Głównym tematem moich niedawnych rozmów z rosyjskim ministrem Siergiejem Ławrowem w Helsinkach była sprawa pozostawania na terytorium Rosji wraku polskiego samolotu Tu-154M - przekazał minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz. Poinformował o tym w wywiadzie udzielonym rosyjskiej agencji prasowej TASS. Jak przyznał, w czasie rozmów w Helsinkach usłyszał, że Rosja nie ma w planach zwrotu wraku.
Spotkanie z Siergiejem Ławrowem, które odbyło się 17 maja w Helsinkach, polski minister określił w rozmowie z TASS jako ważne. Przypomniał, że odbyło się ono po pięcioletniej przerwie. - Pokazaliśmy, że obie strony są otwarte na rozmowy i omówienie istniejących między nimi problemów - powiedział.
W obszernym wywiadzie, opublikowanym w środę, Jacek Czaputowicz tłumaczył, że z polskiej perspektywy ważny jest fakt pozostawania wraku Tu-154M na terytorium Rosji. Wskazywał, że po dziewięciu latach od katastrofy strona polska nie może zrozumieć, dlaczego własność Polski i symbol "tak ważny dla wszystkich Polaków" wciąż jeszcze znajduje się pod prowizoryczną osłoną obok miejsca katastrofy. Przypomniał, że w samolocie, który leciał w 2010 roku do Smoleńska, zginęła elita polskiej polityki.
- Uważam, że zwrot wraku to nie tylko obowiązek prawny, ale i moralny Rosji - oświadczył minister.
O dialogu z Moskwą i rosyjskim gazie
Jak przyznał, w czasie rozmów w Helsinkach usłyszał, że Rosja nie ma w planach zwrotu wraku.
Czaputowicz przekonywał, że Polska mogłaby podjąć działania w celu zapewnienia stronie rosyjskiej w razie konieczności dostępu do szczątków samolotu. Jego zdaniem gwarantem równego dostępu dla wszystkich zainteresowanych stron - prokuratorów i ekspertów - mogłaby być na przykład Rada Europy.
Mówił, że Polska chciałaby, aby decyzja w sprawie wraku Tu-154M została podjęta przed 2020 rokiem, gdy przypadać będzie 10. rocznica katastrofy. Jak dodał, mogłoby to być częścią uroczystości upamiętniających.
- Jesteśmy gotowi do dialogu z partnerami rosyjskimi - oznajmił minister. Ocenił jednak, że w Helsinkach nie doszło do zbliżenia stanowisk.
Odpowiadając na pytania rosyjskiej agencji, Czaputowicz mówił również o celu polskiej polityki, którym jest uniezależnienie się od dostaw gazu rosyjskiego. Głównym powodem - jak tłumaczył - są podejmowane przez Rosję próby wykorzystania gazu w celu wywierania presji geopolitycznej. Monopol rosyjskiego Gazpromu pozwala na narzucanie cen wyższych od rynkowych - przekonywał minister. Wskazał, że podczas wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie podpisano kontrakt długoterminowy na dostawy gazu skroplonego z USA i cena tego surowca jest niższa od ceny gazu dostarczanego obecnie z Rosji.
O wzmocnionej obecności amerykańskich żołnierzy
Szef polskiej dyplomacji mówił też o znaczeniu dla Polski decyzji o stacjonowaniu na jej terytorium dodatkowego 1000 żołnierzy amerykańskich. - Traktujemy to jako wzmocnienie stosunków ze Stanami Zjednoczonymi i początek pewnego procesu - podkreślał. Wskazywał, że jest rzeczą ważną, że Polska stała się dla USA znaczącym partnerem i miejscem obecności wojsk amerykańskich. Wyjaśnił, że nie chodzi o budowę stałej bazy, lecz o ciągłą obecność żołnierzy w liczbie do 5,5 tysiąca i stworzenie infrastruktury po to, aby w razie zagrożenia mogły przybyć na pomoc siły NATO.
Czaputowicz przypomniał, że w Niemczech znajduje się 37 tysięcy żołnierzy amerykańskich, a więc - jak mówił - nie chodzi o "zmiany radykalne". - Cieszy nas to, że zobowiązania sojusznicze i decyzje podjęte na szczytach NATO są wykonywane, nasz region staje się dzięki temu bezpieczniejszy - podsumował szef MSZ.
Autor: mjz//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock