełni obowiązki dyrektora
Nie wiedział o symulacji, uspokajał uczniów. Teraz pełni obowiązki dyrektoratvn24

Co więcej, o akcji nie miały informacji żadne służby.

"Igranie ze śmiercią"

Informacja o tym, co ma się wydarzyć na szkolnych korytarzach w Barczewie, nie została przekazana policji. A to - jak podkreśla aspirant Rafał Prokopczyk z komendy miejskiej w Olsztynie - mogło narazić bezpieczeństwo wielu osób.

- Każde zgłoszenie o niebezpieczeństwie w szkole zostałoby potraktowane bardzo poważnie. Policjanci wezwani na miejsce mogliby źle ocenić sytuację - mówi aspirant Prokopczyk.

A "zła ocena sytuacji" mogłaby doprowadzić do tragedii.

- Pamiętajmy, że rolą policji jest przede wszystkim ochrona życia niewinnych osób. Widząc zamaskowanych mężczyzn z bronią na szkolnych korytarzach, policjanci mogliby użyć siły, w tym również broni palnej. Podkreślam, że niezgłaszanie takich ćwiczeń policji to po prostu igranie ze śmiercią - mówi rzecznik olsztyńskiej policji.

Nie wszystkie dzieci wiedziały, że atak jest symulowanyFacebook 33 Baza Lotnictwa Transportowego w Powidzu

Tyle tylko, że dyrekcja nie ma prawnego obowiązku uprzedzania służb o tym, iż w placówce będą się odbywały ćwiczenia.

- Nie ma takiego zapisu. Jest za to zdrowy rozsądek, który nakazuje takie działanie - mówi tvn24.pl nadkomisarz Joanna Szczęsna z policji w Pabianicach w województwie łódzkim. To właśnie w tym mieście w czerwcu tego roku niezaplanowane ćwiczenia antyterrorystyczne przeraziły nauczycieli, którzy akurat wystawiali oceny z okazji zbliżającego się końca roku.

- Przy okazji badania sprawy okazało się, że szkoła nie musiała nas o niczym ostrzegać - przyznaje nadkomisarz Szczęsna.

Szef "terrorystów": pocieszaliśmy dzieci

Szef firmy, która przeprowadziła symulację w Szkole Podstawowej numer 3 w Barczewie, zapewnia w rozmowie z tvn24.pl, że nie miał świadomości, iż uczniowie nie zostali wcześniej ani poinformowani ani "przeszkoleni", jak w takiej sytuacji się zachować. - Nie taka był umowa - mówi.

Według niego cała akcja trwała 8-10 minut.

Mężczyźni weszli do szkoły po umówionych 5 dzwonkach ogłaszających alarm, po których - zgodnie z ustaleniami - wszystkie drzwi do klas powinny zostać zamknięte na klucz.

- Nie wchodziliśmy do klas. Na korytarzu odpaliliśmy kilka petard. Później, zgodnie z ustaleniami, sprawdziliśmy, czy zostały zachowane procedury, czy pozamykane są drzwi od klas - opowiada.

W sali gimnastycznej, w której według jego relacji przebywali licealiści, kazano im się położyć i być cicho, "jak podczas prawdziwego ataku terrorystycznego". - Bardziej się śmiali, niż wystraszyli - twierdzi wynajęty do symulowanej akcji mężczyzna.

Po około 10 minutach alarm został odwołany. Wtedy mężczyźni wchodzili do klas i mówili dzieciom, co to była za akcja, skąd hałas.

- Każdy wchodził, opowiadał dlaczego i co to był za alarm. Widzieliśmy, że te wrażliwsze dzieci faktycznie się wystraszyły. Mówiliśmy im, że nie ma się czegoś bać - dodaje.

I zapewnia, że część przedszkolna w placówce podczas alarmu była zamknięta na klucz. A przebrani mężczyźni poruszali się po parterze.

"Dzieci boją się, że zobaczą znowu pana z bronią w ręku"

Chociaż od symulacji ataku minęły już prawie trzy tygodnie, część dzieci do tej pory ma lęki.

- Jedna z matek mówiła, że jej dziecko boi się samo spać. Przychodzi do rodziców, ma lęki, nie chciało jechać na szkolną wycieczkę do kina, bo boi się ataku terrorystów. Inni rodzice mówią, że dzieci boją się, że zobaczą znowu pana z bronią w ręku - mówiła w środę TVN24 Barbara Szałaj-Borowiec.

Dzieci dopiero po spotkaniu Komisji Oświaty, Zdrowia i Spraw Społecznych dostały pomoc psychologiczną. Wcześniej takie spotkania się nie odbywały, bo - jak twierdzi była już dyrektorka - nie dotarły do niej informacje o przerażeniu uczniów.

