Mieszkanka Katowic zobaczyła na stacji benzynowej pijanego kierowcę. Zabrała mu kluczyki i zadzwoniła na policję. Mężczyzna uciekł do domu. Tam zatrzymali go funkcjonariusze. W organizmie miał prawie 3,5 promila alkoholu. Grozi mu do dwóch lat więzienia. "Będziemy chcieli tę panią uhonorować" - zapowiada policja.
- Wjechał na teren stacji benzynowej. Jego niebezpieczne manewry zaniepokoiły mieszkankę Katowic. Gdy podeszła do niego, stwierdziła, że jest kompletnie pijany - relacjonuje Jacek Pytel z policji w Katowicach.
3,5 promila w organizmie, 2 lata więzienia
Mężczyzna tłumaczył swój stan tym, że "bierze lekarstwa". Kobieta nie uwierzyła jego słowom. Zabrała kluczyki od auta i zadzwoniła na policję. W tym czasie kierowca opuścił teren stacji benzynowej i, jak relacjonuje Jacek Pytel, wsiadł do autobusu, którym odjechał.
Policjanci zatrzymali mężczyznę w mieszkaniu. Miał prawie 3,5 promila alkoholu w organizmie. Trafił do izby wytrzeźwień, zatrzymano mu prawo jazdy. Grozi mu kara 2 lat więzienia.
"Nie reagujesz - akceptujesz"
Policjant w rozmowie z TVN24 przypomniał, że trwa kampania "Nie reagujesz - akceptujesz".
- Coraz częściej ludzie, widząc niebezpieczne sytuacje, dzwonią do nas z informacjami. A nam przede wszystkim potrzebna jest informacja. Później nasza szybka reakcja doprowadza do tego, że osoby takie, jak ten pijany kierowca, są szybko zatrzymywane i eliminowane z ruchu - wyjaśnia Pytel. Policjant podkreśla, że dzięki takim telefonom sprawcy przestępstw są zatrzymywani na gorącym uczynku lub kilka minut później. Dlatego, jak mówił, postawa kobiety ze stacji benzynowej jest godna naśladowania. - Będziemy chcieli tę panią uhonorować. Planujemy zorganizować spotkanie, na którym podziękujemy i wręczymy skromny upominek - zapowiedział Jacek Pytel.
Autor: jl/rzw/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24