"Związkowcy urządzili w Budryku konkurs piękności"

"Związkowcy urządzili w budryku konkurs piękności"
"Związkowcy urządzili w budryku konkurs piękności"
Źródło: TVN24
- Śmieszą mnie twarze "związkowych liderów", którzy w pracy spędzają kilkanaście dni w roku - powiedział Paweł Poncyljusz w TVN24. Według byłego wiceministra gospodarki, "górniczy aktywiści" wyższymi płacami mydlą oczy szeregowym pracownikom, "bo strajkować przeciwko pijaństwu i bumelanctwu na kopalniach nikt by nie chciał".

- Dlaczego ci aktywiści potrafią mówić górnikom jedynie: "Chłopy, chodźcie po podwyżki!"? Bo jeżeli chcieliby strajkować z takich powodów, jak pijaństwo na kopalniach, złodziejstwo i bumelanctwo, to nikt by za nimi nie poszedł - powiedział w TVN24 Paweł Poncyljusz z PiS.

Najgłośniej domagają się podwyżek ci, co najmniej pracują Paweł Poncyliusz

Według byłego wiceministra gospodarki, to praktyki doskonale znane w środowisku górniczym. Dyrektorzy kopalń w obawie przed protestami boją się jednak zakazać "oddelegowywania górników do działań związkowych". Poseł uważa, że protesty w Budryku mają swoje drugie dno, to znaczy, że górnicy nie chcą, by ich kopalnia została włączona do którejś ze spółek węglowych.

"Wszyscy wiedzą o co chodzi, ale boją się mówić"

"Wszyscy wiedzą o co chodzi, ale boją się mówić"

"I tak zarabiają godziwie"

Poncyljusz jest przeciwny podwyżkom dla górników z Budryka, bo i tak - jak powiedział poseł PiS - zarabiają godziwie.

Górnicy z Budryka i tak zarabiają więcej niż ich koledzy z innych kopalń Paweł Poncyliusz

- Budryk jest drogą kopalnią. Koszty wydobycia węgla są tam wysokie, bo prace odbywają się bardzo głęboko. Nikt się jednak nie zastanawia nad tym. A Budryk powinien mieć fundusze na dodatkowe inwestycje i poprawę bezpieczeństwa. Skąd dyrekcja ma jednak brać na to pieniądze? - pytał retorycznie były wiceminister.

Poncyliusz: Liderzy związkowi chcą sobie zapewnić poklask

Poncyliusz: Liderzy związkowi chcą sobie zapewnić poklask

Strajk podziemny

Tymczasem zarząd kopalni poinformował w sobotę, że nie planuje w weekend rozmów z protestującymi górnikami. W środę strajk przeniósł się pod ziemię. Górnicy protestują na poziomie 700 m. Według komitetu strajkowego, w piątek wieczorem tę formę protestu prowadziło blisko 300 osób.

Według danych zarządu, w ciągu minionej doby w rotacyjnym strajku pod ziemią wzięły udział 353 osoby. - Obecnie akcję strajkową w wyrobiskach podziemnych kontynuuje 115 górników - poinformował w sobotę po południu rzecznik prasowy śląskiej kopalni Mirosław Kwiatkowski.

Źródło: tvn24

Czytaj także: