Pierwszych stu amerykańskich żołnierzy pojawi się w Polsce w marcu przyszłego roku - zapowiedział w RMF FM szef MON Bogdan Klich. Wtedy też mają być rakiety Patriot. Ale - jak przyznał minister - nie ma pewności, czy pierwsze będą uzbrojone. Jasne jest natomiast, że za ewentualne szkody, wyrządzone przez amerykańskie uzbrojenie, zapłaci też Polska.
Klich przekonywał, że budżet MON jest przygotowany na pokrycie kosztów, jakie niesie ze sobą polsko-amerykańskie porozumienie. - Budżet ministerstwa na przyszły rok będzie większy o 900 mln - powiedział minister.
Polska ma pokrywać ewentualne szkody wyrządzone przez amerykańskie uzbrojenie w wysokości 25 proc. a USA - 75 proc.
Długie negocjacje
Tak mówi jeden z zapisów umowy SOFA (Status of Forces Agreement), która jest warunkiem umieszczenia w naszym kraju amerykańskich baterii Patriot.
Określa ona zasady, na jakich będą stacjonować w Polsce amerykańskie wojska i obsługa techniczna, a wraz z nimi ich rodziny. W piątek po długich i pełnych zgrzytów negocjacji udało się ją w końcu podpisać.
Punktem spornym obok podatków (ustalono, że Amerykanie nie zapłacą VAT-u, cła i akcyzy za kupione materiały do bazy, poniosą za to koszty opłat środowiskowych), była też kwestia odpowiedzialności prawnej amerykańskich żołnierzy.
Ostatecznie ustalono, że w razie popełnienia przestępstwa przez amerykańskiego wojskowego poza służbą i bazą, pierwszeństwo miałby polski wymiar sprawiedliwości, od czego Polska mogłaby jednak - na wniosek Amerykanów - odstąpić.
"To my zabiegaliśmy, nie Amerykanie"
Inny punkt umowy mówi, że budowę amerykańskich baz i ich obsługę mogą ubiegać się na równych warunkach zarówno Polacy jak i Amerykanie. - W umowie zagwarantowaliśmy sobie równouprawnienie - powiedział Klich.
Nie wiadomo, czy wraz z pierwszymi stu amerykańskimi żołnierzami pojawią się też uzbrojone Patrioty, czy na początek posłużą wyłącznie do celów szkoleniowych.
- Amerykanie zapewniają, że przynajmniej od drugiej rotacji baterii Patriot, czyli od drugiej połowy przyszłego roku, zestawy będą wyposażone w rakiety - powiedział Klich. I dodał: - Amerykanie idą nam na rękę, dlatego że nie mają zbyt wielkiej motywacji do tego, aby bateria ich Patriotów stacjonowała w Polsce. Myśmy o to zabiegali i będziemy starali się wyegzekwować od nich to zobowiązanie.
Źródło: tvn24.pl, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24