Pod postem na Facebooku, w którym szkoła informowała o przeprowadzonej akcji, a który to wpis zniknął już z internetu, rodzice pisali jednak:

"Nasze dziecko wróciło do domu przerażone i wiem z opowieści syna że większość dzieci z jego klasy panicznie się bała. Oczywiście, że trzeba takie sytuacje trenować, ale wcześniej należałoby dzieci uświadomić, że mogą się spodziewać takiego treningu. Po rozmowach z rodzicami wiem, że są dzieci, które po tej akcji bały się iść do szkoły"

"(...) używanie petard to lekka przesada, tym bardziej w pomieszczeniu zamkniętym dodatkowo te atrapy pistoletów - dzieci widząc ludzi w kominiarkach nie rozróżniają atrapy od prawdziwej broni, z resztą co ja mówię o dzieciach, myślę, że większość ludzi dorosłych byłaby w szoku"

"Ta akcja wstrząsnęła nim niczym prawdziwy atak. Pozostawiony w emocjach jakich dotąd nie przeżył, z wyobraźnią pracującą na pełnych obrotach i świadomością, że w miejscu, w którym dotychczas czuł się bezpiecznie, może do takiego zagrożenia dojść, musiał wrócić do obowiązków i z "plecakiem" pełnym stresu przyswajać nową wiedzę, a nawet pisać test. Pytanie do Pani Dyrektor, czy przewidziała, że może zaistnieć taka sytuacja, że dziecko w panice wyskoczy z okna (podobno była taka sytuacja, to był tylko parter) a to, że teraz inne dziecko może mieć lęk pójścia do jakiejś placówki typu kino, czy szkoła bo też słyszałem o takich reakcjach dzieci?"

Te pytania rodziców pozostały bez odpowiedzi. Próbowaliśmy skontaktować się z byłą dyrektor, niestety bezskutecznie.

Zdecydowanie mniej pojawia się opinii usprawiedliwiających takie działania szkoły:

"O to w tym chodziło żeby dzieci nic nie wiedziały. Niestety żyjemy w takich czasach, że wszystko jest możliwe i dzieci muszą wiedzieć, jak się zachować w kryzysowych sytuacjach" - napisała jedna z mam.

Inna się cieszyła, że jej syn nie przejął się sytuacją i napisał klasówkę.

O odwołaniu dyrektorki po symulowanym ataku w szkole jako pierwsza poinformowała olszyńska "Gazeta Wyborcza".

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: MAK/i/kwoj / Źródło: TVN24/ Gazeta Wyborcza

Źródło zdjęcia głównego: Facebook 33 Baza Lotnictwa Transportowego w Powidzu

Pozostałe wiadomości

Publicznie wszyscy mówią, że to jest świetna decyzja, ale już nieoficjalnie jest na razie wyczekiwanie - mówiła dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska o reakcji polityków PiS na kandydaturę Karola Nawrockiego na prezydenta. - "Bez szału, ale do ukształtowania" - to jedna wiadomość od znanego polityka. "Mogło być lepiej, ale i mogło być gorzej" - to drugi SMS - cytowała Zalewska w programie "W kuluarach".

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

Źródło:
TVN24

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się po wylądowaniu na lotnisku w Antalyi w Turcji. Wszystkich 89 pasażerów i 6 członków załogi zostało bezpiecznie ewakuowanych.

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Źródło:
Reuters

"Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów - przegra wybory. W takich wyścigach nie ma pewniaków. Coś o tym wiemy" - napisał Donald Tusk. Wpis premiera został zamieszczony po ogłoszeniu, że kandydatem PiS na prezydenta będzie Karol Nawrocki.

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W swoim przemówieniu w trakcie konwencji w Krakowie odniósł się między innymi do kwestii bezpieczeństwa, gospodarki czy rządów prawa. Oto najważniejsze punkty jego wystąpienia.

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki - prezes Instytutu Pamięci Narodowej, były bokser i piłkarz, a z wykształcenia historyk - będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Oto, co wiemy o 41-letnim kandydacie.

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Źródło:
tvn24.pl

Na stacji benzynowej przy ulicy Radzymińskiej w Warszawie jeden z samochodów uderzył w dystrybutor gazu, który zaczął się intensywnie wydobywać. Łącznie w wypadku uczestniczyło pięć samochodów. Jak przekazał młodszy brygadier Artur Kamiński z warszawskiej PSP, dwie osoby zostały poszkodowane. Strażacy ewakuowali ludzi przebywających na stacji oraz w pobliskiej restauracji, a także odcięli gaz i prąd.

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Źródło:
TVN24

IMGW przestrzega przed zagrożeniami pogodowymi. Nadchodzące dni przyniosą nam powrót silnego wiatru, a miejscami będą snuły się gęste mgły. Sprawdź, gdzie będzie niebezpiecznie.

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Policjanci zatrzymali dwuosobową załogę prywatnego pogotowia, która próbowała wwieźć na mecz materiały pirotechniczne. Jechali na stadion karetką na sygnale. Grozi im do pięciu lat więzienia. Jak poinformował Robert Szumiata z Komendy Stołecznej Policji, kierowcą był student medycyny bez uprawnień do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych.

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Źródło:
Policja Warszawa

Początek tygodnia przyniesie nam sporą zmianę w pogodzie. Na termometrach pojawią się znacznie wyższe wartości niż te obserwowane od kilku dni. Co będzie źródłem tej anomalii? Synoptyk tvnmeteo.pl Tomasz Wakszyński przeanalizował prognozy sytuacji barycznej, która może przynieść nam nawet 10 stopni więcej niż zazwyczaj o tej porze roku.

