PO odstawia szopkę. Nie ma powodów do takich działań - powiedziała rzeczniczka PiS Beata Mazurek, odnosząc się do zapowiedzi władz Platformy, że protest w Sejmie będzie kontynuowany.
Zarząd PO jednogłośnie podjął w czwartek po południu decyzję o pozostaniu posłów Platformy na sali plenarnej Sejmu przynajmniej do 11 stycznia 2017 r.
- Jeśli Platforma woli spędzać święta w Sejmie, to jest jej wybór i jej sprawa. Nie ma absolutnie żadnych powodów ku temu, żeby odstawiać taką szopkę. Trzeba umieć się pogodzić z tym, że przegrało się wybory. To demokratyczny wybór Polaków zdecydował, że rządzi PiS - powiedziała Mazurek.
- Bez względu na to, jak długo będą okupować salę posiedzeń Sejmu, zrobimy wszystko, żeby normalnie pracować, bo mamy kworum i będziemy realizować nasz program - dodała.
Na pytanie o możliwość rozmowy z opozycją na temat rozwiązania konfliktu Mazurek odpowiedziała, że "Jarosław Kaczyński, całe kierownictwo PiS wyciągnęli do opozycji rękę, która została w sposób bezpardonowy odrzucona".
- Dzisiejszą rewoltę, hucpę polityczną, wywołuje tylko i wyłącznie opozycja, która uniemożliwiła prowadzenie obrad na sali parlamentarnej i realizuje scenariusz bycia opozycją totalną - powiedziała rzeczniczka PiS.
- Sprawa ma drugie, głębsze dno. Z informacji, które do nas docierają wynika, że protest ma służyć wewnętrznej walce w PO i chęci przejęcia władzy w tej partii przez młodszych polityków. O tym już wspomniała posłanka Joanna Mucha - dodała Mazurek.
Jak zaznaczyła, konsensus jest możliwy, gdy chcą tego wszyscy uczestnicy sceny politycznej. - Dzisiaj widać, że opozycja zdecydowanie tego nie chce. Ruch jest po stronie opozycji. Nasze działania, działania Marka Kuchcińskiego, były działaniami zgodnymi z prawem, z regulaminem Sejmu. Zarówno jego oświadczenia, jak i Straży Marszałkowskiej, wskazują na to, że opozycja kłamie wprowadzając opinię publiczną w błąd - powiedziała rzecznik PiS.
Kryzys sejmowy
Odnosząc się do głosowań w Sali Kolumnowej z ubiegłego piątku, Mazurek powiedziała, że "ośmiu sekretarzy liczyło głosy". - Dwóch z własnej, nieprzymuszonej woli nie wzięło udziału w tym posiedzeniu. Posłowie mogli wejść na Salę Kolumnową, co potwierdziła w swoim oświadczeniu Straż Marszałkowska - podkreśliła.
Mazurek odniosła się też do planów polityków PO, którzy chcą organizować konferencje prasowe w czasie świąt. - Święta to czas dla rodzin. Nie sądzę, żeby te konferencje podczas świąt zrobiły na kimkolwiek wrażenie. Będą skupiać się tylko na tym, że są obecni w Sejmie. To taka szopka, ciut przed Nowym Rokiem, żeby nie powiedzieć, szopka noworoczna - dodała.
W ubiegły piątek w Sejmie posłowie opozycji zablokowali mównicę sejmową w reakcji na planowane zmiany w zasadach pracy dziennikarzy w parlamencie oraz na wykluczenie z obrad jednego z posłów PO. Obrady zostały wznowione przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. W głosowaniach udział wzięli przede wszystkim posłowie PiS oraz dwóch posłów klubu Kukiz'15. Zdaniem opozycji przeprowadzone w ten sposób głosowania są nielegalne. PiS zapewniało, że nie doszło tu do złamania prawa, a przestępstwo popełniła opozycja, blokując mównicę.
W opublikowanym w środę przez Kancelarię Sejmu oświadczeniu komendant Straży Marszałkowej stwierdził, że "nie było żadnego polecenia związanego z rzekomym blokowaniem dostępu dla posłów opozycji do Sali Kolumnowej, w której kontynuowano posiedzenie Sejmu; wstęp był umożliwiony wszystkim posłom po zakończeniu posiedzenia klubu PiS, przez wejście główne do Sali Kolumnowej".
Ilu sekretarzy?
Poseł PSL Krystian Jarubas i posłanka Kukiz'15 Elżbieta Borowska oświadczyli w czwartek, że nie brali udziału w piątkowych głosowaniach w Sali Kolumnowej i nie liczyli głosów. Oboje zostali wymienieni przez marszałka Sejmu na wstępie piątkowych głosowań na Sali Kolumnowej wśród 10 posłów-sekretarzy powołanych do liczenia głosów.
Marszałek Kuchciński poinformował w czwartek na Twitterze, że "głosy w Sali Kolumnowej podczas 33. posiedzenia Sejmu były liczone przez ośmiu posłów sekretarzy; dwóch do tego wyznaczonych się nie stawiło".
Kilkadziesiąt minut później Jarosław Kaczyński powiedział, że w miejsce Borowskiej i Jarubasa wyznaczono innych sekretarzy.
Kolejne kilkadziesiąt minut po tej wypowiedzi prezesa PiS, marszałek Kuchciński usunął swój wpis z portalu.
Autor: mw/adso / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@Platforma_org