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Źródło:
tvnmeteo.pl

Ulewny deszcz i grad nawiedził w piątek stolicę Madagaskaru. Warunki pogodowe zaskoczyły mieszkańców Antananarywy - do opadów doszło w suchym okresie, na długo przed początkiem pory deszczowej. Zjawisko miało dość nietypowe wyjaśnienie.

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Źródło:
PAP, Madagascar-Tribune.com

Samochód z trzema osobami w środku przebił barierkę na moście i wpadł do wody. Patrol policji, który przejeżdżał obok, wyciągnął auto na brzeg. W aucie znajdował się kierowca, pasażer i dwuletnia dziewczynka. Dziecko zostało przewiezione do szpitala.

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Źródło:
tvn24.pl

We wpisie Instytutu Pamięci Narodowej - zdaniem europosła Krzysztofa Brejzy - zamieszczono wpis o charakterze "czysto partyjnej i politycznej agitacji na rzecz jednego z kandydatów na prezydenta". Post pojawił się niespełna dwie godziny po ogłoszeniu Karola Nawrockiego na prezydenta PiS. W związku z tym Brejza zwrócił się do IPN z "pilną interwencją".

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki ma swój dorobek, ale nie jest związany z partyjną nawalanką - tak o kandydacie PiS-u na prezydenta mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł tej partii Janusz Cieszyński. Europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki, odnosząc się do przemówienia kandydata, spuentował to słowami - "Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes Kaczyński. Dziękuję za to, że mnie wybrał".

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

Źródło:
TVN24
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ogromne stado żubrów przebiegło przez drogę w okolicach Szudziałowa w województwie podlaskim. Materiał otrzymaliśmy na Kontakt24. Na nagraniu widać grupę zwierząt w różnym wieku, od młodych osobników po majestatyczne, dojrzałe zwierzaki.

Stado żubrów zatrzymało ruch

Stado żubrów zatrzymało ruch

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl, bia24.pl

Sztab generalny armii ukraińskiej poinformował o ataku na stację radarową przeciwlotniczego systemu rakietowego S-400 w obwodzie kurskim w Rosji. Według ekspertów wojskowych w Kijowie, zaatakowany sprzęt "terroryzował" przygraniczne tereny Ukrainy, ponieważ był wykorzystywany do ostrzałów celów na ziemi.

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

Źródło:
NV, tvn24.pl

Najpierw zapowiedzieli zwolnienie 5,5 tysiąca osób, a teraz tną pensje dla 10 tysięcy pracowników. Tak Bosch próbuje znaleźć pieniądze w obliczu dużej konkurencji z Chin.

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Źródło:
Reuters

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że policjant, który postrzelił swojego kolegę podczas interwencji na ulicy Inżynierskiej w Warszawie, pełnił służbę od ponad roku. W związku ze śmiercią funkcjonariusza prokuratura wszczęła śledztwo. Według ustaleń dziennikarza tvn24.pl, policjant, który strzelał, był bardzo dobrze oceniany przez przełożonych.

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do tragicznego wypadku trzech aut doszło w Przyłubiu (woj. kujawsko-pomorskie). Dwie osoby zginęły na miejscu, trzy trafiły do szpitala.

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Źródło:
tvn24.pl

Mija 30 lat od tragicznego pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Zginęło wtedy siedem osób. To było podpalenie, jednak do dziś nie wiadomo, kto za nie odpowiada. Gdy po koncercie w hali pojawił się ogień, widzowie na początku myśleli, że to efekty świetlne.

Mija 30 lat od tragedii w Stoczni Gdańskiej. "Myśmy byli przekonani, że nas spali żywcem"

Źródło:
Fakty TVN

Stała, cotygodniowa rehabilitacja i perspektywa jeszcze co najmniej siedmiu operacji. Do tego specjalne ubranie, dzięki któremu życie z potężnymi bliznami jest życiem bez bólu. Po koszmarnym wypadku 9-letni Olek ma tylko jedno marzenie: chce wyzdrowieć. Można mu w tym pomóc.

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Źródło:
Fakty TVN

Centymetr kwadratowy - tyle zostało wymierającego w Polsce gatunku mchu na torfowisku na Lubelszczyźnie. Samorządowcy wciąż wydają zgody na eksploatację torfu, nieraz mimo sprzeciwów regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, bo wartość torfowisk w kontekście zmian klimatycznych i zapobieganiu powodziom jest nie do przecenienia. W Starym Stręczynie sprawą zajmuje się już prokuratura.

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

890 błędów, z czego ponad 200 o charakterze krytycznym zawierała dokumentacja projektowa rozbudowy szpitala we Włocławku. W efekcie dwa nowe budynki, które miały być gotowe w 2023 roku do teraz znajdują się w stanie surowym i nie zostaną oddane do użytku wcześniej niż za trzy lata. A cała inwestycja zamiast planowanych 155 milionów będzie kosztować ponad 400 milionów złotych.

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Źródło:
tvn24.pl